Za co płacisz kupując mieszkanie w Warszawie?

Za co płacisz kupując mieszkanie w Warszawie?

Warszawa
these_eyes
these_eyes
REKLAMA

Rynek nieruchomości w Polsce jest niezwykle zróżnicowany. Jak wiadomo, najdroższe mieszkania znajdziemy w Warszawie. Ceny kawalerek w stolicy otwiera kwota 130 tyś zł, w Piaskach (woj. lubelskie) jest to 14 tyś zł. Wahania cenowe są więc ogromne! Co ma wpływ na ceny mieszkań? Niewątpliwie pierwsza rzecz to miejsce na mapie. Im bliżej centrum, tym drożej. Widok z 20 piętra wieżowca jest więcej wart od widoku na morze.

 

Jedni Warszawę kochają, inni jej nie znoszą. Nie można jednak odmówić jej prestiżu. Jest to ośrodek kulturalny, naukowy i gospodarczy. Wiele firm zagranicznych oraz instytucji publicznych wybiera ją na swoją siedzibę, gdyż panuje tu szybki rozwój i świetne warunki dla inwestorów. Napędza to rynek pracy, dzięki czemu bezrobocie w Warszawie wynosi jedynie 3,5 %, a zarobki są wyższe niż w innych miastach. To sprawia, że liczba ludności ciągle wzrasta, a co za tym idzie popyt na mieszkania i w konsekwencji także ich ceny.

 

Głównym czynnikiem determinującym ceny w mieście to oczywiście lokalizacja. Mieszkanie w prestiżowej dzielnicy, mimo podobnych standardów jest znacznie droższe od tego w ”niemodnym” miejscu. Najwięcej za 1 mkw. zapłacimy na Śródmieściu, gdzie cena sięga nawet 15 tyś i najczęściej rośnie wraz z bliskością Starego Miasta. Następny w kolejce jest Mokotów i Wola, ceny wahają się tu przeważnie między 7,5 a 9 tyś zł za mkw. To najbardziej pożądane lokalizacje w Warszawie. Do tych niechcianych natomiast zalicza się Targówek i Białołęka. Raczej nie są to miejsca pierwszego wyboru, lecz wynik kompromisów. Niskie ceny nie wygrały z daleką odległością od Centrum.

 

– Na cenę mieszkania największy wpływ mają oczywiście lokalizacja oraz metraż. W ostatnim czasie nastała moda na ,,czym wyżej tym drożej” spowodowane jest to boomem na budowę wieżowców mieszkalnych – mówi Agata Polińska z serwisu otoDom.pl.

 

Jeśli decydujemy się na mieszkanie w wieżowcu, musimy liczyć się z tym, że im wyższe piętro, tym wyższe ceny. Wiąże się to nie tylko z komfortem, ale również z prestiżem. Jak wiadomo, na ostatnich piętrach mieszczą się najbardziej luksusowe apartamenty – penthousy. Wysoko położenie mieszkanie spełnia także inne potrzeby - uchroni nas przed hałasem, wścibskimi przechodniami spoglądającymi w okna i zapewnia piękne widoki na panoramę miasta.

 

Metraż również jest jednym z najważniejszych czynników wpływających na cenę, jednak zachodzą tu nieco inne proporcje. Naturalnie większe mieszkanie będzie droższe, jednak im większa powierzchnia, tym niższa cena za 1 mkw. Dlatego warto zastanowić się, czy nie lepiej zapłacić nieco więcej niż zakładaliśmy i mieć dodatkowy pokój?

REKLAMA

 

Nawet najpiękniejszy widok z okna oraz wystrój nie zatrzyma nas w mieszkaniu na zbyt długo. Trzeba pójść do pracy, do szkoły, do sklepu. Najlepiej szybko, a jak szybko, to najlepiej metrem. Metro to kolejna rzecz podnosząca wartość mieszkań. Ten środek komunikacji miejskiej bardzo ułatwia podróż z punktu A do punktu B, i wiele osób nie wyobraża sobie bez niego codziennego przemieszczania się po mieście. Mieszkając w pobliżu, mamy znacznie ułatwione życie.

 

Poza metrem ważne są także pozostałe środki komunikacji społecznej oraz bliskość sklepów i centrów handlowych. Płacimy za wszelkie zalety oferty, które bezpośrednio łączą się z naszymi kryteriami przy podejmowaniu decyzji o wyborze i kupnie inwestycji, co widać na poniższym wykresie.

 

Badanie przeprowadzono w kwietniu 2014 roku. W badaniu wzięło udział 501 pełnoletnich mieszkańców nowych osiedli bądź inwestycji, które powstały w ciągu ostatnich dwóch lat w pięciu największych miastach w Polsce: Warszawie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu i Poznaniu.

 

Badanie potwierdza, że to właśnie lokalizacja ma największe znaczenie i jesteśmy w stanie zapłacić za nią więcej niż zakładaliśmy wcześniej. To czynnik, który nie podlega kompromisom, reszta jest opcjonalna. Wygląda na to, że ludzie chętniej rezygnują z balkonu i parkingu niż preferowanej dzielnicy. Czy nie jest to rezygnowanie ”na upartego” z własnego komfortu? Może jednak warto być bardziej elastycznym?

 

– Wyniki przeprowadzonych badań powinny zachęcić nas do baczniejszego przyjrzenia się pewnym kryteriom, na które niekoniecznie zwracamy uwagę podczas prowadzonych poszukiwań – podsumowuje Przemysław Kotwicki z serwisu otoDom.pl.

Komentarze (0)

Napisz komentarz
REKLAMA