Wał u podstawy ma mieć 30 metrów szerokości, w koronie 4 metry, ponad kilometr długości i wysokość 3 metrów. Budowa ma kosztować prawie 25 mln zł. Miasto Wrocław da na inwestycję 5 mln zł w formie dotacji. 10 mln zł wyłoży podległy marszałkowi Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska, kolejne 10 mln będzie pochodzić z rządowego ''Programu dla Odry''.
Wykonawca, który przy okazji budowy będzie musiał m.in. przebudować kolektor ściekowy czy zbudować infrastrukturę towarzyszącą, taką jak droga serwisowa, przejazdy na skrzyżowaniach z drogami lokalnymi, ciąg pieszo - rowerowy na koronie wału oraz połączenia z istniejącymi, lokalnymi ciągami pieszo - rowerowymi w celu ich kontynuacji.
Budowa wału realizowana będzie na odcinku od ul. Pilczyckiej do siedziby Policji przy ul. Połbina. Wykonawca będzie miał na nią 20 miesięcy od chwili podpisania umowy, czyli od przełomu stycznia i grudnia. Teoretycznie więc wał gotów będzie po wakacjach za dwa lata.
- Być może uda się tak stworzyć harmonogram, żeby stał wcześniej, ale na tym etapie nie możemy tego obiecać - mówi Marek Szempliński z Wrocławskich Inwetsycji.
REKLAMA
Wał na Kozanowie, od strony Ślęzy mógłby obronić to osiedle przed majową powodzią z 2010 roku. Gdyby stał.
Ale 13 lat od powodzi tysiąclecia wciąż nie stoi. Dlaczego? Pierwszy powód to spór z działkowcami, drugi z jednym z właściciel ziemi.
Działkowcy od lat procesują się z urzędnikami. Domagają się, żeby wał chronił także ich ogródki, a nie tylko osiedle. Urzędnicy powtarzają, że w takim przypadku kosztowałby nie prawie 20, ale prawie 60 milionów złotych. Drugi spór toczy się z właścicielem części gruntu, na których wał miałby stanąć. Też o pieniądze. Dopiero przed rokiem pojawiła się specustawa, z której miasto skorzystało.
Autor: Bartłomiej Knapik