Od pomysłu do realizacji – wielka rozbudowa wrocławskiego lotniska [WYWIAD]

SAD

Trwa największa w historii rozbudowa Portu Lotniczego Wrocław. Inwestycja olbrzymich rozmiarów, a co za tym idzie równie dużych wyzwań zarówno ze strony logistycznej, finansowej jak i tej „zwykłej” – ludzkiej, bo wymaga pracy wielu osób. Wszystko po to, by wrocławskie lotnisko stało się jednym z najnowocześniejszych w Europie.

Jak wyglądały przygotowania do rozbudowy, jak przebiegają prace, co jeszcze będzie a co już zostało zrobione opowiadają: Cezary Pacamaj, wiceprezes zarządu Portu Lotniczego Wrocław, odpowiedzialny za inwestycje oraz Andrzej Kus, dyrektor ds. inwestycji Portu Lotniczego Wrocław.

InvestMap: Od pomysłu do realizacji czyli jak to się zaczęło? Kiedy zapadły pierwsze decyzje dotyczące rozbudowy lotniska?

Cezary Pacamaj: Rozbudowa naszego lotniska była wpisana w jego funkcjonowanie od samego początku. Oddając w 2012 roku do użytku obecnie wykorzystywany terminal, ówczesny zarząd doskonale zdawał sobie sprawę, że zarówno część operacyjna, jak i terminalowa osiągną po pewnym czasie maksimum swoich możliwości. Pytaniem otwartym pozostawało tylko, kiedy to nastąpi.

W ostatnich latach zmieniła się nie tylko struktura ruchu pasażerskiego, ale również usprawniono procedury obsługi zarówno samolotów, jak i pasażerów, co pozwalało sukcesywnie podnosić „sufit” naszych możliwości. Mieliśmy tego pełną świadomość, dlatego ponad dwa lata temu rozpoczęliśmy prace nad największym w historii lotniska programem inwestycyjnym. Przygotowaliśmy się do niego bardzo skrupulatnie, wiedząc, że nie będzie to łatwy proces, ale jeśli chcemy zapewnić sobie możliwość dalszego rozwoju – nie ma innego wyjścia.

W pierwszym kroku zadbamy o część operacyjną, a w kolejnym – o rozbudowę terminalu. Takie podejście pozwoli nam w pełni wykorzystać korzystną sytuację na rynku lotniczym, z którą obecnie mamy do czynienia. Patrząc na cały zakres prac, który na nas czeka można powiedzieć, że budujemy nasze lotnisko niemal od nowa.

InvestMap: Na jakim etapie są obecnie prace? Czy wszystko idzie zgodnie z planem, czy pojawiają się niespodzianki?

Andrzej Kus: Do prowadzonej obecnie rozbudowy przygotowywaliśmy się niemal dwa lata. Od momentu wyłonienia wykonawcy w przetargu trwały intensywne uzgodnienia planu działań – również z jego udziałem. Nie wszystkie decyzje, które trzeba było podjąć, były łatwe i przyjemne, ale od początku mieliśmy pełne przekonanie, że musi to być najlepiej zaplanowana rozbudowa w tej części Europy.

Realizacja tak złożonego projektu przy w pełni funkcjonującym lotnisku to budowlany Everest, na który wspinamy się krok po kroku – i jak dotąd zgodnie z przyjętym harmonogramem. Jak na każdej budowie, pojawiają się wyzwania, z którymi wspólnie z wykonawcą musimy się mierzyć, ale dotychczas nic nie zaskoczyło nas w sposób szczególny.

InvestMap: Jak trudne jest zaplanowanie organizacji pracy na lotnisku w czasie inwestycji? Jak duże to wyzwanie organizacyjne? Czy pasażerowie odczuwają utrudnienia?

Andrzej Kus: Bardzo trudne (śmiech). Lotnisko to miejsce, które pod względem organizacyjnym musi być niemal sterylne. Ze względów bezpieczeństwa nie może być mowy o żadnym zanieczyszczeniu powierzchni, po których poruszają się samoloty – żadnej luźnej nawierzchni, kamyków czy innych niepożądanych elementów. Musi pani przyznać, że to nie jest pierwsze skojarzenie, jakie przeciętny człowiek ma z placem budowy.

