Eksperci rynku obligacji komunalnych twierdzą, że gminny ,,boom obligacyjny" potrwa jeszcze co najmniej rok, ze względu na nową transzę unijnych dotacji, która ma ruszyć w roku 2014.
- Gminy zostały niejako zmuszone do tej formy pozyskania funduszy, przez ustawę, która miała na celu ograniczenie możliwości zadłużania się przez samorządy do poziomu powyżej 60% przychodów - mówi Kamil Wawrzyński ekspert LEMA Finance, firmy specjalizującej się m.in. w prowadzeniu emisji obligacji komunalnych. - Większość z nich che w ten sposób zostawić sobie ,,furtkę" umożliwiającą skorzystanie z kolejnych programów funduszy unijnych, które mają być dostępne w Polsce od 2014 roku dodaje Kamil Wawrzyński.
Cel - poprawić statystyki
Dzisiejsze zadłużenie polskich gmin, to w dużym stopniu efekt inwestycyjnego boomu z lat 2009-2010. Samorządy zadłużały się do granic swoich możliwości (niektóre mają dziś z tego powodu spore problemy ze spłacaniem rat), żeby maksymalnie skorzystać z możliwości, jakie dawały unijne dotacje. Zazwyczaj trzeba było wyłożyć zaledwie ok. 20% wartości inwestycji, resztę ,,dokładała" UE. Większość samorządowców uważała, że głupotą byłoby nie wykorzystanie takiej szansy. Dlatego dziś mamy często do czynienia z paradoksalną sytuacją: gminy, które nie mają poważnych długów albo są zarządzane przez genialnego menedżera (to raczej rzadkość), albo nie korzystały wcale lub prawie wcale z pieniędzy z dotacji.
Chcąc ograniczyć dalsze zadłużanie minister Jacek Rostowski doprowadził do wprowadzenia ustawowego wskaźnika obsługi zadłużenia (do końca 2013 roku 15% dochodów ogółem). Wskaźnik ,,zdolności kredytowej" samorządu ustalany jest ze średniej z 3 ostatnich lat, a jednym z najpoważniejszych faktorów obniżających ten wskaźnik są zobowiązania kredytowe.
Ponieważ nowe programy unijne wejdą do Polski w 2014 roku, już tylko rok został gminom, żeby uporządkować swoje finanse tak, by móc sięgnąć po kolejne kredyty.
I tutaj z pomocą przyszły im komunalne obligacje. Ponieważ muszą one być emitowane na konkretny cel, najczęściej jest nim ,,restrukturyzacja obecnego zadłużenia", czyli spłata zaciągniętych wcześniej kredytów.
- Emisja obligacji daje możliwość nie tylko uregulowania zobowiązań wobec banków, różnią się one od kredytu także tym, że zupełnie inaczej można rozłożyć ich spłatę. Dziś gminy mogą spłacać tylko odsetki, a kapitał w ustalonym przez nie czasie, nawet kilka lat po emisji - tłumaczy ekspert LEMA Finance.
Gminy uczą się obligacji
Co ciekawe, przez ostatnie kilka lat gminy nauczyły się korzystać z tego nowego instrumentu finansowego.
- Jeszcze niedawno większość samorządów nie miała pojęcia jak się nimi posługiwać. Dziś, coraz więcej gmin wypuszcza obligacje samodzielnie, bez pomocy specjalistów, niedawno zrobiły to np. Mysłowice. Przodują w tym gminy z zachodu i południa Polski - mówi Jacek Ryński, prezes LEMA Finance. - Coraz więcej samorządowców ma też dziś świadomość, że emisja obligacji to nie tylko substytut kredytu, ale że można ją wykorzystać także do promocji miasta, i do uczynienia go podmiotem rynku kapitałowego w Polsce - dodaje Jacek Ryński.
Z danych zawartych w raporcie agencji ratingowej Fitch wynika, że polski rynek obligacji komunalnych (o zapadalności powyżej 365 dni) wartościowo wzrósł w 2011 roku o blisko jedną trzecią (32,2 proc.), i na koniec grudnia osiągnął wartość 14,35 mld zł. Jednostki samorządu terytorialnego (JST) pozyskały w ten sposób w ciągu roku około 4,5 mld złotych, a liczba emitentów obligacji komunalnych zbliżyła się do 500.
W I kwartale 2012 roku polskie JST wyemitowały papiery dłużne o zapadalności powyżej 1 roku o wartości 145,8 mln zł (dla porównania, w IV kwartale 2011 było to ponad 2 mld zł). Jednak Fitch w swoim raporcie podsumowującym 2011 rok na rynku obligacji nieskarbowych, przewiduje dalszy wzrost emisji długu JST (o 10-15% w 2012 roku w stosunku do roku 2011). Powód to utrzymujące się na wysokim poziomie nakłady inwestycyjne.