Widzę, że będzie ciężko - wspólnota mało zgrana. Opisałem mniej więcej co należy zrobić... ale jakoś zero odzewu i pomocy, jest kilku wystraszonych ale bardziej tym że to im będzie kapać na głowę albo że gładzie trzeba poprawić... Poczytajcie sobie inne fora jak ludzie walczą o odbiór części wspólnych - jak się organizują i dbają o wspólną własność. Brak wiedzy o prawach i obowiązkach konsumenckich... to jest mieszkanie za kilkaset tysięcy a nie samochód czy 1kg cukru - będą koszty utrzymania adekwatne do stanu technicznego budynku. Jedna obróbka blacharska, której wymiana kosztuje 200zł może narobić szkód na kilka tysięcy złotych! Przebudźcie się z letargu... taka moja prośba. A do CandyEM - nie pisz proszę że czegoś się nie da - bo się da, więc nie mąć ludziom w głowach. Wystarczająco ludzie są całą sytuacją zdezorientowani.

CandyEm - co do zasady uważam, że można domagać się naprawy części wspólnych - dlaczego nie? Szczególnie że nie ma jeszcze Zarządcy Wspólnoty. Jaki przepis mówi o tym, że nie można? Teraz jest na to najlepszy czas bo jeszcze nikt nie przejął lokalu - w momencie kiedy ludzie zaczną przejmować część z usterek będzie trudniej udowodnić.

Możemy albo indywidualnie albo grupowo samodzielnie lub też cesją roszczeń na kogoś na drodze sądowej z zachowaniem odpowiednich terminów na ich zgłoszenie. Nie wiem jakie możliwości do uczestnictwa w przejęciu części wspólnych będziemy mieli podczas przekazania inwestor=>Zarządca nieruchomości, ale jeżeli nie zrobią tego solidnie to należałoby wypowiedzieć umowę Zarządcy i z nowym reprezentantem cisnąć temat. Tutaj będzie zależało wiele od ludzi, bo część z nich będzie miało to gdzieś... wiem że nie wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji... moim zdaniem poprawek jest do zrobienia na około banieczkę albo trochę więcej... tak sobie w nocy liczyłem po cichu jak nie mogłem spać... na 200 lokali to jest po 5 koła na głowę. Gorzej że mam słabe doświadczenia z poprzedniego mieszkania jeżeli na 200 mieszkańców miałoby się zrzucić 40 to kwota się robi duża... bo przecież 150 nie będzie miało problemów to po co się zrzucać...

Zobaczymy co się wydarzy do końca miesiąca - przełomu się nie spodziewam więc trzeba będzie włączyć się mocniej do dyskusji... mam trochę informacji dowodowych - nie przespałem tego czasu od sierpnia kiedy to miałem odebrać lokal. To nie jest do publicznego wygłaszania, trzeba by stworzyć forum z autoryzowanym dostępem albo po prostu zacząć się spotykać i rozmawiać.

A jak już o tym rozmawiamy - to może należałoby się któregoś wieczoru spotkać

No właśnie odwrotnie niż myślisz albo nie zrozumiałem...
Jakby Inwestor i GW byli sobie obcy to jeden drugiego mógłby kopnąć mocno w D#%^Ę
A tak mają wspólnych rodziców i mogą sobie broić bo tata i mama nie dadzą mocnego klapsa, żeby nie powiedzieć nie powieszą ich na szubienicy, bo liczą na ich rozwój i to że kiedyś wyjdą na ludzi.
Gdyby nad kimkolwiek tam wisiała groźba, jak nie zrobisz tego dobrze to popłyniesz 2 mln PLN to podejście na budowie byłoby inne.

W dużej mierze chodzi o pieniądze, w ciągu ostatnich 9-12 mcy diametralnie zmieniła się sytuacja na rynku budowlanym, wcześniej było dno i wykonawcy się prosili o robotę - teraz lepsi pracują tam gdzie płacą dobrze - a założenia finansowe na Kurkowej były niestety robione za czasów kiedy pozycja wykonawcy była słaba.

