Co za pierniczenie. "Ryzyko braku mocy w polskich elektrowniach zostanie zmniejszone" co za bajdurzenie przywozimy węgiel z RPA bo koszt jest dwa razy mniejszy niż wydobycie w Polsce. Wydobycie węgla w Polsce spada, w 1990 było to 200 mln ton w 2018 już 63 tony. Przed wojną na Ukrainie większość naszego węgla było przywożone z Rosji. Rosyjska tona węgla = 320zł, tona węgla z RPA = 240 zł, tona węgla w Polsce = 450zł. My kopiemy na wysokości nawet 1200m a w takich Indiach na wyskości 150 m co tłumaczy koszt. (Źródła: Demagog, Global Carbon Project i masa innych stron, książka Bill-a Gatesa "Jak uratować świat" i podobne pozycje) Czy nas obchodzi porozumienie paryskie z 2015 roku? Ten rząd coraz bardziej mniej zawodzi, miałybyć zmiany, transformacja energetyczna a tu co. Proszę mnie nie traktować jako jakiegoś fanatyka z Ostatniego Pokolenia. Chodzi mi na przykład o to że co roku w Polsce z powodu samego smogu umiera 40 tyś. osób. Ile możelna ciagnąć z tym węglem? Nie bez powodu kopalnie mają przysłowiową datę ważności, praca w nich po prostu będzie niedługo niebezpieczna. Ten rząd miał wprowadzić zmiany np. darmowe szkolenia dla górników i osób z tym związanych, aby mieli prawo i umiejętności do pracowania np. przy farmie panali fotowoltaicznych. Muszę powiedzieć że twórca tego artykułu chyba nie zgłębił tematu. Tony naszego wegla leżą odłogiem bo nie opłaca się ich przywieźć do elektrowni i spalić. Mam nadzieję (bo to jedelyne co pozostało) że sejm na to nie pozwoli ale sam się oszukuję. Namaste.