Nowe, jeszcze bardziej harmonizujące z resztą osiedla elewacje oraz podział powierzchni wewnątrz budynków, odwzorowujący oczekiwania klientów - to zmiany wprowadzone w oferowanych na Osiedlu Toya Golf willach miejskich. Wille miejskie oddane zostaną do użytku w IV kwartale 2010 roku. Prace budowlane ruszą w październiku tego roku.
- To jedna z najciekawszych ofert apartamentowych Wrocławia, cena metra kwadratowego zaczynać się będzie zaledwie od 6200 PLN – przekonuje Tomasz Suchowierski, dyrektor Toya Golf& Country Club Wrocław - Przeprowadziliśmy dziesiątki rozmów z klientami oraz osobami zainteresowanymi kupnem apartamentów przy polu golfowym - dodaje Suchowierski. - Analiza zebranego w ten sposób materiału pozwoliła nam lepiej dostosować ofertę do potrzeb rynku. Okazało się to strzałem w 10, już w pierwszych tygodniach klienci zarezerwowali 15 apartamentów. Najbliższą okazją do zapoznania się z ofertą Osiedla Toya Golf będą Dolnośląskie Targi Mieszkań 26-27 września, które odbędą się we wrocławskiej Hali Orbita przy ul. Wejherowskiej 34.
Znacznie bardziej zaawansowany w sprzedaży wydaje się projekt spółki Toya Golf and Country Club Wrocław. Na osiedlu Toya Golf, powstającym pod Wrocławiem, sprzedano już 33 domy. Zarezerwowanych zostało siedem kolejnych oraz pięć apartamentów. Cały zaś projekt będzie gotowy do końca 2012 roku i w sumie zaoferuje 131 domów wolno stojących, 28 szeregowych i 20 tzw. willi miejskich, w których powstanie ok. 200 lokali.
Deweloper zapewnia, że zainteresowanie inwestycją jest duże. – Z pewnością jest to związane z ustabilizowaniem się sytuacji na rynku mieszkaniowym i z dogodniejszymi dla klientów warunkami uzyskania kredytu bankowego. Dodatkowo na wzrost zainteresowania wpłynął fakt, iż w naszej ofercie pojawiły się nowe produkty w postaci apartamentów i domów w zabudowie szeregowej – zapewnia Tomasz Suchowierski, dyrektor generalny Toya Golf and Country Club Wrocław.
Domy kosztują co najmniej 1,3 mln zł, a stawki ofertowe mieszkań w willach miejskich wynoszą 5,8 tys. zł za 1 mkw. (brutto, pod klucz).
Termin realizacji całego osiedla - do 2012 roku.Termin realizacji wybranego domu- 12 miesięcy od podpisania umowy przedwstępnej. Atuty Osiedla TOYA GOLF to nie tylko pole golfowe z wieloma jeziorkami i malowniczo ukształtowanym terenem, ale również stadnina koni nieopodal wjazdu głównego na osiedle, tereny leśne zachęcające do spacerów i wycieczek rowerowych oraz planowany hotel ze SPA i basenem obok istniejącego Domu Klubowego z restauracją. W niedalekiej przyszłości powstaną również boiska wielofunkcyjne z kortami tenisowymi i sklep osiedlowy.
Piotr Walczak 2008-11-12, ostatnia aktualizacja 2008-11-12 16:22
Tuż za północnymi granicami Wrocławia powstaje pierwsze w Polsce osiedle wkomponowane w 27-dołkowe pole golfowe. Każdy nabywca wraz z kluczami do apartamentu lub willi otrzyma dożywotnie członkostwo w tutejszym klubie golfowym.
Osiedle Toya Golf powstaje w Krzyżanowicach. Do centrum Wrocławia jest stąd zaledwie dziewięć kilometrów. Cały kompleks Toya Golf & Country Club Wrocław zajmuje ponad 80 hektarów - z tego 15 hektarów zostało przeznaczonych pod budownictwo.
Jacek Wróblewski, prezes zarządu firmy Jot-Be Nieruchomości: - Jest to pierwsze w powojennej historii Wrocławia osiedle zaprojektowane dla osób zamożnych. Dawniej podobny status posiadały takie rejony, jak Borek, Zalesie oraz Zacisze. Co więcej, jest to także pierwsze osiedle domów wokół pola golfowego klasy mistrzowskiej. Warto podkreślić, że inwestycja Toya Golf jest ofertą dla najbardziej wymagających klientów, gdyż na całym świecie nieruchomości położone w pobliżu pól golfowych cechują się najwyższymi cenami.
