Dalej wynajmować czy wreszcie kupić? – to pytanie w pewnym momencie zadaje sobie każdy, kto nie ma jeszcze własnego mieszkania. Okazuje się, że nawet dla osób posiłkujących się kredytem, zakup może być bardziej opłacalny niż comiesięczne opłacanie czynszu za wynajem.
Koszty kredytów mieszkaniowych są obecnie dosyć niskie. Co prawda, z początkiem roku banki musiały dostosować się do rekomendacji S Komisji Nadzoru Finansowego i podwyższyć minimalny, wymagany wkład własny. Nadal jednak dla wielu osób zakup własnego mieszkania może być atrakcyjniejszą perspektywą niż ponoszenie kosztów wynajmu.
Czy ta sytuacja się utrzyma? Tendencje na rynku kredytowym regularnie monitoruje Narodowy Bank Polski. Z ostatniej kwartalnej ankiety NBP, której wyniki opublikowano na początku maja, wynikało, że banki zamierzają jeszcze złagodzić politykę kredytową wobec osób kupujących mieszkania. Aktualnie wielu ekspertów przewiduje jednak przeciwną tendencję i zauważa, że koszty kredytów niebawem zaczną wzrastać.
– Zakup nieruchomości jest w dłuższej perspektywie zawsze bardziej opłacalny niż wynajmowanie mieszkania. Jeśli natomiast chodzi o koszty kredytu, to najważniejszym czynnikiem, decydującym o tym, czy na daną chwilę warunki dla kredytobiorców są korzystne, czy nie, jest marża. Ta jest z kolei w tej chwili bardzo niska. Nie spotkałem się ostatnio z sytuacją, żeby przekraczała 2 procent – uspokaja Marcin Rogowski z biura nieruchomości HomePlace w Lublinie.
Na opłacalność zakupu własnego mieszkania wpływa oczywiście nie tylko marża kredytu, ale i wartość samego lokalu. Deweloperzy dbają jednak o to, żeby ich oferty były atrakcyjne. – Komfortowe mieszkanie można kupić w tej chwili w bardzo rozsądnej cenie, w granicach 4.900 zł za mkw. To sprawia, że popyt jest dosyć wysoki już od kilku miesięcy – mówi Ewa Starownik z firmy deweloperskiej Willowa II, budującej nowe osiedle przy ul. Jantarowej w Lublinie. – Nasi klienci czasami mówią wprost, że kupując teraz mieszkanie średniej wielkości, będą wydawać na raty kredytu mniej, niż kosztuje wynajem podobnego lokalu.
W jeszcze lepszej sytuacji są osoby, którym uda się zdobyć dopłatę w ramach rządowego programu „Mieszkanie dla Młodych”. Otrzymują wówczas dofinansowanie do wkładu własnego, a nawet pomoc w spłacie części kredytu. – Prawdą jest, że limity cen mieszkań przewidziane w programie są dosyć niskie i mogą utrudniać znalezienie odpowiedniego mieszkania. Nie jest to jednak niewykonalne. Na przykład część mieszkań na naszym osiedlu Leśne Zacisze jest dostępnych w ramach „MdM”. Wystarczy zapytać – zachęca Ewa Starownik.