Ale ja bym ich za bardzo nie usprawiedliwiał, bo zrobienie czegoś dobrze lub źle per saldo kosztuje tyle samo. Jakby tego nie liczyć tak uważam. Napięcie widzę po wpisach rośnie - no ale powiedzmy sobie szczerze, nam inwestorom taka przypadła rola - wymagać, my mamy w obowiązku płacić

Też miałem dziś odbiór - w mieszkaniu raczej OK, fragment nierównej posadzki w łazience, ściany widać ktoś sam z siebie poprawiał bo było całkiem ładnie, trochę pęknięć na styku z sufitem (akryle), klasyczny błąd "doszli działowką" pod podciąg na sztywno bez dylatacji i poszła rysa od pracy podciągu, ... grzejniki powieszone ok, okna wyregulowane poprawnie i raczej w pionie... jedno gniazdko lekko się przekrzywiło, ale nad drobiazgami się nie rozczulałem.

No ale na zewnątrz i części wspólne to dramat w kilku aktach.
Wewnętrzna ściana z wyprawą tynkową wokół portalu wejściowego nadaje się cała do naprawy. Jak robili wejście też niedbale zresztą to całą ścianę usyfili permanentnie. Nie do uratowania - trzeba malować całą!

W ogródku zamiast urodzajnej ziemi pod trawnik, czarna ziemia z gruzem ceglanym (Przedstawiciel RDbudu mówił, że to substrat... ale dało się wyczuć że nie wierzył w to co mówi)

Barierki niedokładnie zamontowane - odstają,
Błąd przy obróbce EPDMu czy jak zwał tak zwał tą membranę wokół okien.

Kostka często gęsto nie ma oporów czy obrzeży przy wykończeniach, np. przy tarasach... więc nie dość że krzywa, to jeszcze odjedzie sobie do tarasu. Nic jej nie blokuje. Robił to totalny amator, nawet słaba firma nie zgodziła by się takiej fuszery zrobić z obawy przed naprawami gwarancyjnymi.

Na pytanie co z betonem architektonicznym w klatkach... bo są przypadki że są niedbale wylane, niezaimpregnowane itd. (To nie jest łatwa rzecz wykonać beton architektoniczny) - Odp RD: tutaj gdzie jest ładnie - doczyścimy i będzie ok, a tam gdzie nie wyszło, to jeszcze się zastanawiamy... Hmmm trochę późno na takie przemyślenia, za chwilę dojdą do wniosku że będą to tynkować albo robić imitację żelbetu i przy okazji zabrudzą sąsiadujące tynki. Szlifować raczej tego nie można, bo wyjdzie coś ala lastryko... są środki do napraw ale za drogie, nie stać ich na to. Jakoś tego nie widzę.

Poza tym schody na klatkach, nie zaimpregnowane (i już raczej nie będą bo nagle nikt ruchu teraz nie wstrzyma), będzie masakra z utrzymaniem czystości, niekontrolowane ścieranie, pylenie betonu, jeszcze barierki są tak designerskie, że płaskownik sobie wędruje po stopniach... nie wiem jak sprzątaczki to mają potem czyścić. Jakoś tego nie widzę.

