Ruda Śląska: aquaparkowi grozi bankructwo

Ruda Śląska: aquaparkowi grozi bankructwo

śląskie
REKLAMA

Sytuacja rudzkiego parku wodnego jest tak zła, że praktycznie natychmiast musimy go dokapitalizować. Jeżeli tego nie zrobimy, to spółce grozi upadłość, a to oznacza, że majątek miasta, poręczony na kwotę 230 mln złotych, trafi w ręce syndyka - twierdzi prezydent Rudy Śląskiej, Grażyna Dziedzic.


Oświadczenie Prezydent Miasta Ruda Śląska z dnia 26 czerwca 2013 r.


Radni Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości oraz Ruchu Autonomii Śląska zbojkotowali dzisiejsze niezwykle ważne posiedzenie Rady Miasta. Żaden z nich nie pojawił się w magistracie, chociaż każdy o posiedzeniu Rady został powiadomiony odpowiednio wcześnie.

REKLAMA


Dziś miała się odbyć najważniejsza sesja w roku - sesja absolutoryjna. Choć w porządku obrad nie było punktu dotyczącego udzielenia absolutorium prezydent miasta z wykonania budżetu, to wiadomo było, że taki punkt musi się pojawić ze względu na termin, w którym Rada Miasta powinna w tej sprawie zająć stanowisko. Jak powszechnie wiadomo radni mają na to czas do 30 czerwca. Dziś mieliśmy również rozmawiać o wprowadzeniu w Rudzie Śląskiej budżetu obywatelskiego, ustanowieniu systemu nagród i wyróżnień za wybitne osiągnięcia sportowe oraz mieliśmy decydować o przyszłości rudzkiego Aquadromu.

Sytuacja rudzkiego parku wodnego jest tak zła, że praktycznie natychmiast musimy go dokapitalizować. Jeżeli tego nie zrobimy, to spółce grozi upadłość, a to oznacza, że majątek miasta, poręczony na kwotę 230 mln złotych, trafi w ręce syndyka. Nieobecni na sesji radni wzięli na siebie to ryzyko, ale koszty poniosą mieszkańcy Rudy Śląskiej, czyli my wszyscy. Dlaczego radni PO, PiS i RAŚ nie stawili się na dzisiejszej sesji Rady Miasta? Odpowiedź na to pytanie znają tylko oni. Ale powszechnie wiadomo, że powodem mogła być nieobecność dwóch radnych, którzy w chwili obecnej przebywają na zagranicznej wycieczce. Tym samym opozycja nie była w stanie przegłosować projektu uchwały o nieudzieleniu prezydent miasta absolutorium.Taka postawa jest kolejnym dowodem na to, że dla radnych PO, PiS i RAŚ ważniejszy jest interes partyjny od interesu miasta. Jest też dowodem na to, jak instrumentalnie opozycja traktuje najważniejsze dla miasta problemy. Powyższą tezę potwierdza  postawa przewodniczącego Rady Miasta, który przerwał obrady do 2 lipca br. Dlaczego?

Otóż w  tym dniu radni opozycyjni będą już dysponować odpowiednią większością głosów pozwalającą im przegłosować uchwałę  spełniającą ,,dyspozycje" partyjne. Jest to nadużycie prawa, a co najważniejsze lekceważenie mieszkańców Rudy Śląskiej, albowiem zgodnie z § 8 pkt 5 Regulaminu Rady Miasta Ruda Śląska stanowiącym załącznik nr 4 do Statutu Miasta Ruda Śląska z dnia 1 października 2010r.  ,,Po otwarciu sesji Przewodniczący obrad na podstawie listy obecności stwierdza prawomocność obrad. W przypadku braku quorum i niemożliwości jego osiągnięcia Przewodniczący zamyka obrady, wyznaczając nowy termin sesji. W tym przypadku w protokole sesji odnotowuje się przyczyny, dla których sesja się nie odbyła". 

Zachowanie przewodniczącego Rady Miasta przypomina czasy Polski szlacheckiej, kiedy to jeden szlachcic słowami ,,liberum veto" zrywał obrady polskiego parlamentu. Dokąd nas to zaprowadzi? Wiadomo...

Postawa radnych PO, PiS i RAŚ budzi moje największe oburzenie. Jestem zaniepokojona takim traktowaniem mieszkańców Rudy Śląskiej. Zgodnie z zapisem art. 21 ustawy o samorządzie powiatowym ,,Radny obowiązany jest kierować się dobrem wspólnoty samorządowej..." min. poprzez uczestnictwo na sesjach rady miasta, za co ustawa wynagradza go dietą pieniężną.


źródło: UM Ruda Śląska

Komentarze (0)

Napisz komentarz
REKLAMA