mgr_inż.
2komentarzy
0zdjęć
obserwuj
mgr_inż.
Załączone wizualizacje obrazują dobitnie, że "scena Letnia" straciła kompletnie sens. Przy takiej zabudowie trudno to nazwać otwartą sceną. Na dziedzińcu będzie mniej miejsca niż na "starej" widowni opery. Przypuszczam, że założeniem autorów było stworzenie stałej przestrzeni do organizacji, plenerowych OTWARTYCH spektakli. Takich, które będzie można oglądać z placu między sceną, a NFM. Sztuka miała "wyjść" w przestrzeń miejską. Tylko, że już nie ma tej otwartości. Pomijając fakt, że projekt akustyczny dziedzińca nie przewiduje zabudowy tylnej ściany. co kompletnie go "roztraja". Założeniem projektu sceny letniej była też jej maksymalna transparentność, by nie przysłoniła ona budynku opery. Ściana od strony opery miała być całkowicie przeszklona, tak by z placu wolności było widać tylną elewację opery. Swoją drogą ta ściana kosztuje ok 2 mln zł! Miasto sprzedając tę działkę Likusom zagrało na nosie operze i zburzyło całe założenie placu. Zabudowa tego miejsca będzie już moim zdaniem za gęsta. A do zabudowy przeznaczona jest jeszcze działka po południowej stronie opery (od strony fosy). Projekt rampy zjazdowej do parkingu pod sceną letnią przewiduje wykorzystanie jej do obsługi parkingu pod budynkiem, który ma powstać na sąsiedniej działce (dziś trenach zielonych - części Promenad Staromiejskich).
0
Zaloguj aby dodać komentarz
mgr_inż.
Ktoś tu chyba grubo zaokrąglił podane w artykule kwoty. Podany na otwarciu ofert budżet inwestora to 13 924 508,17zł (brutto), oferty zaczynały się od 23 233 332,24, a kończyły na 29 018 655,79zł (również brutto). Oszacowany przez Operę budżet na tą inwestycję jest grubo zaniżony, o czym świadczą dwa unieważnione już przetargi. Niestety Pan Budzanowski i s-ka nie chce przyjąć tego do wiadomości uważając, że wszyscy są w zmowie przeciwko biednej operze. Ale niestrudzony Pan Kazimierz wprowadza w życie nowe pomysły na optymalizację kosztów budowy. Przykładem jest rozbicie inwestycji na kilka przetargów. Analizując poprzednie przetargi wychodzi, że koszt inwestycji zamiast spadać, rośnie! Zakres prac objętych najnowszym przetargiem był wyceniony o kilka milionów taniej w poprzednim przetargu! Ręce opadają jak czyta się wypowiedź Pana Budzanowskiego, że uda się zaoszczędzić na kolejnych etapach budowy. Nie uda się, będzie tylko drożej. Niestety błąd został popełniony już bardzo dawno i trudno będzie go teraz naprawić. Opera poszalała trochę z wymaganiami już na etapie projektu. Warto zauważyć, że "scena letnia" to tylko poboczna funkcja projektu "wkomponowana" w budynek, by podciągnąć inwestycję pod projekty unijne. Co więcej przy planowanej zabudowie działki między projektowaną "sceną letnią" a NFM funkcja ta traci już kompletnie sens. Budynek ten de facto jest zapleczem magazynowo-warsztatowo-administracyjnym opery. Powiedzieć, że projekt jest zrobiony "na bogato" to mało. Śmiem stwierdzić, że pewnych rzeczy już się drożej zaprojektować nie dało (pomijając fakt, że kilku zaprojektowanych rzeczy nie da się wykonać!) Sama elewacja będzie kosztować kilkanaście mln zł, ściany w magazynie są wykładane płytami kosztującymi 450zł za m2, a pani dyrektor będzie miała gabinet godny królowej Elżbiety. Żeby jeszcze projekt ten był wykonany zgodnie ze sztuką budowlaną i przepisami, to można by to jakoś przeżyć. Z całym szacunkiem do prof. Wowrzeczki, który firmuje ten projekt, ale chyba tym razem coś mu nie wyszło. Architekci zapomnieli porozumieć się z konstruktorem, bo te branże rozjeżdżają się do tego stopnia, że do większości pomieszczeń na ostatnim piętrze nie da się wejść przez znajdujące się w tym samym miejscu co drzwi elementy konstrukcji stalowej. Nie uniknęli także słupa pod prysznicem, słupa w oknie, słupa na drodze ewakuacyjnej, itp. W salach prób zaprojektowano pseudoakustyczne rozwiązania, które nie dadzą żadnego efektu. Nieuniknione przeprojektowanie budynku będzie sporo kosztować i gwarantuje niezły poślizg w pracach budowlanych, a czas na budowę i tak jest tuż nierealny. Wpisanie w projekt rozwiązań robionych pod konkretnych dostawców, ogranicza konkurencje (pomijając fakt niezgodności takich rozwiązań z PZP) i winduje cenę do góry. Podsumowując: Opera przekombinowała. Program funkcjonalno-użytkowy jest nieracjonalny, sam budynek za duży (opery nie będzie stać na jego utrzymanie) a standard wykończenia budynku (jak na magazyny i warsztaty) za wysoki. W tym kontekście nasuwa się pytanie: Jaki jest sens wydawania ponad 150 (tak! tyle będzie kosztować ten budnek) milionów złotych na zaplecze techniczne Opery? Czy nie lepiej wybudować je gdzieś poza centrum, gdzie nie będzie trzeba umieszczać trzech kondygnacji budynku pod ziemią, a gotowe dekoracje przewozić z jednego miejsca? Budynek pełniący wszystkie funkcje zaprojektowane w "scenie letniej" można by wybudować w wysokim standardzie za 30mln, ale w innym miejscu. Rozumiem, że wydawanie pieniędzy unijnych to nasz patriotyczny obowiązek, ale do tego projektu będzie trzeba dołożyć z 80mln z kasy województwa. Czy na pewno nas na to stać? Na stan surowy może i starczy pieniędzy. Ale dwa betonowe, niewykończone molochy w jednym miejscu to już przesada.
0
Zaloguj aby dodać komentarz