Autobusy jeżdżą już z nowego węzła przy dworcu. Kończy się poprawka fuszerek

Autobusy jeżdżą już z nowego węzła przy dworcu. Kończy się poprawka fuszerek

Wrocław
REKLAMA
Od soboty autobusy kursują wreszcie z nowego węzła przesiadkowego przy dworcu PKS. Zintegrowany przystanek tramwajowo-autobusowy między ulicami Borowską, Ślężną, Swobodną i Suchą wciąż nie przeszedł jednak wszystkich odbiorów technicznych.
Autobusy linii K, 113, 145, 146 i 612 wreszcie mogą korzystać z budowanego od wiosny węzła przesiadkowego w rejonie dworców PKS i PKP. To oznacza, że dotychczasowy przystanek na ul. Ślężnej (pomiędzy Swobodną a Dyrekcyjną) w rejonie apteki zostanie zlikwidowany.
- Będą się na nim zatrzymywały jedynie pojazdy linii komercyjnych, wożących pasażerów do podwrocławskich miejscowości położonych na południu miasta - tłumaczy Adam Więcek z wydziału transportu w urzędzie miejskim.
Tymczasem wykonawca wciąż nie może zakończyć robót. We wtorkowy poranek zajmował się wymianą płytek "stop" dla osób niewidomych, źle ułożonych na przystanku tramwajowym w stronę Gaju u zbiegu ulic Borowskiej, Dyrekcyjnej i Glinianej.
Na pozostałych peronach, między innymi dzięki naszej interwencji, płytki przełożono na odległość, która nie powoduje zagrożenia dla niewidomych i informuje ich o odległości 15 centymetrów od nadjeżdżającego pojazdu MPK.
REKLAMA
Widać już jednak koniec całej inwestycji, która pierwotnie miała być ukończona do sierpnia.
- Wszystko wskazuje na to, że zakończymy odbiory techniczne do końca listopada. Do tego czasu zakończą się też prace związane z poprawkami na węźle - zapewnia Marek Szempliński ze spółki Wrocławskie Inwestycje, odpowiedzialnej ze strony miasta za nadzór nad budową.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy kłopot, jaki pojawił się na budowanym węźle przy dworcu PKS. Na początku października okazało się, że nie można tam bezpiecznie zamontować dachu na wiacie przystankowej, bo na jego środku inżynierowie w projekcie zaplanowali postawienie słupa oświetleniowego. Później robotnicy męczyli się z wadliwie zaprojektowanym odwodnieniem inwestycji.
I wykonawca musiał czekać na specjalne materiały niezbędne do zakończenia prac. Zamiast więc oficjalnie planowanego zakończenia prac w sierpniu, termin przesunął się na koniec listopada. Na szczęście odbiory robót już się rozpoczęły.
Autor: Jarosław Garbacz

Komentarze (0)

Napisz komentarz
REKLAMA