Zaprezentowana we wtorek 2 sierpnia ustawa frankowa skupia się na zwrocie spreadów walutowych. Kwestię przewalutowania kredytów odłożono w czasie. – Cieszy fakt, że złagodzone zostały wymogi dla banków, ale w kampanii wyborczej obiecywano co innego, więc frankowicze nie będą zadowoleni – komentuje posłanka Nowoczesnej.
Spread walutowy to różnica pomiędzy kursem sprzedaży a kursem kupna waluty. Banki udzielając kredytu we frankach szwajcarskich, brały pod uwagę cenę kupna, ale wysokość rat ustalały już po cenie sprzedaży. I właśnie tą kwestią zajmuje się tzw. ustawa frankowa, która została już podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę i skierowana do Sejmu.
Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący Komitetu Stabilności Finansowej, który prezentował założenia ustawy, mówił, że rekompensata dla kredytobiorców z tytułu spreadów walutowych, stosowanych przez banki to pierwszy element zaproponowanego pakietu działań.
– Wychodzi to naprzeciwko kredytobiorcom spłacającym kredyty walutowe, obniża kapitał pozostały do spłaty kredytu, jednocześnie skala obciążań banków nie powinna prowadzić do destabilizacji sektora – przekonywał Glapiński.
Z kolei Maciej Łopiński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP zapewniał, że twórcy ustawy wzięli pod uwagę sytuację po Brexicie, a także sytuację na rynku finansowym we Włoszech i innych krajach.
– Projekt dotyczy sprawy najmniej kontrowersyjnej. Większość osób uważała, że spready są nienależnym świadczeniem, że są dodatkową prowizją banku na całej operacji. I z tego powodu zaczynamy właśnie od spreadów. Ale na tym nie kończymy. Banki będą miały czas, żeby na drodze ugodowej doprowadzić do przewalutowania – zapowiadał Łopiński.
Rozwiązania ustawowe, związane z przymusowym przewalutowaniem kredytów w obcej walucie, zostaną wstrzymane na rok.
– Dajemy szansę sektorowi bankowemu, będziemy bacznie obserwować to, co będzie się działo w ciągu tego roku. Dajemy też szansę sobie, jako politykom, jesteśmy odpowiedzialni za rozwój gospodarczy Polski, za sytuację kredytobiorców, i dlatego przyjęliśmy takie rozwiązanie – tłumaczył Maciej Łopiński.
Joanna Augustynowska, posłanka Nowoczesnej, tłumaczy, że prezydent Andrzej Duda stara się za wszelką cenę dotrzymać obietnic wyborczych.
– Cieszy fakt, że złagodzone zostały wymogi dla banków, ale w kampanii wyborczej obiecywano co innego, a mianowicie przewalutowanie kredytów po kursie, po jakim były brane, więc frankowicze nie będą zadowoleni. Ustawa frankowa z założenia jest zła i w ogóle nie powinno jej być. Jej skutki odczujemy my wszyscy, klienci banków, poprzez wzrost opłat. Spadnie też zaufanie do Polski wśród inwestorów – komentuje dla portalu InvestMap.pl Joanna Augustynowska.
Kancelaria Prezydenta szacuje, że koszty zwrotu spreadów przez banki wyniosą 3,6-4 mld złotych.
"Nie da się przewalutować wszystkich kredytów na raz"
– Po przeprowadzeniu analiz stało się jasne, że ustawowe, jednorazowe przewalutowanie wszystkich kredytów, w takich uwarunkowaniach, jest niemożliwe. Negatywne skutki dla stabilności systemu finansowego, polskiej waluty, finansów publicznych i całej gospodarki, byłyby zbyt duże – wyjaśniał Adam Glapiński.
Szef NBP podkreślał, że przewalutowanie kredytów powinno jednak nastąpić, ale w odpowiednim momencie i rozsądnym czasie.
– Posłużą temu odpowiednie i zdecydowane działania, podjęte w konsultacji z Komitetem Stabilności Finansowej. Działania te dostarczą bankom silnych bodźców do samodzielnej restrukturyzacji kredytów na drodze negocjacji z klientami. Zostaną wprowadzone dodatkowe wymogi regulacyjne dla banków, które spowodują, że dalsze utrzymanie kredytów walutowych będzie dla nich całkowicie nieopłacalne – tłumaczył Glapiński.
Jego zdaniem otwarta formuła przewalutowania spowoduje, że klienci otrzymają od banków korzystne warunki, a sam proces będzie jednocześnie kontrolowany i stopniowy.
– Ta stopniowość, a nie jednorazowość, jest kluczem do rozwiązania całego problemu. Proces przewalutowania będzie rozciągnięty w czasie – mówił prezes Narodowego Banku Polskiego.
Podkreślał, że ustawowa ingerencja stwarzałaby bardzo poważne ryzyko o charakterze prawnym i mogłaby wywrzeć negatywny wpływ na finanse państwa, zwłaszcza w przypadku konieczności wypłaty odszkodowania inwestorom zagranicznym, w wyniku przegranych procesów na arenie międzynarodowej.
Dlatego – tłumaczył Glapiński – zostało zaproponowane inne, bezpieczniejsze rozwiązanie.
– Proponujemy rozwiązania oparte na zdecydowanej ingerencji nadzorczej, która wymusi porozumienie banków z klientami. Doprowadzi to do stopniowego przewalutowania kredytów, jednocześnie istotnie ograniczając ryzyka, które wiązałyby się z ustawową ingerencją w umowy kredytowe – dodał Adam Glapiński.
W rozwiązaniach nadzorczych znajdą się dwa główne elementy. Będzie to istotne zwiększenie wymogów ostrożnościowych, związanych z portfelami walutowymi w bankach, wymuszające ich restrukturyzację oraz wydanie rekomendacji i wytycznych dla banków, w zakresie sposobu restrukturyzacji kredytów walutowych, z przewalutowaniem jako głównym instrumentem.
Kto dostanie zwrot spreadu?
Ustawą zostaną objęte kredyty zawarte pomiędzy 1 lipcem 2000 roku a 26 sierpnia 2011 roku. Zgodnie z jej zapisami, banki będą miały obowiązek zwrócić świadczenia pobrane przy uruchamianiu i spłacie kredytu z tytułu spreadu wyższego niż dopuszczalny.
Zwroty będą się odbywać albo poprzez pomniejszenie kapitału pozostałego do spłaty (w przypadku kredytów, które jeszcze nie zostały spłacone), albo wypłaty pieniędzy (w przypadku kredytów z umów wygasłych).
Ustawa wprowadza też limit kwotowy w wysokości 350 tys. złotych. To wysokość kapitału kredytu, w stosunku do której konsument jest uprawniony do żądania pomniejszenia kapitału lub zwrotu nadpłaty. Limit może zostać wykorzystany w jednym kredycie albo skorzystać z niego w odniesieniu do kilku kredytów.
Terminy
Po wejściu w życie ustawy, kredytobiorca będzie miał 6 miesięcy na złożenie wniosku o przesłanie przez bank pisemnej informacji o zastosowaniu lub niezastosowaniu w zawartej z klientem umowie nienależnego spreadu walutowego. Bank będzie miał 30 dni na przesłanie takiej informacji.
Jeśli bank prześle informacje o zastosowaniu nienależnego spreadu, kredytobiorca będzie mógł w ciągu 12 miesięcy złożyć wniosek o pomniejsze kapitału kredytu.
Informacja o zastosowaniu wobec kredytobiorcy nienależnego spreadu otwiera mu drogę do złożenia wniosku o pomniejszenie kapitału kredytu. Może to nastąpić w ciągu 12 miesięcy.