kajek42 napisał:
Niestety z przykrością muszę stwierdzić ze jestem trochę rozczarowany osiedlem "Słoneczne Stabłowice" drugi etap.Na osiedlu ostatnio dość często śmierdzi , najprawdopodobniej Pan który ma blisko osiedla zwierzęta czyli krowy, kaczki i kury ma również blisko płotu oborę pewnie od tego tak śmierdzi, niedaleko też podobno są świnie. Czy coś z tym smrodem da się zrobić?Dzisiaj było apogeum, bardzo mocno śmierdziało. Po rozmowie z niejednym sąsiadem wiem ze nie tylko mi to przeszkadza, większość mieszkańców czuje ten smród . Jeśli chodzi o zieleń wokół osiedla to tez niestety ale dość mocno odstrasza ,wokół osiedla to niestety żółte placki trawy teraz jak jest skoszona bardziej widać mankamenty.Trawa jest bardzo rzadko posiana.Drzewa niestety usychają szczególnie Jarzębiny.Na następnym etapie widać ze z zielenią jest trochę lepiej , zasadzone są kwiatki i poprawiana jest trawa bo była wyschnięta.A czy z zielenią wokół placu zabaw i parkingu będzie coś jeszcze robione bo jak na razie to ta zieleń ładnie nie wygląda, szczególnie chodzi o trawę?
Witam, jeśli chodzi o sytuację za płotem to przedstawia się ona trochę inaczej niż opisuje to Archicom ( swoją drogą, przed zakupem mieszkania pracownik tego wspaniałego developera zapewniał nas, że to jest ich teren i będzie to teren zielony, zgodnie z wizualizacją i już są po rozmowach z osobą, która zajmuje ten teren, aby się wyniosła z tego miejsca). Wiosną, podczas wizyty na budowie, gdy zobaczyliśmy, że nic się tam nie zmieniło, zaczęliśmy drążyć temat. Podzwoniiśmy po urzędach, okazało się, że nie mieli pojęcia, że takie coś "wyrosło" na ich terenie. Po kilku próbach, udało się wreszcie trafić do właściwej instytucji - opiekunem terenu jest Zarząd Zieleni Miejskiej. Sprawdzono umowy i okazuje się, że obie działki, które mieszczą się bezpośrednio za ogrodzeniem należą do Gminy Wrocław i
nie ma na nie podpisanej umowy dzierżawy - ten pan zajmuje te działki nielegalnie. Mężczyzna ma podpisane umowy dzierżawy, ale na dwie znacznie mniejsze działki, bliżej Rotomatu... Po przesłaniu zdjęć, pracownik urzędu przyjechał na kontrolę. Pan zaczął wymyślać, że jego prawnicy już zajmują się złożeniem wniosku o przyznanie tego terenu przez zasiedzenie, bo zajmuje go od kilkudziesięciu lat. Zaczęła się walka z czasem, aby ten wniosek nie był złożony przed otrzymaniem pisma z urzędu o opuszczenie terenu i przywrócenie go to stanu pierwotnego. Korespondencja została dostarczona i wyznaczono pierwszy termin na wrzesień. Po niedotrzymaniu tego terminu ma być wysłane kolejne pismo z terminem i dopiero później, jeśli ten pan się do tego nie dostosuje, miasto będzie musiało poszukać sił i środków, aby to śmietnisko uprzątnąć. Ponadto zgłosiliśmy wiszące kable energetyczne- wątpię, aby jakikolwiek dostawca prądu podpisał umowę z kimś, kto zajmuje dany teren nielegalnie... Ostatnio zgłosiliśmy też to złomowisko do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego - miedzy innymi poruszyliśmy kwestię postawionego ogrodzenia z drutem kolczastym.