Ustawa frankowa: przewalutowania kredytów na razie nie będzie. "Wyborcom obiecywano co innego"

Ustawa frankowa: przewalutowania kredytów na razie nie będzie. "Wyborcom obiecywano co innego"

Polska
Tomasz  Matejuk
Tomasz Matejuk
REKLAMA

Zaprezentowana we wtorek 2 sierpnia ustawa frankowa skupia się na zwrocie spreadów walutowych. Kwestię przewalutowania kredytów odłożono w czasie. – Cieszy fakt, że złagodzone zostały wymogi dla banków, ale w kampanii wyborczej obiecywano co innego, więc frankowicze nie będą zadowoleni – komentuje posłanka Nowoczesnej.

Spread walutowy to różnica pomiędzy kursem sprzedaży a kursem kupna waluty. Banki udzielając kredytu we frankach szwajcarskich, brały pod uwagę cenę kupna, ale wysokość rat ustalały już po cenie sprzedaży. I właśnie tą kwestią zajmuje się tzw. ustawa frankowa, która została już podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę i skierowana do Sejmu.

Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący Komitetu Stabilności Finansowej, który prezentował założenia ustawy, mówił, że rekompensata dla kredytobiorców z tytułu spreadów walutowych, stosowanych przez banki to pierwszy element zaproponowanego pakietu działań.

Wychodzi to naprzeciwko kredytobiorcom spłacającym kredyty walutowe, obniża kapitał pozostały do spłaty kredytu, jednocześnie skala obciążań banków nie powinna prowadzić do destabilizacji sektora – przekonywał Glapiński.

Z kolei Maciej Łopiński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP zapewniał, że twórcy ustawy wzięli pod uwagę sytuację po Brexicie, a także sytuację na rynku finansowym we Włoszech i innych krajach.

Projekt dotyczy sprawy najmniej kontrowersyjnej. Większość osób uważała, że spready są nienależnym świadczeniem, że są dodatkową prowizją banku na całej operacji. I z tego powodu zaczynamy właśnie od spreadów. Ale na tym nie kończymy. Banki będą miały czas, żeby na drodze ugodowej doprowadzić do przewalutowania – zapowiadał Łopiński.

Rozwiązania ustawowe, związane z przymusowym przewalutowaniem kredytów w obcej walucie, zostaną wstrzymane na rok.

Dajemy szansę sektorowi bankowemu, będziemy bacznie obserwować to, co będzie się działo w ciągu tego roku. Dajemy też szansę sobie, jako politykom, jesteśmy odpowiedzialni za rozwój gospodarczy Polski, za sytuację kredytobiorców, i dlatego przyjęliśmy takie rozwiązanie – tłumaczył Maciej Łopiński.

Joanna Augustynowska, posłanka Nowoczesnej, tłumaczy, że prezydent Andrzej Duda stara się za wszelką cenę dotrzymać obietnic wyborczych.

Cieszy fakt, że złagodzone zostały wymogi dla banków, ale w kampanii wyborczej obiecywano co innego, a mianowicie przewalutowanie kredytów po kursie, po jakim były brane, więc frankowicze nie będą zadowoleni. Ustawa frankowa z założenia jest zła i w ogóle nie powinno jej być. Jej skutki odczujemy my wszyscy, klienci banków, poprzez wzrost opłat. Spadnie też zaufanie do Polski wśród inwestorów – komentuje dla portalu InvestMap.pl Joanna Augustynowska.

Kancelaria Prezydenta szacuje, że koszty zwrotu spreadów przez banki wyniosą 3,6-4 mld złotych.

"Nie da się przewalutować wszystkich kredytów na raz"

Po przeprowadzeniu analiz stało się jasne, że ustawowe, jednorazowe przewalutowanie wszystkich kredytów, w takich uwarunkowaniach, jest niemożliwe. Negatywne skutki dla stabilności systemu finansowego, polskiej waluty, finansów publicznych i całej gospodarki, byłyby zbyt duże – wyjaśniał Adam Glapiński.

