Biurowce wracają, nowe życie pustych budynków w Warszawie

Orzech

W kilku dzielnicach Warszawy pustka w biurowcach, która jeszcze niedawno była synonimem kryzysu, zaczyna nabierać nowego kształtu. W praktyce to nie tylko remonty i wynajem — to przebudowy, zmiana przeznaczenia i finanse, które decydują o opłacalności projektów. Na miejscu widać siłę popytu na elastyczne powierzchnie oraz presję na poprawę efektywności energetycznej, a to zmienia reguły gry dla właścicieli i inwestorów.

Rynek i trendy

Po kilku latach nadpodaży i rosnących wskaźników pustostanów w biurowcach centralnych, 2024–2025 przyniosły pierwsze sygnały stabilizacji. Tymczasem część budynków nie wróci do dawnej roli w całości — właściciele rozważają adaptację na mieszkania, aparthotele, coworkingi i parki usług. W tle projektu leży rosnące znaczenie ESG i regulacji dotyczących efektywności energetycznej, które zwiększają koszty remontów, ale też podnoszą wartość ukończonych obiektów.

W praktyce konwersja nie jest tania: wymaga zmian instalacji, remontów elewacji i inżynierii oraz często działań związanych z akustyką i doświetleniem. Dla inwestora kluczowe stają się lokalizacja budynku i elastyczność planu zagospodarowania. W centralnych częściach miasta adaptacje atrakcyjnych technicznie biurowców przyciągają najemców premium; poza centrum rozwiązania mieszane bywają bardziej opłacalne.

Przykłady i scenariusze adaptacji

W Warszawie obserwujemy trzy dominujące scenariusze: gruntowna rewitalizacja i utrzymanie funkcji biurowej z modernizacją klasy A, przekształcenie części biur w mieszkania lub aparthotele oraz model hybrydowy łączący biura z usługami i lokalami handlowymi. Na miejscu deweloperzy i fundusze często dzielą ryzyko — wniesienie kapitału i partnerstwa operacyjne stają się standardem.

Dla mieszkańców oznacza to więcej dostępnych lokali w dobrze skomunikowanych punktach miasta i lepiej zagospodarowane partery. Dla lokalnych przedsiębiorców to nowe możliwości najmu krótkoterminowego powierzchni oraz wzrost ruchu pieszych przy modernizowanych inwestycjach.

Finanse i wartość inwestycyjna

Przy ocenie opłacalności adaptacji liczy się wskaźnik CAPEX do prognozowanych przychodów z najmu lub sprzedaży. Finansowanie projektów rewitalizacyjnych wymaga skrupulatnej wyceny ryzyk: koszty budowy, potencjalne opóźnienia administracyjne i presja kosztowa materiałów. Banki oraz fundusze coraz częściej oczekują planów poprawy efektywności energetycznej jako warunku finansowania.

W praktyce rentowność zależy od kilku elementów: lokalizacji, możliwej gęstości zabudowy (czy można dodać kondygnacje), kosztów przearanżowania i scenariusza rynkowego najmu. Dla inwestorów instytucjonalnych atrakcyjne są przejęcia z dyskontem i finansowanie etapowe, które ogranicza ekspozycję na ryzyko rynku najmu.

"Zainteresowanie adaptacją rośnie, ponieważ inwestorzy widzą szansę na stabilizację przychodów i redukcję pustostanów" – podano w dokumentacji przetargowej. Taki opis pojawia się często w analizach ofert dla projektów konwersji.

Porady dla inwestorów i właścicieli

Przygotować due diligence techniczne i prawne z naciskiem na ustawienia instalacji, nośność stropów i warunki zabudowy. To determinuje zakres prac i koszty.

Oszacować alternatywne scenariusze przychodowe: krótko‑ i długoterminowy najem, sprzedaż mieszkań po konwersji, aparthotel. Wyceny powinny uwzględniać niższe stopy zwrotu dla nieruchomości o wyższym ESG.

Rozważyć partnerstwo z operatorami branżowymi (co‑living, co‑working, aparthotel), którzy potrafią wprowadzić ruch i poprawić wskaźniki wykorzystania.

Zaplanować inwestycje w efektywność energetyczną już na etapie projektu, by korzystać z ulg, dotacji i lepszego ratingu budynku.

Przygotować bufor finansowy na nieprzewidziane koszty i dłuższy okres stabilizacji najmu niż w klasycznych projektach deweloperskich.

W praktyce inwestycje rozkładają się etapami: część przestrzeni modernizuje się najpierw, by szybko uruchomić przychody i przetestować popyt.

Co to znaczy dla rynku najmu i mieszkańców

Dla najemców biurowych oznacza to większą ofertę przestrzeni hybrydowych i więcej możliwości elastycznego najmu. Dla rynku mieszkaniowego to potencjalne zwiększenie podaży w centralnych lokalizacjach — co może złagodzić presję cenową, zwłaszcza jeśli adaptacje będą prowadzone w odpowiedniej skali.

Na miejscu mieszkańcy często zauważają poprawę estetyki i funkcjonalności budynków, ale też krótkoterminowe utrudnienia związane z remontami. Samorządy, które ułatwią procedury adaptacyjne, przyspieszają inwestycje i zwiększają wpływy z podatków lokalnych.

Co dalej — scenariusze i ryzyka

Scenariusz optymistyczny zakłada, że popyt na elastyczne biura i poprawa kondycji rynku pracy zwiększą wykorzystanie części powierzchni biurowych, a adaptacje uzupełnią lukę podaży mieszkań. Scenariusz negatywny to długie procedury i rosnące koszty budowy, które zmniejszą liczbę projektów konwersji do tych najbardziej atrakcyjnych lokalizacyjnie.

Dla inwestorów kluczowe będzie monitorowanie sygnałów makro: kosztu pieniądza, rynku najmu i dostępności kredytów oraz warunków prawnych dotyczących zagospodarowania. W tle pozostaje też presja na łagodzenie zmian klimatu, co wpływa na decyzje o inwestycjach w modernizację istniejącej zabudowy.