W nawiązaniu do poniższego zdjęcie wjazdu (z lewej strony zdjęcia oznaczony czerowną strzałką), na którym ciągle ktoś uszkadza auto.
A na drugim zdjęciu drugi wjazd jaki miał być przekuty przez dewelopera - proszę zwrócić uwagę wszystko było przygotowane od samego początku(ten wjazd był również pokazywany kupującym jako argument dla tych, którym ten z zakrętem się nie podobał) mimo tego deweloper mówi, że go nie przekuje. Na rysunku będącym częścią umów deweloperskich ten wjazd był na rysunku oznaczony w takim sam sposób jak wjazd pierwszy.
PS. To jezioro, które widać na zdjęciu ma kilkanaście centymetrów głębokości - też świetna robota Vantage.
Zaloguj aby dodać komentarz
Poniżej opinia wynikająca z obserwacji problemów związanych z wjazdem do hali garażowej 3 etapów na osiedlu. Może ktoś podejmuje decyzję o zakupie na tej podstawie w jakiejś innej inwestycji, więc zawsze warto znać różne sytuacje.
W ramach budowy jednego z etapów osiedla powstał wołający o pomstę do nieba zjazd do garażu(koniec ulicy Działkowej - przy samym parku) z zakrętem i słupem po środku (oczywiście zgodnie z normami). Jest to jedyny w tym momencie wjazd dla mieszkańcow 3 etapów czyli ok. 300 pojazdów. Wystarczy spojrzeć na ślady na ścianach zjazdu żeby zrozumieć, że, delikatnie mówiąc ze zjazdem jest coś nie tak... Pomijając już uszkodzenia na samochodach, warto wspomnieć o tym, że często kierowcy wjeżdzając do garażu nie mieszcząc się są zmuszeni do korzystania z lewego pasa ruchu stwarzając zagrożenie dla innych.
Już na etapie sprzedaży mieszkań ten temat był poruszany przez klientów jak i samych sprzedawców, którzy informowali, że po uzyskaniu pozwoleń zostanie przekuty drugi przejazd (przez inny etap inwestycji), który pozwoli na bezproblemowy wjazd do garażu. Plan takiego przejazdu znajdował się również na rysunkach w umowach deweloperskich. Dla klientów to był warunek wystarczający, który w wielu przypadkach przesądził o ostatecznej decyzji zakupu mieszkania.
Po zakończeniu budowy osiedla deweloper wystąpił z wnioskiem o pozwolenie na przekucie otworu do garażu przez sąsiedni etap, po czym nastąpiła seria odwołań i protestów jego mieszkańców, którzy powołując się na zapisy swoich umów podważali prawo do połączenia garaży.
Ostatecznie całe postępowanie sądowo-administracyjne zakończyło się po 3 latach uzyskaniem zgody na przekucie otworu i w tym momencie wszyscy liczyli, że deweloper po prostu zrealizuje połączenie garaży, które sam wnioskował zgłaszając wniosek o pozwolenie na budowę. Tymczasem deweloper zapytany o czas realizacji przekucia oświadczył (po 2 miesiącach), że... nie będzie prowadzić tych prac bo wyrok zapadł długo po zakończeniu budowy osiedla.
Czyli deweloper wiedząc, że temat nie został ostatecznie rozwiązany zakłada, że upływ czasu zwalnia go z realizacji zadania? Bo przecież zgłaszając wniosek o pozwolenie na budowę intencją dewelopera było zrealizowanie tej budowy?
W długotrwałym procesie sądowym nie ma winy mieszkańców, którzy na wjazd czekają od kilku lat, a jak zostali potraktowani przez Vantage widać powyżej.
Do oceny potencjalnych klientów pozostawiam powyższe.
Zaloguj aby dodać komentarz