6 czerwca w Brzeszczach odbędzie się manifestacja w obronie tamtejszej kopalni.
Pod koniec maja zarząd Kompanii Węglowej zapowiedział głęboką restrukturyzację zakładu w związku z planowaną budową drogi ekspresowej S1 na polach wydobywczych KWK Brzeszcze. To właśnie planowana restrukturyzacja jest bezpośrednim powodem protestu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ma ona polegać m.in. na przeniesieniu nawet dwóch trzecich pracowników do sąsiednich kopalń i zamknięciu oddziałów przygotowawczych. - Bez pracowników przygotowujących nowe fronty robót zostaje nam maksymalnie 1,5 roku fedrowania, potem zakład czeka częściowa lub całkowita likwidacja - mówi Stanisław Kłysz, szef Solidarności w KWK Brzeszcze i wiceprzewodniczący górniczej ,,S".
W czwartkowej manifestacji oprócz górników z Brzeszcz i mieszkańców miasta uczestniczyć będą również górnicy z pozostałych kopalń Kompanii Węglowej i innych spółek węglowych. Według szacunków organizatorów w akcji weźmie udział kilka tysięcy osób. Uczestnicy manifestacji zbiorą się o godzinie 11.30 pod halą sportową w Brzeszczach przy ul. Ofiar Oświęcimia. Stamtąd ok. godziny 12.00 wyruszą ulicami Kościuszki i Kościelną pod urząd gminy. - Przejdziemy tradycyjną trasą, którą górnicy z Brzeszcz co roku w Barbórkę idą do kościoła podziękować świętej Barbarze za bezpieczną pracę i za kopalnię, która daje nam pracę - mówi Stanisław Kłysz.
Finałowym punktem protestu będzie pikieta pod magistratem, podczas której protestujący wręczą władzom miasta petycję z żądaniem podania się do dymisji burmistrz Brzeszcz Teresy Jankowskiej i Rady Miasta. - Zarówno radni, jak i pani burmistrz robili wszystko, żeby droga powstała na terenach wydobywczych naszej kopalni, nie słuchając przy tym głosu mieszkańców i pracowników największego zakładu pracy w mieście. Jeżeli władza działa wbrew interesom obywateli, obywatele mają prawo żądać jej odwołania - zaznacza Kłysz.
1 czerwca na stronie internetowej gminy Brzeszcze opublikowane zostało oświadczenie burmistrz Teresy Jankowskiej, w którym m.in. oskarża związkowców o rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji i podkreśla, iż władze Brzeszcz nie mają wpływu na decyzje zarządu Kompanii Węglowej - Teraz, kiedy sprawa nabrała rozgłosu, pani burmistrz udaje troskę o los kopalni. Gdyby nie szkodliwa działalność władz miasta w sprawie drogi S1, dzisiaj prawdopodobnie przyszłość tego zakładu i kilku tysięcy miejsc pracy nie byłaby zagrożona. W naszej ocenie to nic innego, jak próba pozbycia się odpowiedzialności - podkreśla Stanisław Kłysz.
Organizatorem manifestacji jest działający od ubiegłego roku komitet społeczny przeciwko budowie drogi S1, który zbiera również podpisy pod listem protestacyjnym w tej sprawie. Do tej pory udało się ich zgromadzić już 7 tys. - Liczymy, że w akcji protestacyjnej 6 czerwca weźmie udział jak największa liczba mieszkańców, bo tu się ważą losy nie tylko kopalni, ale całego miasta. Każde miejsce pracy w KWK Brzeszcze generuje kilka etatów w handlu, usługach, transporcie i zakładach kooperujących z kopalnią - mówi przewodniczący.
Jednym z takich zakładów jest Zakład Ciepłowniczy Brzeszcze należący do Nadwiślańskiej Spółki Energetycznej. Ok. 60 proc. wytwarzanego tam ciepła trafia właśnie do kopalni. - Częściowa lub całkowita likwidacja KWK Brzeszcze oznacza również utratę miejsc pracy u nas. Na pewno nie zabraknie naszych pracowników na tej manifestacji. Z jednej strony będzie to wsparcie dla kolegów górników, a z drugiej również walka o nasze interesy, bo przecież jedziemy z kopalnią na jednym wózku - mówi Dariusz Gierek, wiceprzewodniczący Solidarności w NSE i szef Regionalnej Sekcji Ciepłownictwa NSZZ Solidarność.
Kontrowersje wokół liczącego zaledwie 40 km odcinka trasy S1, który ma połączyć Mysłowice i Bielsko-Białą, trwają od 2008 roku. Droga miała być gotowa na Euro, ale przeszkodziły protesty mieszkańców kolejnych gmin, przez które miałaby ona przebiegać, a także protesty ekologów, a nawet UNESCO, gdyż w jednym z wariantów trasa miałaby sąsiadować z byłym obozem koncentracyjnym w Brzezince. Jesienią ubiegłego roku, po miesiącach impasu, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przedstawiła cztery nowe warianty budowy feralnego odcinka. Tylko jeden z nich (wariant A) omija kopalnię. Jeżeli ostateczny wybór padnie na któryś z pozostałych wariantów, KWK Brzeszcze straci możliwość wydobycia blisko 15 mln ton wysokiej jakości węgla, co drastycznie skróci żywotność kopalni, która szacowana jest na ok. 33 lata.
Kopalnia Brzeszcze zatrudnia ok.3 tys. pracowników i jest jednym z największych pracodawców w Małopolsce. 4 czerwca obradujący w Warszawie Zespół Trójstronny ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników przyjął negatywne stanowisko w sprawie przebiegu trasy przez tereny wydobywcze kopalń Brzeszcze i Silesia.
źródło: NSZZ Solidarność