Garaż coś jakby czystszy ale nadal niedoróbek masa... dowiedziałem się przy okazji od przedstawiciela Rdbud, że ściany żelbetowe są wykonane w technologii "białej wanny". Przerabiałem raz ten temat i za wesoło nie jest. Dla niewtajemniczonych - ściany żelbetowe kondygnacji podziemnych nie są niczym izolowane praktycznie. Szczelność uzyskuje się montując przerwy robocze (połączenia uszczelniające na styku płyta-ściana, ściana-strop itd) z blach pokrytych bentonitem albo innych systemów oraz domieszka uszczelniająca do mieszanki betonowej. Ale jak powstaje jakaś rysa skurczowa albo z osiadania, to się robi dziura... bo niestety nie ma powłokowej rozciągliwej substancji izolującej. Przy moim przyszłym garażu mam nieciekawy przeciek przy przejściu jakiejś rury kanalizacyjnej DN400 jak się nie mylę. Nie rozglądałem się za wiele po garażu także nie wiem - liczę na to że początki budowy były przypilnowane i nie ma tam gdzieś dużej wtopy, warunki wykonywania robót również były dobre, nie za wysoka temperatura... skurcz betonu względnie normalny.

Balkony mnie troszkę porażają, fajnie że architektura budynku jest prosta i zarazem ciekawa, wszystkie odpływy wody deszczowej są pochowane... na elewacji nie ma rur spustowych, ale jednak woda z balkonów będzie sobie zasuwać praktycznie w niekontrolowany sposób i robić zacieki i rozbryzgi na elewacji, szczególnie czasami jak roszada balkonów sprawia, że z jednego leje się na drugi, a potem na kolejny, bo są rozstrzelone co m w rzucie pionowym... płyty balkonowe mają wyszalowane spadki i coś w rodzaju korytka - i to jest nawet fajne, jednak ich układ na budynku sprawia że z tego korytka pięknie leci sąsiadowi z dołu i rozbryzg. a boki płyty balkonowej w rejonie korytka mogłyby być zaimpregnowane hydrofobową substancją przezroczystą żeby tak nie powstawały zacieki, a tak już widać syf od nasiąkania... Szczęśliwi Ci którzy siedzą na najwyższej grzędzie, im nie będzie kapać... za to dla nich RDbud zaserwował inne atrakcje... żeby im i sobie nie ułatwiać zadania

Elewacja na ostatnich kondygnacjach - spuchła od wilgoci, jak dzisiaj się dowiedziałem... co potwierdza moją tezę sprzed kilku postów. Ale na prawdę nie chciałem mieć racji... taki mamy klimat...

Podkreślę tylko, że chodzę tylko jedną klatką, nie za wiele chadzałem po budowie, na dachu nie byłem - ale się przy całościowym podejściu GW mocno obawiam. Dzisiaj wąż strażacki wisiał sobie z dachu od strony szkoły, oznaka na jakąś odbytą próbę szczelności... trochę późno, mam złe przeczucia. Zapewniano mnie że próby szczelności dachu były robione dawno temu - więc albo coś nie halo albo robione dopiero teraz.

Protokół odbioru technicznego - traktuję jako mało istotny, budowa nie jest gotowa na odbiory. Stawiłem się na odbiór bo chcę im dać czas na uznanie usterek i ich ewentualne poprawienie... a tego czasu na pewno potrzebują. To będzie chwila prawdy i test na solidarność klientów... czy wszyscy się zaczną interesować? czy każdy spojrzy tam gdzie sięga wzrokiem.

Nie ma na budowie pressingu, jest nonszalancja i chillout... Co jest zgodne z marketingiem K14 - wszyscy na luzie są i mili - nie widzą problemów Może to ja się zbyt napinam... W każdym razie z autopsji... za taką robotę w mojej poprzedniej firmie to mój kierownik jakby miał nie używać słów niecenzuralnych, to nic by nie powiedział...

Zainteresowanym wyślę zdjęcia.

Pozdrawiam

Piszcie na: kurkowaczternascie@gmail.com

A co do wyglądu... no to już wszystko zostało powiedziane, szału nie ma

DOŚĆ?!?!?

Mieszkam po sąsiedzku i momentami nie mogłem uwierzyć jak oni to robią. Już dawno nie widziałem podobnego budynku w takim tempie.

Pozwolenie na budowę mieli w lutym, potem mieli do rozbiórki i wyburzenia garaże i do skucia sporo betonowych nawierzchni. na przełomie kwietnia i maja startowali a ludzie robili zakupy w 2014tym.

