Kupcy z Grafitu: jesteśmy dobrej myśli, musi być lepiej

Kupcy z Grafitu: jesteśmy dobrej myśli, musi być lepiej

Wrocław
REKLAMA

Sytuacja w hali kupieckiej Grafit robi się dramatyczna. Większość stoisk jest pozamykana, klientów brak, a najemcy ponoszą ogromne straty. Część z nich już wypowiedziała umowy najmu. Pozostali kupcy wierzą, że we wrześniu sytuacja się poprawi. Nie czekają z założonymi rękami, chcą własnym sumptem przeprowadzić kampanię reklamową. Liczą też, że do promocji Grafitu włączy się ARAW.

Centrum Biznesu Grafit, wybudowane przy ulicy Namysłowskiej za 36 mln złotych, otwierano w maju z wielką pompą. Był piknik dla mieszkańców, byli wiceprezydenci Wrocławia, było uroczyste przecinanie wstęgi i symboliczna lampka szampana. A co najważniejsze, było też mnóstwo ludzi.

Teraz sytuacja wygląda zgoła inaczej. Klientów brak, a kupcy ponoszą ogromne straty. Część wypowiedziała już umowy, inni noszą się z takim zamiarem. Najemcy przyznają, że sytuacja jest dramatyczna, niektórzy dziennie zarabiają nawet po 50-100 złotych, a żeby wyjść chociażby ''na zero'', utarg musiałby być kilkanaście razy wyższy.

Tłumaczą, że zaraz po otwarciu hali było trochę lepiej, ale wakacje są katastrofalne. I nawet obniżenie czynszu o 50 proc. niespecjalnie poprawiło ich sytuację. Kupcy, z którymi rozmawialiśmy podkreślają, że główną przyczyną braku zainteresowania zakupami w Graficie jest to, że większość lokali stoi pustych.

- W chwili obecnej wynajętych jest około 50% stoisk handlowych, jednak część z nich jest zamknięta ze względu na przypadający obecnie okres urlopowy - mówi Przemysław Sienkiewicz, odpowiedzialny w Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej za komercjalizację obiektu.

Anna Mierzejewska była prezesem stowarzyszenia kupców ''Grunwald 1410''. Teraz ma swój sklep spożywczy w Graficie. Wedle wstępnych założeń kupcy z placu Grunwaldzkiego mieli w nowej hali kupieckiej wynająć 75 procent stoisk.

- Taka była pierwsza wersja, jeszcze z 2009 roku. Ale otwarcie hali się przeciągało, a ARAW narzucił kupcom godziny otwarcia, zmuszające do zatrudnienia pracowników na dwie zmiany i wysokie kaucje za stoiska. Ludzi nie było po prostu stać na wynajęcie powierzchni handlowej w Graficie - tłumaczy Anna Mierzejewska.


Jej zdaniem ludzie przychodząc do hali kupieckiej chcą zrobić, tak jak w supermarkecie, wszytskie niezbędne zakupy.

- A tu nie można kupić mięsa czy warzyw, a dopiero ostatnio pojawiło się stoisko z rybami. To odstrasza klientów - podkreśla Anna Mierzejewska.

Agencja Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej monitoruje liczbę osób wchodzących i wychodzących z budynku.

- Ze względu na okres urlopowy, średnio na godzinę pojawia się od 10 do 20 osób. W trakcie imprez weekendowych odbywających się na terenie hali średnio na godzinę pojawia się od 50 do 70 osób - wyjaśnia Przemysław Sienkiewicz.

Kupcy wierzą jednak, że po wakacjach będzie lepiej.

- Jesteśmy dobrej myśli, bo musimy być. We wrześniu powinni wprowadzić się mieszkańcy do położonego tuż przy hali nowego bloku i mamy nadzieję, że będą robić zakupy u nas - mówi Anna Mierzejewska.

Najemcy nie zamierzają czekać na poprawę sytuacji z założonymi rękami. Planują własną kampanię reklamową. Chcą przygotować kilkadziesiąt tysięcy ulotek reklamowych, zamierzają też m.in. wprowadzić rabaty dla studentów.

- ARAW ze swoją kampanią reklamową wystartował za wcześnie, jeszcze przed otwarciem. Popełnił falstart, ale mamy nadzieję, że teraz nam pomogą. Cały czas prowadzimy rozmowy, przedstawiciele Agencji są otwarci na dialog, więc jestem przekonana, że coś się ruszy. Jeśli we wrześniu wystartujemy z mocną reklamą, klientów powinno przybywać. Wszystkie hale kupieckie miały trudne początki, teraz musi być już lepiej - dodaje Anna Mierzejewska.

W ostatnich dniach ARAW zaproponował kupcom wynajmującym powierzchnię na pierwszym piętrze przenosiny na parter. Jeśli się zgodzą, to przynajmniej na parterze hala powinna przestać straszyć pozamykanymi witrynami sklepów. Wkrótce zapełnią się też biura ulokowane na wyższych kondygnacjach Grafitu.

- Powierzchnia biurowa jest wynajęta na poziomie około 80%. Zostały nam już tylko dwa wolne lokale. W najbliższym okresie spodziewamy się finalizacji rozmów z potencjalnymi najemcami. Najemcy do biur już wynajętych wprowadzają się sukcesywnie. Zostały już wprowadzone dwie spółki, 13 sierpnia przekazaliśmy powierzchnię 1300 m2 kolejnemu najemcy. W drugiej połowie sierpnia w lokalach biurowych pracować będzie codziennie łącznie 280 - 290 osób - wyjaśnia Przemysław Sienkiewicz.

Czy hala kupiecka Grafit odbije się od dna i zacznie tam przybywać klientów? Zapraszamy do dyskusji.

REKLAMA
Autor: Tomek Matejuk

Komentarze (0)

Napisz komentarz
REKLAMA