Szeregówka za miastem – nowy trend wśród Polaków

Orzech

Choć w 2024 obserwowany od lat wzrost cen nieruchomości wreszcie wyhamował, koszty lokali nadal utrzymują się na wysokim poziomie. W efekcie konsumenci coraz częściej decydują się na lokalizację poza granicami miast, gdzie mogą sobie pozwolić na znacznie większe mieszkania, a nawet domy.

Coraz popularniejsze stają między innymi zakupione bezpośrednio od dewelopera segmenty w zabudowie szeregowej, których ceny niejednokrotnie są zbliżone do mieszkań o mniejszym metrażu w centrach miast.

Warszawa, Kraków i Wrocław to trzy polskie miasta, w których nieruchomości są obecnie najdroższe. Według badań Otodom Analytics, przeprowadzonych na przełomie roku, za każdy metr kwadratowy nieruchomości konsumenci musieli zapłacić średnio 18 596 zł w stolicy kraju i 16 861 zł oraz 13 602 zł w stolicach Małopolski i Dolnego Śląska. Oprócz standardu, na cenę mieszkania wpływają także lokalizacja i metraż. Przeciętne koszty zawyżają szczególnie nieruchomości położone w prestiżowych dzielnicach i te o mniejszej powierzchni.

Dla przykładu warszawskie lokale o metrażu poniżej 40 metrów kwadratowych w ostatnim kwartale ubiegłego roku kosztowały średnio 19 469 zł za metr. Cena nieruchomości liczących od 60 do 89 metrów kwadratowych malała do 17 076 zł.

We Wrocławiu koszty kształtowały się na poziomie 16 084 zł za metr kwadratowy w przypadku mniejszych mieszkań i 12 646 zł za metr kwadratowy dla większych lokali. Ceny dużych nieruchomości o powierzchni ponad 90 metrów po uśrednieniu wynosiły 13 148 zł za każdy metr kwadratowy.

– Osoby planujące zakup przestronnej nieruchomości w dużym mieście muszą liczyć się ze sporym wydatkiem. Tak wysokie ceny sprawiają, że wielu konsumentów decyduje się na inwestycję poza granicami większych aglomeracji, gdzie w cenie dwu- lub trzypokojowego mieszkania mogą kupić np. cały segment – mówi Tomasz Bednarek, specjalista ds. sprzedaży w WPBM „Mój Dom” S.A.

Większa przestrzeń w niższej cenie – z czego wynika moda na szeregowce za miastem?

Jak wskazują eksperci, na zakup domu poza granicami miast najczęściej decydują się młode rodziny, którym zależy na większej przestrzeni i ograniczeniu kosztów inwestycji.

– Deweloperzy dostrzegają potrzeby klientów i coraz częściej tworzą inwestycje w postaci kameralnych osiedli na terenie gmin sąsiadujących z dużymi miastami. Takie wolnostojące domy czy lokale w zabudowie szeregowej mogą kosztować nawet dwukrotnie mniej od porównywalnych nieruchomości zlokalizowanych w aglomeracjach – dodaje Tomasz Bednarek, specjalista ds. sprzedaży w WPBM „Mój Dom” S.A.

Przykładem jest chociażby podwrocławska gmina Miękinia. Ceny przestronnych lokali o powierzchni od 89 metrów kwadratowych z dostępem do dużych ogrodów lub balkonów rozpoczynają się od niemal 6 tysięcy złotych za metr kwadratowy.

Niższe koszty to zdaniem ekspertów jeden z wielu argumentów, którymi w ostatnim czasie kierują się konsumenci. Zakup bliźniaka, domu wolnostojącego czy lokalu w zabudowie szeregowej za miastem to także gwarancja komfortu. Tego typu nieruchomości niejednokrotnie wyposażone są w miejsce parkingowe, garaże, tarasy i mają dostęp do zielonych terenów rekreacyjnych, co w większych aglomeracjach może uchodzić za luksusowe dobro. Dynamiczny rozwój gmin sprawia, że tereny te stają się coraz bardziej atrakcyjne i dostępne.

Nowe osiedla są często dobrze skomunikowane z centrami miast, w pobliżu powstają szkoły, przedszkola, sklepy i inne punkty usługowe, dzięki czemu mieszkańcy nie czują się wykluczeni. Zdaniem ekspertów na nowe trendy wpływa także rynek pracy. Dom lub segment bardzo często kupują np. osoby wykonujące obowiązki służbowe zdalnie, a więc klienci, którzy do miast dojeżdżają sporadycznie.

– Już od kilku lat obserwujemy duże zainteresowanie szeregówkami za miastem. Trend ten rośnie wraz ze wzrostem cen nieruchomości w dużych miastach i istnieje duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości zdominuje rynek – dodaje Tomasz Bednarek, specjalista ds. sprzedaży w WPBM „Mój Dom”