W planach jest wybudowanie 131 domów jednorodzinnych, wolno stojących, podzielonych na sześć typów zróżnicowanych ze względu na metraż i bryłę budynku. Najmniejsze wille będą miały blisko 210 m kw., a największe niemal 340. Co zaskakuje, z zewnątrz wszystkie domy są do siebie bardzo podobne. Wille będą miały działki od 903 do 1705 m kw. Za najmniejszy dom trzeba zapłacić 1,5 mln zł, zakup największego to wydatek rzędu 2,5 mln zł.
Obok willi powstanie także 28 domów w zabudowie szeregowej. Segmenty staną na działkach od 385 (wewnętrzne) do ponad 500 metrowych (zewnętrzne) i będą miały ok. 220 m kw. Pierwsze domy mają być dostępne już na początku przyszłego roku. W północno-wschodniej części pola usytuowane zostaną wille miejskie, czyli trzykondygnacyjne apartamentowce. W każdym znajdzie się od pięciu do ośmiu mieszkań z tarasami i balkonami.
Wszystkie budynki będą miały rolety zewnętrzne i drewniane drzwi oraz stolarkę okienną. Za m kw. w apartamencie lub szeregówce trzeba zapłacić ok. 7 tys. zł. Aktualnie trwa promocja na domy. Niektóre kupimy o 20 procent taniej, a za wybrane najmniejsze zapłacimy nawet 300 tys. zł mniej.
Jacek Wróblewski zapewnia, że domy i wille miejskie będą wykończone materiałami najwyższej jakości, jak kamień i klinkier. - W standardzie będą: wkłady kominowe, instalacje dla "inteligentnego domu", eleganckie oświetlenie wewnętrzne i zewnętrzne, schody oraz klimatyzacja - wylicza Wróblewski. Całość ma być ogrodzona i strzeżona.
Kompleks powstał na terenach dawnego poligonu wojskowego. Jednak przyszli mieszkańcy nie muszą się martwić, że zanim dojdą do domu, ugrzęzną w błocie i koleinach po ciężkim sprzęcie. Osiedle Toya Golf to przykład inwestycji, gdzie zanim pojawiły się zabudowania, najpierw powstała wszelka potrzebna infrastruktura. Inwestor postarał się o wybudowanie dróg dojazdowych do poszczególnych domów. Osiedlu uroku dodają elementy pola golfowego: piaskowe bunkry, malownicze jeziorka i ogromne połacie równo przystrzyżonej trawy.
Wszędzie, gdzie powstają domy przy polach golfowych, panuje jedna prawidłowość - największym powodzeniem cieszą się te lokalizacje, gdzie z okien jest widok na: trawnik, oczko wodne i las. Takich widoków nie zabraknie też na Toi. Jak zapewnia Ryszard Kozieras, dyrektor pola golfowego, domy są tak położone, że nie trzeba się martwić, iż rozpędzone piłki będą lądowały w oknach czy na dachach samochodów. Nawet niecelne zagrania amatorów nie stanowią zagrożenia dla mieszkańców.
Na terenie klubu działa już restauracja i domek klubowy z małym centrum odnowy. W planach jest luksusowy hotel z basenem, siłownia, rozbudowa centrum spa i korty tenisowe. Niebawem powstanie też taras widokowy przy 18 dołku, z którego będzie można śledzić zawody klasy mistrzowskiej.
Każdy właściciel nieruchomości na osiedlu Toya Golf otrzyma status członka klubu golfowego i nie będzie musiał zapłacić 5 tys. zł wpisowego. W ramach członkostwa klubowicze mogą bezpłatnie grać na polu golfowym.
Idea mieszkania na polu golfowym jest popularna tam, gdzie jest dużo bardziej rozwinięta kultura golfowa, szczególnie widać to na przykładzie Hiszpanii i Florydy. - Niektórzy nazywają pole golfowe "80-hektarowym ogrodem, o który nie trzeba dbać samemu" - mówi Tomasz Suchowierski, dyrektor generalny pola Toya Golf Country Club.
