Plany ogólne z poślizgiem. Gminy spieszą się z planami miejscowymi

Orzech

Polskie gminy bardzo spieszą się z uchwalaniem miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Tymczasem plany ogólne nadal powstają z dużym poślizgiem. W ten sposób zabezpieczają swoją politykę przestrzenną w okresie przejściowym.

– Obserwujemy trend, w którym gminy nie tyle masowo rozpoczynają sporządzanie planów ogólnych, co przystępują do sporządzania miejscowych planów zagospodarowania – powiedział dr Maciej Zathey, prezes Instytutu Rozwoju Terytorialnego, podczas tegorocznego, XXXIII Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

– „Wątpię czy uda się przygotować we wszystkich gminach plany ogólne do końca 2025 r. Będziemy więc mieli jakiś taki kryzysowy okres przejściowy, w którym studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestaną pełnić swoją rolę i staną się dokumentem archiwalnym. Natomiast będą niezwykle ważne w dalszym ciągu uchwalone już miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego” – podkreślał dr Zathey.

– „Natomiast obserwujemy inny trend: nie są to nagłe eksplozje uchwał rad gmin o przystąpieniu do sporządzania nowych planów ogólnych, a przystępowanie przez gminy do sporządzania miejscowych planów zagospodarowania w stosunku do mniejszych obszarów, gdzie gmina ma sprecyzowany pomysł na realizację swoich zadań” . Spodziewam się więc, że realizacja tego ustawowego obowiązku będzie realizowana z poślizgiem, a plany ogólne będą przygotowywane w późniejszym czasie” – dodał ekspert.

Przypomnijmy, znowelizowana w 2023 r. ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu zobowiązała gminy do przyjęcia planów ogólnych zagospodarowania przestrzennego, które będą nowym narzędziem planistycznym i zastąpią studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Zgodnie z obowiązującymi przepisami w naszym kraju, plany ogólne samorządy powinny przyjąć do końca 2025 r.

Według stanu na połowę sierpnia br. nadal blisko 1500 polskich gmin nie rozpoczęła jeszcze prac związanych ze sporządzeniem planu ogólnego.