Renomowana polska marka rowerowa walczy o przetrwanie

Orzech

Po ćwierćwieczu obecności na rynku, renomowana polska firma rowerowa 7Anna z Gdańska znalazła się w trudnej sytuacji finansowej. Spółka złożyła wniosek o otwarcie postępowania upadłościowego, co wywołało falę niepokoju wśród klientów i partnerów biznesowych. Zarząd firmy uspokaja jednak, że to krok formalny, który nie oznacza zakończenia działalności ani rezygnacji z marek takich jak Rondo, NS Bikes czy Creme.

Kumulacja kryzysów: kontrahenci, banki i cyberataki

W oficjalnym oświadczeniu dla tvn24.pl przedstawiciele 7Anna wyjaśnili, że obecne trudności są wynikiem „kumulacji kilku niekorzystnych zdarzeń z ostatnich lat”. Wśród nich wymieniono bankructwo kluczowego kontrahenta odpowiedzialnego za dystrybucję rowerów na rynkach Europy Zachodniej, problemy z bankiem, który wstrzymał dofinansowanie od wspólników, oraz straty spowodowane cyberprzestępczością.

Te czynniki doprowadziły do opóźnień w dostawach i zachwiały płynnością finansową firmy, która przez lata budowała swoją pozycję jako producent wysokiej klasy rowerów i akcesoriów.

Działalność trwa, sklepy i serwis funkcjonują bez zmian

Pomimo złożenia wniosku o upadłość, firma nadal prowadzi działalność operacyjną. Sklepy, serwis oraz obsługa gwarancyjna działają bez zakłóceń. Równolegle trwają rozmowy z potencjalnymi inwestorami oraz przygotowania do reorganizacji, która ma na celu wzmocnienie struktury firmy i zapewnienie ciągłości marek.

– „Nie porzucamy naszych marek ani klientów. Wniosek nie oznacza zakończenia działalności” – podkreślił Szymon Kobyliński, współzałożyciel 7Anna.

Co dalej z polską marką rowerową?

7Anna to firma, która przez 25 lat zdobyła uznanie na rynkach międzynarodowych dzięki innowacyjnym rozwiązaniom i wysokiej jakości produktom. Obecny kryzys może okazać się punktem zwrotnym – zarówno dla samej spółki, jak i dla całej branży rowerowej w Polsce.

– "W związku z szumem informacyjnym, który pojawił się w sieci, wyjaśniamy - taki wniosek nie oznacza zakończenia działalności ani porzucenia naszych marek" – zapewnił Szymon Kobyliński, współzałożyciel 7anna.

Wyjaśnił, że problemy zaczęły się półtora roku temu, gdy zbankrutował największy klient spółki, który jest odpowiedzialny za sprzedaż rowerów na rynkach Europy Zachodniej. Następnie pojawiły się kłopoty z bankiem, który wstrzymał dofinansowanie od wspólników, co z kolei opóźniło dostawy rowerów.

– "Kolejny cios to bankructwo jednego z naszych największych dostawców - w związku z tym ponownie wjechaliśmy w sezon bez najlepszych rowerów. Chwilę później hakerzy ukradli ogromną kwotę, przekierowując przelew od naszego klienta na fałszywe konto w Portugalii. Dosłownie dwa tygodnie później nasz największy klient otrzymał sporą dostawę rowerów, ale nie zapłacił za nią i jednocześnie skasował kontrakt na odbiór kolejnych dostaw. Wszystko to zbiegło się z datą, kiedy przyszło nam spłacić kredyt w banku. Tylu ciosów naraz nie byliśmy w stanie przyjąć i potrzebujemy pomocy oraz czasu na reorganizację" – wyjaśnił współzałożyciel 7anna.

Jeśli rozmowy z inwestorami zakończą się sukcesem, 7Anna ma szansę nie tylko przetrwać, ale również odbudować swoją pozycję i kontynuować rozwój w nowej, bardziej odpornej strukturze.

Źródło: Tvn24.pl