Öppet för livet – czyli miasta otwarte na ludzi

Öppet för livet – czyli miasta otwarte na ludzi

Polska
Kajtman
Kajtman
REKLAMA
Jak wynika z naszych doświadczeń, Polacy poszukują osiedli kameralnych, dających poczucie odgrodzenia od zgiełku miasta. Nadal sporo osób woli mieszkać na osiedlach zamkniętych. Jednak statystyki policyjne pokazują, że takie bariery wcale nie chronią nas przed np. kradzieżami. O wiele bardziej skuteczne od wysokiego muru mogą być odpowiednie zabezpieczenia techniczne oraz… czujne oko sąsiada.
Monitoring czy oświetlenie części wspólnych, odpowiednio zaplanowana spiętrzona roślinność mogą być alternatywą dla wysokich płotów. Takie rozwiązania stosujemy w naszych inwestycjach. Bezpieczeństwo można budować poprzez odpowiedni projekt budynku, który niekoniecznie będzie odizolowany od reszty świata. Okazuje się, że pozytywny wpływ ma np. odpowiednio zaaranżowana przestrzeń wspólna z zielenią, ławkami i małą architekturą, która sprzyja integracji mieszkańców. Najlepszym strażnikiem często jest nasz własny sąsiad.
Koncepcja, z jaką powstają nasze budynki jest oparta o szwedzką ideę Öppet för livet, która oznacza otwarcie ludzi na miasto i miasta na ludzi. Nasze doświadczenia pokazują, że otwarte osiedla sprzyjają powstawaniu społeczności i ułatwiają budowanie więzi pomiędzy mieszkańcami. Takie rozwiązanie zapewnia kameralność i daje poczucie intymności. Z jednej strony odchodzimy dziś od tworzenia nienaturalnych zewnętrznych barier, z drugiej kreujemy przestrzeń, w której ludzie czują się bezpiecznie i zachowują swoją prywatność. To także forma odpowiadania na potrzeby klienta.
REKLAMA
Wielu specjalistów wskazuje negatywny wpływ osiedli zamkniętych na tworzenie społeczności lokalnych, zwłaszcza w perspektywie miasta. Zdaniem socjologów, takie przestrzenie budują namiastkę poczucia bezpieczeństwa, ale i mogą przyczyniać się do narastania społecznych podziałów. Dziś zachęcamy do tego, by ludzie nie odgradzali się od swoich sąsiadów i otwierali się na budowanie wspólnot sąsiedzkich i społeczności lokalnych. Korzyści płynących z budowania takich wspólnot jest bardzo wiele. Żaden mur nie zastąpi nam czujnego sąsiada. Warto wrócić do budowania sąsiedzkich relacji, co zapewnia obopólną korzyść i jest niezaprzeczalną wartością miejsca, w którym żyjemy.
Nie bez powodu powstała też idea placemakingu, w ramach której, odpowiadając na potrzeby lokalnych społeczności tworzy się otwarte, zielone i przyjazne aktywnościom miejsca w przestrzeniach wspólnych. To właśnie takie inicjatywy i takie miejsca wpływają pozytywnie na sąsiedzki klimat i sprawiają, że w mieście po prostu żyje się lepiej.

Komentarze (0)

Napisz komentarz
REKLAMA