W Łodzi będą produkowane "minicaracale"? Airbus dostrzega taką możliwość

Orzech

Mija dziesięć lat od decyzji o wyborze śmigłowców H225M Caracal dla Wojska Polskiego. Ich produkcja miała odbywać się w Łodzi, jednak kontrakt został anulowany przez rząd Prawa i Sprawiedliwości półtora roku po objęciu władzy. Obecnie pojawiają się koncepcje, które można określić mianem „projektu minicaracali”, jednak ich realizacja wymaga spełnienia szeregu warunków.

Historia anulowanego kontraktu na Caracale

Przypomnijmy, 27 maja 2015 roku Wojsko Polskie zakończyło testy śmigłowca wielozadaniowego H225M Caracal, uzyskując pozytywny wynik. Planowano rozpoczęcie produkcji maszyn w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi, a pierwsze dostawy miały ruszyć w 2017 roku.

Wybory prezydenckie i parlamentarne w 2015 roku przyniosły zmianę władzy, a nowy rząd negatywnie odnosił się do produkcji francuskich śmigłowców w Polsce. W październiku 2016 roku, pod pretekstem niezadowalającej oferty offsetowej, kontrakt został anulowany. Krytykowano także cenę wynoszącą 13,5 miliarda złotych oraz konstrukcję śmigłowca, określaną przez przeciwników jako przestarzałą.

Znaczenie projektu Caracal dla przemysłu i Sił Zbrojnych

Caracal miał stanowić istotne wzmocnienie dla lotnictwa Wojsk Lądowych oraz przemysłu zbrojeniowego. Planowano produkcję 50 maszyn w różnych wersjach, w tym śmigłowców transportowych, bojowych oraz ratowniczych dla poszczególnych rodzajów sił zbrojnych.

Realizacja projektu miała przynieść korzyści gospodarcze, generując dodatkowe miejsca pracy w Łodzi, Radomiu, Dęblinie oraz innych miastach, takich jak Gdańsk czy Bydgoszcz. Według Airbus Helicopters zakładano utworzenie 1250 miejsc pracy bezpośrednich oraz kolejnych 2000 pośrednich.

Czy AW101 było jedynie „nagrodą pocieszenia” dla Łodzi?

Anulowanie kontraktu na Caracale spotkało się z dużymi kontrowersjami, szczególnie w Łodzi, gdzie Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 do dziś specjalizują się w modernizacji poradzieckich śmigłowców, takich jak Mi-8, Mi-17, Mi-14 czy Mi-24.

Decyzja o utworzeniu w Łodzi centrum serwisowego śmigłowców Leonardo AW101 Merlin, podjęta przez ówczesnego ministra obrony Antoniego Macierewicza, miała na celu wprowadzenie nowoczesnych technologii do zakładów. Jednak realizacja tego przedsięwzięcia napotkała trudności.

Zakupiono jedynie cztery maszyny, bez perspektywy dalszego rozszerzenia floty. Dodatkowo, WZL nr 1, choć posiadają doświadczenie w remontach śmigłowców morskich, nie były naturalnym miejscem dla serwisowania konstrukcji włoskiej firmy Leonardo, która ma swoją fabrykę w Świdniku.

W konsekwencji pojawiły się przypuszczenia, że przyznanie Łodzi serwisowania AW101 miało na celu częściową rekompensatę za anulowanie produkcji Caracali, lecz nie przełożyło się na znaczący rozwój przemysłowy regionu.

Caracale odleciały, ale Airbus pozostaje obecny w Łodzi

Choć program śmigłowców H225M Caracal dla Wojska Polskiego został anulowany, jego ślad w Łodzi pozostaje zauważalny. Wiosną 2015 roku, niedługo przed rozstrzygnięciem przetargu na wielozadaniowe śmigłowce, Airbus Helicopters utworzył w Łodzi biuro projektowe, jedno z pięciu w Europie. Powszechnie interpretowano to jako strategiczny ruch mający wpłynąć na decyzję o wyborze Caracali.

Po anulowaniu kontraktu w 2016 roku pojawiły się przypuszczenia, że biuro zostanie zamknięte. Tymczasem rozwój działalności Airbusa w Polsce nie tylko nie został przerwany, ale wręcz rozszerzony – obecnie zatrudnia ponad stu inżynierów i projektantów, a w kwietniu 2023 roku Airbus Helicopters uruchomił w Strykowie koło Łodzi nowoczesne centrum testów kluczowych komponentów śmigłowców.

Koncepcja "minicaracali" dla Łodzi

Obecnie Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi kontynuują działalność w zakresie modernizacji śmigłowców radzieckiej proweniencji, jednak jednocześnie adaptują się do obsługi nowoczesnych maszyn. Zakłady przygotowują się do serwisowania czterech śmigłowców Leonardo AW101 Merlin oraz planowanej obsługi bojowych śmigłowców AH-64 Apache, których Polska zamówiła 96 sztuk, z planowanymi pierwszymi dostawami w 2028 roku.

Wciąż otwarte pozostaje pytanie, czy w Łodzi mogłaby powstać linia montażu śmigłowców na większą skalę. Agencja Uzbrojenia prowadzi konsultacje rynkowe dotyczące systemu szkolenia dla pilotów śmigłowców, który miałby obejmować 24 maszyny szkolne. W postępowaniu konkurują Airbus, oferujący H145M, oraz Leonardo, promujący AW139.

W przypadku wyboru konstrukcji Leonardo, największe korzyści odniósłby zakład w Świdniku, gdzie mieści się fabryka Leonardo. Natomiast jeśli zwycięzcą okazałby się Airbus, naturalnym partnerem byłyby Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi.

Szersza perspektywa dla śmigłowców H145M w Polsce

W dłuższej perspektywie Wojsko Polskie będzie musiało zastąpić przestarzałe śmigłowce Mi-2, co może oznaczać potrzebę zakupu co najmniej 32 lekkich maszyn bojowych.

H145M to śmigłowiec wielozadaniowy, który można skonfigurować zarówno do zadań szkoleniowych, jak i bojowych. W wersji uzbrojonej wyposażony jest w moduł H-Force, obejmujący karabiny maszynowe, działka i rakiety, a także zaawansowane systemy celownicze.

Zamówienie ponad 50 egzemplarzy H145M, uwzględniające zarówno wersje szkolne, jak i bojowe, mogłoby uzasadnić budowę w Łodzi linii montażowej. Dodatkowo sześć maszyn dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zwiększyłoby opłacalność takiego rozwiązania.

Airbus kontra Leonardo – rywalizacja o rynek śmigłowców w Polsce

W postępowaniu na lekkie śmigłowce bojowe rywalem H145M będzie AW149 oferowany przez Leonardo. Polska zamówiła już 32 maszyny AW149 dla 25. Brygady Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim, a ich dostawy są w toku.

Ostateczna decyzja pozostaje otwarta

H145M jest konstrukcją cenioną na świecie, a jego wartość potwierdza fakt, że został zakupiony przez Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych pod nazwą UH-72 Lakota. Amerykański rząd rzadko decyduje się na zakupy spoza własnego przemysłu zbrojeniowego, co dodatkowo podkreśla wysoką ocenę tej konstrukcji.