– Jesteśmy zafiksowani na to, żeby to był budynek absolutnie miastotwórczy – mówi o biurowcu Nowy Targ Zbigniew Maćków. Architekt zapewnia, że – wbrew pojawiającym się głosom – pojawi się tam i zieleń, i szeroki chodnik. I prosi o trochę zaufania, jeśli chodzi o architekturę obiektu. – Wiemy, co robimy – dodaje.
Kilka dni temu wreszcie pojawiły się długo wyczekiwane wizualizacje biurowca Nowy Targ. I rozpętała się burza. Na Facebooku, m.in. pod naszym postem, pojawiło się sporo komentarzy krytykujących projekt.
Kilka dni temu wreszcie pojawiły się długo wyczekiwane wizualizacje biurowca Nowy Targ. I rozpętała się burza. Na Facebooku, m.in. pod naszym postem, pojawiło się sporo komentarzy krytykujących projekt.
REKLAMA
Zarzuty internautów, którzy zaczęli ferować wyroki na podstawie dwóch udostępnionych wizualizacji, dotyczyły m.in. braku zieleni czy szerokiego chodnika wzdłuż ulicy świętej Katarzyny, a także samej architektury budynku.
Na ten dzień czekaliśmy od dawna. Zobaczcie, jak będzie wyglądał nowy biurowiec między placem Nowy Targ a ulicą Wita...
Opublikowany przez InvestMap.pl na 26 czerwca 2017Spotkaliśmy się więc z autorami projektu z Maćków Pracowni Projektowej, by dowiedzieć się, co sądzą o tych krytycznych głosach, jak w rzeczywistości będzie wyglądał biurowiec, a także, czy pojawi się zieleń.
– Cieszymy się z aż tak szerokiej dyskusji na ten temat. To oznacza, że ludzie są coraz bardziej zainteresowani architekturą i zależy im na wysokiej jakości naszego miasta. To bardzo budujące. Problem polega jedynie na tym, że nie wszyscy rozumieją, jak ten budynek ma działać – mówi nam Zbigniew Maćków.
Komunikacyjne nieporozumienie
Architekt podkreśla, że przy okazji prezentacji wizualizacji, doszło do pewnego rodzaju nieporozumienia komunikacyjnego.
– Nie było to standardowe informowanie opinii publicznej, to się robi trochę inaczej i trochę dokładniej. Na wrzesień planowana jest prezentacja publiczna tego projektu, wraz z profesjonalnie wykonanym modelem i ze znacznie większej liczby ujęć, ze wszystkimi niuansami, które ludzie chcą zobaczyć, czyli zielenią, chodnikami, ścieżkami rowerowymi czy wejściami do lokali – wylicza Zbigniew Maćków.
Najwięcej szumu było o zieleń, której – jak tłumaczy Maćków – na wizualizacjach nie ma celowo. I stąd pewne niezrozumienie.
– Jako architekci jesteśmy przyzwyczajeni, że w konkursach architektonicznych dyskutujemy na argumenty architektoniczne, czyli pokazujemy budynek "sauté", bez elementów zewnętrznych, które często nie pozwalają właściwie odczytać projektu. Zieleń jest bardzo istotna, ale wiele biur, niestety, tą zielenią przysłania różne nieciekawe fragmenty budynku. My wychodzimy z założenia, że jeżeli budynek ma się obronić – proporcjami, odpowiednim ustawieniem gzymsów, rytmem, podziałami – to musi go być widać – podkreśla Zbigniew Maćków.
Dopiero po tym etapie produkowane są wizualizacje docelowe, pokazujące wszystkie uwarunkowania, zieleń, małą architekturę itd.
Zieleń, jak zapewniają architekci, oczywiście jest zaprojektowana i pojawi się w realizacji. I to nie tylko w wewnętrznych atriach, ale i wzdłuż ulicy świętej Katarzyny, gdzie do niedawna znajdował się trawnik z krzewami.
