REKLAMA

Zdjęcia z budowy i wizualizacje [Wleń] Zamek "Lenno"

O inwestycji [Wleń] Zamek "Lenno"

Zamek Lenno we Wleniu, najstarsza murowana warownia w Polsce podnosi się z ruiny. Twierdzy nie grozi już zawalenie, bo znalazły się pieniądze na jej ratowanie.

Opinie o [Wleń] Zamek "Lenno"

Napisz komentarz
Komentarz do inwestycji [Wleń] Zamek "Lenno"
Bartek.Krawczyk
W małej dolnośląskiej miejscowości mieszczącej się na zachód od Wrocławia pojawił się dość duży problem. We Wleniu – bo o tym miasteczku mowa, nie można dokonać większych remontów stojącego tam zamku (a raczej jego ruin). Problemem nie jest brak funduszy, bo te zostały już gminie przyznane. Problemem nie jest również sprawa organizacyjna, bo wszystko jest tak jak być powinno. Głównym i obecnie chyba jedynym problemem jest właściciel pobliskiego pałacu, w którym mieści się również restauracja.

Sprawa wygląda tak, że aby dostać się na dziedziniec zamku trzeba przejść wąską ścieżką, która mieści się na posesji wyżej wymienionego właściciela. Nie byłoby żadnego problemu, gdyby nie fakt, że mieszkaniec pałacu nie pozwala wkraczać na swoje terytorium. Już jakiś czas temu konieczne były prace remontowe w ruinach, by ratować to, co jeszcze się da. Wtedy robotnicy musieli wnosić cement na własnych barkach – ale czy są to wiadomości potwierdzone ? Obecnie jest to tylko plotka, w którą niestety jesteśmy skłonni uwierzyć. Co na ten temat mówią mieszkańcy Wlenia i okolic ? Plotki krążą te same. Nie ma się czemu dziwić. W małej miejscowości, gdzie wielu mieszkańców żyje od urodzenia i zna temat od podszewki, nie brakuje zdań na dany temat. I tu nie jest inaczej.

Na wzgórzu, gdzie stoją ruiny małe prace remontowe trwają. Jest to konieczne, żeby pozostałości zamku się nie zawaliły. Konieczny jest jednak większy remont. Czy do niego dojdzie – zobaczymy.


21479_1000x.jpg
[size=85:1sij9rul]źródło: wikipedia[/size:1sij9rul]
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Komentarz do inwestycji [Wleń] Zamek "Lenno"
KingaM
[size=150:2bankaez]Dolnośląskim zamkom lepiej na garnuszku gminy [/size:2bankaez]

40_999848_1_d_2622.jpg
Zamek Grodziec od wielu lat czeka na porządny remont, bo gminie brakuje pieniędzy, a bez nich nie dostanie wsparcia z Unii

We Wleniu i Bolkowie rozpoczynają się wielkie remonty, Grodziec szuka pieniędzy, a Lipa niszczeje.
Gmina Wleń podpisuje dziś umowę z wykonawcą, który zabezpieczy ruiny zamku Lenno i odbuduje ścianę, która zawaliła się w kwietniu 2006 roku, po niefortunnych wykopach archeologicznych. Katastrofalny stan murów, z których woda wypłukała zaprawę, groził kolejnym nieszczęściem, więc obiekt od lat stał zamknięty na kłódkę, niedostępny dla turystów.


Dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego będzie można wzmocnić zamek na tyle, by nie zagrażał ludziom. Dotacja, choć spora (1,5 mln zł), to tylko kropla w morzu potrzeb, bo na całkowite zabezpieczenie budowli trzeba by wydać ok. 8 mln zł.

Do najpoważniejszego od lat remontu przygotowuje się zamek w Bolkowie. Roboty mają zażegnać niebezpieczeństwo rozszczepienia się murów i zawalenia gotyckiego fragmentu warowni.
- Otrzymaliśmy 300 tys. zł z ministerstwa kultury na pierwszy etap prac zabezpieczających - mówi Gabriela Zawiła, dyrektorka Muzeum Karkonoskiego w Jeleniej Górze, które ma zabytek pod swoją pieczą. - Następne 200 tys. zł dołożył Dolnośląski Urząd Marszałkowski we Wrocławiu, a 150 tys. zł - gmina. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się pozyskać kolejne pieniądze.
Zgromadzone środki wystarczą, by m.in. kotwami i ściągami spiąć pękające ściany, uzupełnić ubytki w renesansowej attyce oraz przemurować fragment rozwarstwionej ściany zachodniej. Wyremontowana zostanie również Baszta Wschodnia.

Z zazdrością patrzy na te zamierzenia Zenon Bernacki, kasztelan zamku w Grodźcu. Biedna jak mysz kościelna gmina Zagrodno, do której należy warownia, bezskutecznie stara się o fundusze na remont dziurawego dachu.

Urząd marszałkowski obiecał 70 tys. zł, ale prawdopodobnie gmina nie wykorzysta tych środków, bo nie stać jej na dołożenie potrzebnej kwoty z własnego budżetu.
- Żebyśmy mieli jeszcze 200 tys. zł, to można by się zabierać za dach - wzdycha Zenon Bernacki.

Do 4 czerwca można składać wnioski o środki z unijnego programu RPO. Gmina Zagrodno chce skorzystać z tej szansy, przygotowuje dokumentację. Dla zamku oznacza to jednak kolejny rok z wodą lejącą się do środka przez dziury wielkości dorosłego człowieka.

