Nie ma zgody na plany poszerzenia odcinka autostrady A4 od Wrocławia do Legnicy

Orzech

Coraz większe zamieszanie związane z planami poszerzenia dolnośląskiego odcinka autostrady A4, pomiędzy Wrocławiem a Legnicą. Według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) ten fragment, tej jednej z najważniejszych dróg w Polsce, miałby biec starym śladem.

Taki wariant został oprotestowany jednak już nie tylko przed mieszkańców miejscowości położonych wzdłuż trasy. Do społecznego komitetu domagającego się wytyczenia całkowicie nowego przebiegu autostrady A4, na tym jednym z odcinków o największym natężeniu ruchu w Polsce, dołączył też Dolnośląski Urząd Wojewódzki.

Wicewojewoda Piotr Kozdrowicki podkreśla że proces zarekomendowanego pod koniec 2023 roku przez GDDKiA wariantu miałaby zbadać Najwyższa Izba Kontroli.

– "Mamy istotne wątpliwości co do danych gromadzonych i przedstawianych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad" – stwierdził wicewojewoda dolnośląski.

Dolnośląski Urząd Wojewódzki uważa, że dane wykorzystane do zarekomendowania przebiegu w starym śladzie zostały celowo zmanipulowane, żeby z góry odrzucić wariant budowy nowej trasy jako nieopłacalny. Wicewojewoda Kozdrowicki, podkreśla, że właśnie wariant budowy tego odcinka autostrady A4 w nowym przebiegu jest dla Dolnego Śląska najbardziej korzystnym rozwiązaniem. Pozwoli na odciążenie m.in węzła Bielany oraz zapewni otworzenie dla inwestorów nowych terenów w województwie.

Rozbudowa dolnośląskiego odcinka A4, na newralgicznym odcinku od węzła Wrocław Wschód do Legnicy, według wariantu wybranego przez GDDKiA, objęłaby rozbudowę istniejącej obecnie dwujezdniowej autostrady z dwoma pasami ruchu i bez pasa awaryjnego do trasy z trzema pasami ruchu i pasem awaryjnym. W ramach inwestycji przebudowane zostałyby też wiadukty i mosty na tym odcinku.

Według GDDKiA równolegle do istniejącej A4 powstałaby nowa jezdnia autostradowa, na którą zostałby przekierowany ruch. To umożliwiłoby rozbiórkę starej nawierzchni i budowę nowej drugiej jezdni. Cała inwestycja według obecnych szacunków, miałaby łącznie kosztować około 8 mld zł. Wszystkie prace miałyby się zakończyć nie wcześniej niż w 2030 roku.

Taki scenariusz oznaczałby jednak duże utrudnienia dla kierowców i to przez długi okres czasu, co mogłoby spowodować przeniesienie części ruchu tranzytowego na równoległe do autostrady A4 drogi lokalne. Tego właśnie najbardziej obawia się lokalna społeczność i dlatego protestuje przeciwko rozbudowie, poszerzeniu A4 i chce realizacji tej inwestycji w nowym przebiegu.

Mamy więc pat, bo już wcześniej rozpatrywano różne warianty przebudowy trasy pomiędzy Wrocławiem a Legnicą, także z poprowadzeniem jej właśnie w nowym przebiegu. Jednak wszystkie te propozycje (warianty przebiegu nowym śladem) spotykały się z protestami mieszkańców m.in. Kobierzyc, Kątów Wrocławskich, Środy Śląskiej i Mietkowa.

Komitet społeczny A4 Tylko w Nowym Śladzie domaga się więc wytyczenia jeszcze jednego wariantu przebiegu autostrady, który zapobiegłby zatkaniu alternatywnych do A4 dróg lokalnych, jednocześnie nie powodował protestów okolicznych mieszkańców.

Kiedy i czy to nastąpi i powstanie taki wariant przebiegu autostrady A4, na odcinku Wrocław - Legnica, który będzie najmniej kontrowersyjny? Wygląda na to, że ostateczna decyzja o rozpoczęciu przebudowy A4 na Dolnym Śląsku może zapaść nieprędko. A 2030 rok, jako termin zakończenia tej inwestycji, przy obecnie panującym pacie, jest wręcz nierealny.