Lokalsów ubywa a Gdańszczan, Wrocławian i Warszawiaków coraz więcej. Chociaż przyznam najczęściej słyszałem na ferie poza polskim, ukraiński...
A niebawem pewnie nowi mieszkańcy będą mówić w nyabungu, nkutu, albo zwyczajnie w dzindza ;)
Myślę, że dla nikogo nie jest to praca marzeń. Czego Pani oczekiwał? Ukłonów i pełnego uśmiechu? Witamy Panią w naszym kiblu, zagrzałam deseczkę, przygotowałam papierek, czy podetrzeć Pani dupkę?
Oby nie. Chociaż własność nigdy nie sięga do brzegów rzeki, jednak jak dobrze pamiętam brzeg należący do państwa to parę metrów, to raptem chodnik i krzesło wędkarza się zmieści.
Trochę spędziłem czasu na tych tarasach, jak dzieci miałem trochę mniejsze. Biegali po wigwamach z wierzby, czy co to było, a ta leżał sobie na leżaczku i popijał colą frytki :)