A jeśli dodamy do tego setki ton ziemi, humusu itd., które wykonawca musiał wywieźć z placu budowy, łatwo wyobrazić sobie skalę trudności. Dlatego naszym priorytetem było wyznaczenie odpowiedniej strefy, w której mogłyby toczyć się prace bez wpływu na operacje lotnicze. Mamy doświadczonego wykonawcę, co bardzo nam pomogło.

Wiele wysiłku kosztowało nas również wyeliminowanie kolizji projektowych, które mogły wystąpić podczas realizacji. Dzięki doskonałej współpracy ze wszystkimi zaangażowanymi instytucjami udało się nam zidentyfikować wszystkie krytyczne momenty i dzięki temu trwająca już od ponad pół roku rozbudowa przebiega zgodnie z planem.

InvestMap: Planowane jest zamknięcie lotniska. Dlaczego jest to konieczne?

Andrzej Kus: Wszystkie prace, które prowadzimy w ramach przebudowy części operacyjnej, mają jeden nadrzędny cel: zwiększenie przepustowości lotniska, umożliwiające jego dalszy rozwój. Mówiąc najprościej – samoloty będą poruszać się sprawniej, nawet przy większym natężeniu ruchu.

Centralnym punktem każdego lotniska jest droga startowa, która musi być dobrze połączona z resztą infrastruktury – czyli drogami kołowania. I to właśnie te połączenia będą realizowane w dniach 26 października – 4 grudnia. W nieco ponad pięć tygodni zbudowanych od zera lub przebudowanych zostanie pięć miejsc styku dróg kołowania z drogą startową. Jednym z nich będzie włączenie w ślad drogi startowej drogi szybkiego zjazdu, która pozwoli skrócić czas procedury lądowania. Jesteśmy jednym z nielicznych polskich lotnisk, które takiej drogi nie mają a przy aktualnych wzrostach liczb operacji bardzo ułatwi to realizację operacji lotniczych.

Dlatego, dbając po pierwsze o bezpieczeństwo wszystkich lotów, a po drugie o harmonogram inwestycji, zdecydowaliśmy się na 40-dniową przerwę w działalności operacyjnej. Pozwoli nam to zrealizować ten etap inwestycji bezkolizyjnie.

InvestMap: Co zostanie zrobione w tym roku, a co w kolejnym?

Andrzej Kus: W tym roku zakończymy budowę nowej płaszczyzny do odladzania oraz oddamy do użytku przebudowaną drogę kołowania po zachodniej stronie drogi startowej.

Trwają też intensywne prace przy budowie zupełnie nowej, 2,5-kilometrowej drogi kołowania równoległej do drogi startowej. Dzieje się bardzo dużo, a jeszcze więcej przed nami. Finał naszych starań pasażerowie i linie lotnicze zobaczą w grudniu przyszłego roku.

InvestMap: Jaki efekt zobaczą pasażerowie po otwarciu?

Cezary Pacamaj: Imponujący. To największa i najbardziej kosztochłonna inwestycja wrocławskiego lotniska od początku funkcjonowania naszego terminalu wybudowanego w 2012 roku. Już teraz, przeglądając zdjęcia dokumentujące zakres prac i ich efekty, widać, jak zmienia się nasze lotnisko.

Nieco upraszczając – dotychczasowy „układ drogowy” we Wrocławiu był bardzo prosty: jedna droga startowa, trzy główne drogi kołowania i płyta postojowa przed terminalem. Po zakończeniu inwestycji będziemy dysponować nie tylko zmodernizowaną infrastrukturą, ale też nową płytą postojową, nową drogą kołowania o długości 2,5 km, drogą szybkiego zjazdu oraz nową (drugą) płaszczyzną do odladzania. To będzie zdecydowany skok generacyjny dla Portu Lotniczego Wrocław.