Wszystko ładnie i pięknie i ciekawie, ale myślę, że nie należałoby łączyć słów "Wisznia Mała" i "luksus", bo powstanie z tego oksymoron. Twierdzić, że to fajna lokalizacja i że łatwy dojazd, to tak jak twierdzić, że Wojnów jest w okolicach Biskupina. Ok, pole golfowe itp., ale umówmy się, Wrocław to nie Las Vegas.
Podobają mi się projekty domów wolnostojących, mają sensowne i funkcjonalne rozkłady.
Jeszcze ciekawy artykuł z magazynu o golfie, do którego link podał mi jakiś czas temu Darek:
Plany właścicieli polskich pól golfowych już wkrótce mogą spełnić marzenia wielu golfistów. Dom między dołkami, a może apartament z widokiem na tee? Jeśli wierzyć golfowym inwestorom, oferta takich i wielu innych nieruchomości przy rodzimych polach golfowych, z roku na rok będzie coraz bogatsza.
– Owszem. Budujemy – mówi Ryszard Kozieras, menadżer Toya Golf & Country Club i przełącza rozmowę do kierownika projektu. Jak się okazuje, przy wrocławskim polu golfowym wkrótce stanie kilkadziesiąt domów i budynków z apartamentami. To ekskluzywne i strzeżone osiedle będzie jedną z większych golfowych inwestycji developerskich w Polsce, w której biznes developerski koncentrujący się wokół golfa dopiero raczkuje. Właściciele pola zaplanowali imponującą inwestycję. Docelowo wokół obiektu powstanie prawie 160 domów mieszkalnych i 180 apartamentów, mieszczących się w dwudziestu budynkach. – Domy będą wyposażone w podwójne garaże, a całe osiedle będzie strzeżone i monitorowane przez cały rok – mówi Leszek Karasiński, kierownik projektu i dodaje. – Nasza inwestycja jest podzielona na 3 etapy: budowa domów jednorodzinnych, wielorodzinnych i szeregowych. Zgodnie z naszym planem w 2010 zakończymy pierwszy etap, oczywiście pod warunkiem zdobycia wystarczającej ilości klientów.
Gruba kreska
Tego typu inwestycje na polskich polach golfowych to nowość. Przez ostatnie 16 lat pionierzy polskiego golfa, którzy własnymi siłami tworzyli podwaliny pod jego rozwój, ograniczali się do budowy pola i podstawowej infrastruktury, tj. pola treningowego (driving range), budynku klubowego i magazynu dla sprzętu. Z czasem powstawały dodatkowe urozmaicenia jak place zabaw dla dzieci czy pola do mini golfa, które były atrakcją zwykle weekendową. Pola, znajdujące się zazwyczaj w większej odległości od dużych miast, a pozbawione bardziej rozbudowanej infrastruktury, były skazane na straty. – Podatki, brak wystarczającej liczby golfistów i nie zawsze komercyjne podejście do przedsięwzięcia właścicieli obiektów sprawiają, że osiągnięcie zysku wyłącznie z pola golfowego jest bardzo trudnym zadaniem – mówi Wojciech Słupeczański, jeden z najbardziej doświadczonych menadżerów pól golfowych w Polsce. Z tego względu właściciele pól o bardziej złożonym biznesie myśleć nie chcieli lub przez pierwsze 16 lat biznes ten okazywał się nieopłacalny. Tym samym w Polsce do dziś przeważają deficytowe pola, mające od 50 do 300 klubowiczów, a opłaty członkowskie z ledwością wystarczają na opłacenie podatku od gruntu i bieżące koszty pielęgnacji obiektu. Jak widać, zarówno dla właścicieli obiektów, jak i dla samych klubowiczów najważniejszy jest golf. Taka postawa wobec biznesu golfowego przechodzi już jednak do historii...