Szef NBP podkreślał, że przewalutowanie kredytów powinno jednak nastąpić, ale w odpowiednim momencie i rozsądnym czasie.

Posłużą temu odpowiednie i zdecydowane działania, podjęte w konsultacji z Komitetem Stabilności Finansowej. Działania te dostarczą bankom silnych bodźców do samodzielnej restrukturyzacji kredytów na drodze negocjacji z klientami. Zostaną wprowadzone dodatkowe wymogi regulacyjne dla banków, które spowodują, że dalsze utrzymanie kredytów walutowych będzie dla nich całkowicie nieopłacalne – tłumaczył Glapiński.

Jego zdaniem otwarta formuła przewalutowania spowoduje, że klienci otrzymają od banków korzystne warunki, a sam proces będzie jednocześnie kontrolowany i stopniowy.

Ta stopniowość, a nie jednorazowość, jest kluczem do rozwiązania całego problemu. Proces przewalutowania będzie rozciągnięty w czasie – mówił prezes Narodowego Banku Polskiego.

Podkreślał, że ustawowa ingerencja stwarzałaby bardzo poważne ryzyko o charakterze prawnym i mogłaby wywrzeć negatywny wpływ na finanse państwa, zwłaszcza w przypadku konieczności wypłaty odszkodowania inwestorom zagranicznym, w wyniku przegranych procesów na arenie międzynarodowej.

Dlatego – tłumaczył Glapiński – zostało zaproponowane inne, bezpieczniejsze rozwiązanie.

Proponujemy rozwiązania oparte na zdecydowanej ingerencji nadzorczej, która wymusi porozumienie banków z klientami. Doprowadzi to do stopniowego przewalutowania kredytów, jednocześnie istotnie ograniczając ryzyka, które wiązałyby się z ustawową ingerencją w umowy kredytowe – dodał Adam Glapiński.

W rozwiązaniach nadzorczych znajdą się dwa główne elementy. Będzie to istotne zwiększenie wymogów ostrożnościowych, związanych z portfelami walutowymi w bankach, wymuszające ich restrukturyzację oraz wydanie rekomendacji i wytycznych dla banków, w zakresie sposobu restrukturyzacji kredytów walutowych, z przewalutowaniem jako głównym instrumentem.

Kto dostanie zwrot spreadu?

Ustawą zostaną objęte kredyty zawarte pomiędzy 1 lipcem 2000 roku a 26 sierpnia 2011 roku. Zgodnie z jej zapisami, banki będą miały obowiązek zwrócić świadczenia pobrane przy uruchamianiu i spłacie kredytu z tytułu spreadu wyższego niż dopuszczalny.

Zwroty będą się odbywać albo poprzez pomniejszenie kapitału pozostałego do spłaty (w przypadku kredytów, które jeszcze nie zostały spłacone), albo wypłaty pieniędzy (w przypadku kredytów z umów wygasłych).

Ustawa wprowadza też limit kwotowy w wysokości 350 tys. złotych. To wysokość kapitału kredytu, w stosunku do której konsument jest uprawniony do żądania pomniejszenia kapitału lub zwrotu nadpłaty. Limit może zostać wykorzystany w jednym kredycie albo skorzystać z niego w odniesieniu do kilku kredytów. 

Terminy

Po wejściu w życie ustawy, kredytobiorca będzie miał 6 miesięcy na złożenie wniosku o przesłanie przez bank pisemnej informacji o zastosowaniu lub niezastosowaniu w zawartej z klientem umowie nienależnego spreadu walutowego. Bank będzie miał 30 dni na przesłanie takiej informacji.

Jeśli bank prześle informacje o zastosowaniu nienależnego spreadu, kredytobiorca będzie mógł w ciągu 12 miesięcy złożyć wniosek o pomniejsze kapitału kredytu.

Informacja o zastosowaniu wobec kredytobiorcy nienależnego spreadu otwiera mu drogę do złożenia wniosku o pomniejszenie kapitału kredytu. Może to nastąpić w ciągu 12 miesięcy.

REKLAMA

Komentarze (0)

Napisz komentarz
REKLAMA