Warunki logistyczne do prowadzenia budowy nie były przyjazne, nie mieli się nawet gdzie ruszyć. A mimo to dali radę.

Do 15 stycznia mam zrobić odbiór techniczny lokalu zrobię lepszej jakości i pokażę... BTW na Waszych fotkach również niedbałości widać, wystarczy się przyjrzeć.
Na początku (stan surowy) było super - widać było dobrą robotę i dobrze zorganizowaną (przykłady: każdy pręcik wystający z grzybkiem, dojścia, zabezpieczenia skarp, mądrze składowany materiał, hakowy w niebieskiej kamizelce) BHP to jest ostatnia rzecz o jaką się zwykle dba na budowie - a tutaj było widać od razu, że ktoś wysoko postawił poprzeczkę - była DBAŁOŚĆ przez duże D na każdym punkcie. Nocami to oni tylko jakieś drobne roboty robili (transport szalunków które w dzień były rozszalowane, roboty porządkowe, ewentualnie to czego nie zdążyli - czyli np. kilka słupów albo jakieś kluczowe rzeczy, żeby następnego dnia mieć front. Ale to kilka osób zostawało na nocnych zmianach - rozsądnie zresztą...

Nie wiem czy się kierownictwo zmieniło w RD budzie czy o co chodziło bo dbałość zniknęła. Brak zabezpieczeń wykonanych robót, źle skoordynowani ludzie i syf na budowie. Nie wiem dokładnie kiedy się to zaczęło ale gdzieś mniej więcej pod koniec stanu surowego - dopiero po fakcie się zorientowałem... teraz łatwo się mówi jednak coś tam się musiało wydarzyć - co zmieniło sposób wykonywania tego budynku.

Sinobrody, porównania do retoryki polityków z naszego parlamentu to prosiłbym zatrzymaj sobie na inną okazję - usiądziesz sobie przy alkoholu ze znajomymi to będziesz mógł takich epitetów używać.

Nacarat choćby nie wiem jak się starał - to nowy zespół powołany do tej inwestycji i nie ma jeszcze doświadczenia albo najzwyczajniej został wystawiony na próbę przez złe kroki generalnego wykonawcy... nie mam zamiaru ich krytykować czy robić zamieszania niepotrzebnego wokół tego bo byłem na kilku dużych budowach i takie rzeczy się zdarzają - poza tym to nie tędy droga żeby osiągnąć cel. Jeżeli znasz problem zagadnienia Odbiór lokalu, a odbiór części wspólnych to powinieneś wiedzieć po co próbuję uzyskać kontakt do kupujących. Jednak jak chcesz przykładów to przewiń sobie kilka stron do tyłu i popatrz czy np. elewacja z wełny na ostatniej kondygnacji była zabezpieczona folią podczas deszczowych listopadowych ulew (niektóre miejsca 2 miesiące były wystawione na deszcz, wyschło samo?)... poproś developera o spacer po budowie i obejrzyj jak jest położona kostka brukowa (zaraz na to wjadą cięższe samochody z dostawami do fresza albo meblowozy czy inne dostawczaki ekip remontowych - przy takiej jakości podbudowy pod kostkę koleiny będą już w marcu lub kwietniu, albo zwróć uwagę jak są obróbki blacharskie zrobione w części od wewnątrz (rdza na elewacji), dużo ubytków, obić, niedoróbek, czy niedbale wykonane elementy na wyprawach tynkowych elewacji. To się wszystko da poprawić ale trzeba tego dopilnować - może Nacarat to poprawi tak jak obiecuje i tematu nie będzie, a może trzeba będzie dać silny sygnał oddolnie że to jest do poprawy i wtedy Nacarat będzie musiał to od generalnego wykonawcy albo w ramach wykonania zastępczego wykonać na koszt i ryzyko gw.