– Po zakończeniu prac, istniejący pas zieleni zostanie odtworzony, ale już według nowej, znacznie bogatszej i dopracowanej formuły. Mamy szansę, aby zorganizować ją od nowa, porządnie i adekwatnie do rangi miejsca – zapowiada Michał Zawadzki, architekt prowadzący projekt biurowca Nowy Targ.
Docelowy projekt zakłada odtworzenie i wzmocnienie pasa zieleni na całej długości fasady, czyli prawie 130 metrach. Szerokość planowanego pasa to około 3 metry.
– Powstanie tam dobra, wysokiej jakości – oczywiście jak na warunki miejskie – zieleń. W tej chwili jesteśmy w fazie uzgodnień i dobierania również drzew. Nie jest to proces łatwy, bo tam jest tam cała masa sieci podziemnych. Staramy się tak rozplanować drzewa, żeby one się tam zmieściły – wyjaśnia Zbigniew Maćków.
Drzewa mają wprowadzić także dodatkowy komfort dla pieszych, korzystających z chodnika, który powstanie tuż przy ruchliwej jezdni.
– Chcemy, żeby ludzie, którzy będą tamtędy spacerować, robić zakupy czy korzystać z kawiarni i restauracji, mieli zapewniony komfort wychodzenia na przestrzeń publiczną – tłumaczy Maćków.
Będzie i szeroki chodnik, i ścieżka rowerowa
Budynek stanie w liniach zabudowy, wyznaczonych przez plan miejscowy. I wbrew pojawiającym się głosom, nie będzie znajdował się tuż przy ulicy.
– Do krawędzi jezdni pozostanie około 7,5 metra – mówi Michał Zawadzki.
Architekci podkreślają, że wszystkie szczegóły dokładnie widać na makiecie urbanistycznej, którą udostępnili na swoim facebookowym profilu. I zapewniają, że zmieści się tam i szeroki chodnik, i bufor zieleni, i przylegająca do niego ścieżka rowerowa.
– Ścieżka jest poza naszym zakresem, ona będzie robiona przez miasto, ale w koordynacji z naszymi działaniami. Mamy nadzieję, że ostateczna lokalizacja pozostaje jeszcze kwestią otwartą, dlatego jej też nie pokazujemy na wizualizacjach – wyjaśnia Zbigniew Maćków.
ruszamy już oficjalnie.
Budynek absolutnie miastotwórczy
Architekt podkreśla, że przy każdym projekcie interesuje ich architektura scalona z otoczeniem, a budynki "rozlewają się" poza granice własności i zagospodarowywane są przylegające do nieruchomości place, bulwary, ulice czy skwery. Tak było w przypadku Thespiana, Renomy, Kurkowej 14 czy ostatniej realizacji pracowni Zbigniewa Maćkowa – Witolda 43. Tak będzie i teraz.
– Jesteśmy zafiksowani na to, żeby to był budynek absolutnie miastotwórczy. A ulica Świętej Katarzyny stała się dobrą, przyjazną dla ludzi, wielkomiejską ulicą. Czyli, żeby były wygodne nawierzchnie chodników, dobra zieleń izolacyjna i przede wszystkim dostępne z chodnika lokale usługowe, które – mamy nadzieję – ożywią cały kwartał. Ludzie, którzy wyjdą z pracy w tym biurowcu, około 3,5 tysiąca osób, będą tam pić kawę, jeść obiad czy zrobią zakupy – wylicza Maćków.
Łącznie zaprojektowano 15 lokali usługowych, nie tylko od ulicy świętej Katarzyny, ale też Wita Stwosza i placu Nowy Targ. Największe, narożne lokale będą miały dwie kondygnacje. Maćków zapewnia, że choć fasada biurowca będzie naprawdę długa, to obiekt nie przytłoczy swoją skalą całej okolicy.
– Oczywiście, można byłoby udawać, dzielić fasadę na jakieś kamieniczki, tylko nie tak się robi współczesną architekturę. Trzeba nam trochę zaufać. Wiemy, co robimy – dodaje architekt.