Szybkiej akcji ratunkowej wymagają też XIV-wieczne mury zamku Chojnik.
- Ogromne głazy, na których stoi twierdza, są spękane. Przesuwają się co roku o kilka milimetrów - wyjaśnia Andrzej Mateusiak, wiceprezes oddziału PTTK Sudety Zachodnie, właściciela zabytkowej warowni.
Według specjalistów na razie na Chojniku nie ma groźby katastrofy budowlanej, ale trzeba szybko zatrzymać wędrowanie głazów oraz załatać ubytki. Skały, na których stoi zamek, będą wzmacniane m.in. specjalną zaprawą z domieszką włókien szklanych.
- Musimy działać z wyprzedzeniem, żeby nie powtórzyła się sytuacja z zamku Wleń, gdzie część murów runęła - mówi Wojciech Kapałczyński, kierownik delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Jeleniej Górze.
Na prace ratunkowe potrzeba 500 tys. zł. PTTK ma pieniądze z ministerstwa kultury, urzędu marszałkowskiego i Urzędu Miejskiego w Jeleniej Górze.

Brak pieniędzy i niefrasobliwość właścicieli
Z Dorotą Bocheńską, konserwatorką zabytków z Legnicy, rozmawia Piotr Kanikowski.


W jakim stanie są dolnośląskie zamki?

Mogę mówić tylko o zamkach znajdujących się na terenie legnickiej delegatury, bo je znam. Są one w bardzo złym stanie. Trochę przez brak pieniędzy, a trochę przez niefrasobliwość właścicieli.

We wszystkich, bez wyjątku, jest źle?

Zamek w Chojnowie jest remontowany. W Grodźcu udało się pokryć wszystkie dachy poza palatium. W Jaworze niebawem zostanie wymieniony dach. Czekamy na rozpoczęcie prac zabezpieczających w Bolkowie. Wszędzie tam, gdzie gospodarzami są gminy, łatwiej nam wyegzekwować odpowiednią opiekę nad zabytkiem. W Prochowicach po naszej interwencji prywatny właściciel też ruszył z remontami. Ale na przykład oddane w prywatne ręce średniowieczne zamki w Lipie i Płoninie niszczeją mimo licznych upomnień. To samo było przez lata z zamkiem w Świnach. Ostatnio ten zabytek zmienił właściciela i mam nadzieję, że on potraktuje swoje powinności poważniej od poprzednika.

Więc oddanie zamków w prywatne ręce wcale nie oznacza rozwiązania problemu?

Z naszych doświadczeń wynika, że gminy zarządzają nimi zdecydowanie lepiej niż prywatni właściciele.

Piotr Kanikowski, Współpraca: RS - POLSKA Gazeta Wrocławska
http://legnica.naszemiasto.pl/wydarzenia/999848.html
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Komentarz do inwestycji [Wleń] Zamek "Lenno"
Orzech
Cukierek z pieprzem dla Chojnika

Polskie Towarzystwo Turystyczno–Krajoznawcze otrzymało dotację od Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Miasta na rewitalizację zamku Chojnik. Pieniądze towarzystwo chce przeznaczyć na dokumentację. To jednak wciąż za mało.


– Chcemy przeznaczyć na zamek 150 tysięcy złotych – powiedział nam Andrzej Mateusiak, szef PTTK. – Złożyliśmy dwa wnioski. Jeden przewidywał prace ratunkowe, drugi natomiast zakładał otrzymanie pieniędzy niezbędnych do sporządzenia odpowiedniej dokumentacji. Pierwszy z nich został odrzucony – dodał.

Pieniądze, które spłyną na Chojnik, pochodzą z trzech źródeł. Sto tysięcy złotych zagwarantował Urząd Marszałkowski we Wrocławiu, trzydzieści – Urząd Miasta w Jeleniej Górze, a pozostałe dwadzieścia tysięcy pochodzi ze źródeł własnych. Sto pięćdziesiąt tysięcy złotych to jednak za mało, aby zrewitalizować zamek. Aby doprowadzić go do stanu zupełnie niezagrażającego bezpieczeństwu potrzebne są dużo większe pieniądze.

– Chcemy zabezpieczyć część murów, wyremontować dach, zająć się drenażem i stolarką – zapowiada pan Andrzej. – Złożyliśmy w tej sprawie wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Tymczasem opóźnienie w ministerstwie praktycznie to uniemożliwia.

– W podręcznikowym przypadku powinno być tak, że wniosek składamy pod koniec roku poprzedzającego i w styczniu a najpóźniej w lutym zostaje on rozpatrzony. Wtedy możemy spokojnie rozpisać przetargi i wyłonić wykonawcę robót. Od maja toczyłyby się prace restauracyjne, a we wrześniu spokojnie rozliczylibyśmy się z powierzonych nam pieniędzy – mówi rozgoryczony Andrzej Mateusiak.

Ministerstwo działa w systemie rocznym. Teraz, nawet jeśli PTTK dostanie dotację, trudno będzie zdążyć z realizacją wszystkich punktów niezbędnych do rewitalizacji do końca roku. – To tak, jakby dać dziecku cukierek z pieprzem - podsumował Andrzej Mateusiak.

W perspektywie 2-3 lat natomiast zamek czeka uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej. Może to być skomplikowane zadanie przy ciężkiej sytuacji finansowej beneficjenta.

[KTL - http://www.jelonka.com]
0
Zaloguj aby dodać komentarz
REKLAMA