Jak planujesz kupić mieszkanie na Kurkowej - to polecam - bo to ciekawe miejsce we Wrocławiu, w dobrej lokalizacji i o ciekawej architekturze, dobrze byłoby gdyby można się jeszcze pochwalić nienaganną jakością, tym bardziej że każdy za to płaci. Ja bym wolał mieć poczucie, że skoro się uparłem żeby tutaj zamieszkać i czekałem ponad pół roku więcej niż planowo - że wszystko albo prawie wszystko zostało wykonane w dostatecznej jakości...

Ten wątek ma setki jak nie tysiące wzniosłych fotek z każdej strony ale niestety zero uwagi na szczegóły...

Poza tym inne inwestycje są silnie komentowane i ludzie konsultują ze sobą merytorycznie swój wybór, a tutaj tylko fotki i nic więcej.

I stało się miałem w ten sposób nie pisać ale mnie sprowokowałeś...

Witajcie w Nowym 2015 roku i przyszli sąsiedzi i czytelnicy forum

Mam prośbę do obecnych i przyszłych mieszkańców/klientów Kurkowa14
Wyślijcie proszę namiary do siebie, ja również kupiłem lokal, również jestem zły na opóźnienia, w mojej umowie był termin 30 sierpnia. Ale chyba najbardziej jestem zły na pewnego rodzaju nieporadność. Po wielu rozmowach (pytałem o powody opóźnienia) z przedstawicielami Nacarat oznajmiono że są pewne trudności wynikające ze współpracy z RDbud. Jak wszyscy wiecie firmy wywodzą się podobno z jednej spółki co zamiast ułatwiać współpracę (wspólny cel) to niestety są same trudności , bo ciężko na nich coś skutecznie wyegzekwować.

Mniejsza o to jednak w trosce o nasz wspólny interes, bo niebawem będziemy złączoną wspólnotą i z naszej kieszeni będziemy płacić coś co jest zwane funduszem remontowym, poza tym przyjdzie nam się na pewno zmagać z różnym problemami osiedla. Jestem inżynierem budownictwa, również pracuję w charakterze developera - dość dobrze znam temat i branżę, chciałem zwrócić uwagę na pewne niedociągnięcia w częściach wspólnych (bardzo ważne!), które mogą się odbić niekorzystnie na naszych portfelach i to bardzo szybko jeżeli nie zmusimy firmy wykonawczej do pewnych poprawek. Dlatego ważne jest żeby nie czepiać się drobiazgów odbierając Wasze mieszkania (np. ryska na tynku którą i tak Wasz malarz zaszpachluje), które z reguły są nieistotne ale wymagać tego czego wymagać należy. O szczegółach nie będę tutaj się rozpisywał - bo mi usuną konto... natomiast proszę o kontakt - wspólnie jesteśmy w stanie więcej zdziałać.

Zaczęli bardzo dobrze - tak jak kolega Orzech napisał - wydawało się że zdążą - jednak od kilku miesięcy było widać że coś nie gra i organizacyjnie i co gorsza jakościowo. Dlatego jeszcze raz proszę o solidarność w tej kwestii żebyśmy mogli zadbać o kilka szczegółów, wystarczy pokojowo aczkolwiek stanowczo wymagać tego co zostało w umowach zapisane. Jak pomożecie to i dobrze się dla nas zakończy. Pomożecie?

Napiszcie numer mieszkania/nr tel/mail/ Imię i nazwisko - stworzę skrzynkę mailową do komunikacji. Tam napiszę o wszystkich swoich obserwacjach.

Mam namiary kilku osób ale to za mało!

Pozdrawiam

To nie chodzi o to że mam parcie... i chyba nie o to chodzi żeby mieć parcie. To ma być przemyślana decyzja. Między innymi przez to że ludzie mieli takie parcie to ceny urosły do rangi nienormalnych. Dzisiaj są tańsze mieszkania - ale droższe kredyty... i nie pewna przyszłość. Od Vantage raczej bym nie kupił z innych powodów... dla nich nawet dobra firma wykonawcza będzie miała problem dobrze wybudować. - za duże nastawienie na zysk - zbyt mało kasy przeznaczają na budowę... i ciągle przykręcają śrubę.. znam kilka faktów z pierwszej ręki i przeszłość jeszcze za czasów Impel Real Estate. Ale nie będę robił kryptoreklamy...

pomazana ściana to nie powód żeby rezygnować... trochę dobrych chęci i inicjatywy społecznej... parę ramek rusztowań, trochę farby i da się to usunąć bez śladu...

Martwią mnie inne rzeczy... czekam na Wasze opinie. Podajcie + i - Przez ostatni kwartał ceny mocno spadły i ta tendencja się utrzymuje... 5000 za stan developerski to już nie jest szał - za te pieniądze można w większej części miasta kupić wykończone mieszkania... Kamienice do remontu zaczynają się od 2500 i wszyscy nagle zrozumieli że cena oferowana i cena zakupu to dwie zupełnie inne wartości...

Całe skrzydło ma widok na szkołę... więc to by musiało znaczyć że pół budynku się nie sprzeda... patrząc w ten sposób to z każdej strony jest coś co przeszkadza... okna na czarny biurowiec... na zakorkowaną kurkową, a inni nie lubią się podglądać nawzajem czyli jeżeli okna wychodzą na dziedziniec... ;) także ten model zabudowy jest w jakimś sensie skazany na kiepski widok z okna. Może z wyjątkiem kilku mieszkań... ale one kosztują od 7500 w góre... większość kamienic w śródmieściu ma dwa wyjścia... albo od ulicy "głośno" i

hmmm skomplikowana sprawa. Obawiam się dewastacji

Witajcie...

Zarezerwowałem tam mieszkanie... waham się jeszcze czy podpisać umowę.
Prosiłbym o fachowe porady i wypunktowanie plusów i minusów tej inwestycji. Ceny tak lecą w dół... że nabieram wątpliwości mi mo że dość dawno temu udało mi się z nimi wynegocjować cenę 4950zł m2 (oczywiście mieszkanie nie jest z tych najbardziej atrakcyjnych, wyjściowo było 5900 - wydawało mi się że to dobra cena ale tracę tą pewność... rok oczekiwania to dodatkowa kasa w plecy. Nie chciałbym jednak kierować się intuicją wyłącznie ale jeszcze raz przemyśleć to po przeanalizowaniu argumentów za i przeciw.
Po pierwsze co sądzicie o cenie - w tym konkretnym przypadku, z czym można porównać itd? Inwestycja wygląda całkiem nieźle aczkolwiek wszystko będzie zależało jak faktycznie im to wyjdzie. Tego że mieszkania będą tanieć nie da się ani dokładnie przewidzieć ani zatrzymać - nie boję się spadku rzędu 500zł na m2, ale próbuję sobie zadawać pytanie czy nie spadną np. 1500zł ;( co może zagrozić inwestycji i wstrzymuje mnie od decyzji. W tej chwili nie zależy mi aż tak bardzo na ocenach i wypowiedziach akademickich architektów w aspekcie wizualnym chyba że to bardzo istotnie wpływa na jakieś czynniki.... bardziej ważne są dla mnie konstruktywne wypowiedzi ludzi znających się i na nieruchomościach i na urbanistyce...
Mój kolega mieszka w Corte Verona... wizualnie nie specjalnie mi się podoba ten obieg w szczególności razi mnie faktura elewacji, ale ogólnie całe to osiedle wygląda całkiem nieźle... przynajmniej z mojego punktu widzenia... Czy myślicie że sposób ulokowania i zaprojektowania tej inwestycji ma podobny charakter - mozna je jakoś porównywać?