Nowy etap
– Domy jednorodzinne, rekreacyjne, zabudowa turystyczna, hotele, SPA, apartamenty, lotniska – jeśli wierzyć w zapowiedzi golfowych inwestorów, te i inne obiekty powstaną na terenie polskich pól golfowych. Jeżeli natomiast zapowiedzi te okażą się prawdziwe, oznaczałoby to, że po 16 latach partyzantki golfowej do poważnych działań biznesowych dojrzał rynek i potencjalni inwestorzy. Inwestycje developerskie zawierają w swych planach najprężniej rozwijające się ośrodki golfowe, jak i te dopiero aspirujące. W gronie najbardziej aktywnych inwestycyjnie ośrodków znalazły się: Toya pod Wrocławiem, Kraków Valley, Modry Las w okolicach Szczecina, Mazury Golf pod Olsztynem czy powstające dopiero pole golfowe Sand Valley w Pasłęku, które przygotowują lub są w trakcie realizacji inwestycji developerskich na terenie pól golfowych. – Czas najwyższy. Apartamenty i domy na polach to coś, co w krajach z golfową tradycją od dawna nakręca rozwój golfa. – mówi Sławomir Piński, menadżer pola golfowego, Binowo Golf Club. Niestety, inwestycje będą mogły zrealizować tylko te pola, które nie mają naturalnych ograniczeń, i które przewidziały taką ewentualność w projekcie, wpisując inwestycje developerskie do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. W naszym przypadku ograniczeniem jest Szczeciński Park Narodowy – w jego obrębie znajduje się pole, co jak do tej pory uniemożliwiało myślenie o większej inwestycji– wyjaśnia Piński.
Jak to się robi?
Golfowy projekt developerski tworzony jest na całym świecie według schematu, którego w Polsce jeszcze nikt w całości nie zrealizował. Andrzej Miękus, były właściciel pola golfowego w Naterkach, budowanego od początku z myślą o inwestycjach developerskich, wyjaśnia na czym on polega: – Schemat jest prosty i podzielony na trzy etapy. Pierwszy etap to zakup przez developera od 80 do 100 hektarów taniej ziemi w przemyślanej lokalizacji. Aby inwestycja była opłacalna, cena za metr kwadratowy ziemi w Polsce powinna mieścić się w przedziale od 4 do 20 złotych. Cena może być wyższa, jeśli na działkę składa się większy obszar przeznaczony pod zabudowę lub teren znajduje się w atrakcyjnej lokalizacji w pobliżu dużego miasta. Po zakupie ziemi, na obszarze od 50 do 70 hektarów, developer buduje kompletne pole golfowe, z budynkiem klubowym, magazynem i niezbędną infrastrukturą. Budowa dobrej klasy pola automatycznie podnosi wartość wszystkich zakupionych gruntów, a przede wszystkim tych, które są przeznaczone pod zabudowę developerską. Etap drugi to budowa wokół pola, na polu lub obok pola golfowego – w zależności od koncepcji i uwarunkowań domów mieszkalnych i apartamentów, a z czasem szeregu innych obiektów towarzyszących (hotel, SPA, zabudowa pod sport i rekreację itd.). Całość, tym razem w zależności od lokalizacji, staje się w ten sposób atrakcyjna turystycznie lub developersko. Rośnie zarówno wartość ziemi, jak i budynków. Etap trzeci to sprzedaż przez developera nieruchomości i realizacja zysku. Na tym etapie developer oddaje zazwyczaj pole golfowe w zarządzanie lub sprzedaje zewnętrznemu operatorowi, który dzięki nagromadzeniu innych inwestycji ma dużo większą szansę na zysk. Całość developerskiej inwestycji istotnie wpływa na popularność golfa w Polsce, będąc jednocześnie świetnym biznesem – wyjaśnia Andrzej Miękus, który - jak sam przyznaje - na polu w Naterkach zrealizował pierwszy etap, zostawiając realizację kolejnych zagranicznym właścicielom.
Floryda, Madryt, Villamoura
Model biznesu developerskiego wprowadzili do golfa Amerykanie. W latach 60. i 70. na terenach pozamiejskich powstawały pola golfowe, których budowa podnosiła wartość bardzo tanich gruntów, jednocześnie przyciągając uwagę środowisk golfowych. Zależność tę wychwycili golfowi inwestorzy i zwykli developerzy, którzy inwestując w budowę pola golfowego, tworzyli tym samym nowe, atrakcyjne lokalizacje do rekreacji i zamieszkania. Na ich terenie powstawały domy rekreacyjne, hotele i infrastruktura wypoczynkowa. – Sukces jaki odnieśli pierwsi developerzy, skłonił do działania kolejnych. Dzięki temu cała zachodnia Floryda została zabudowana polami golfowymi i przylegającą do nich infrastrukturą rekreacyjną i mieszkaniową, a model rozpowszechnił się nie tylko w USA – mówi Andrzej Miękus. Nieco inną charakterystykę miały inwestycje w pobliżu dużych miast. Pola golfowe budowane w pobliżu aglomeracji miejskich, umożliwiały tworzenie ekskluzywnych osiedli pozwalających na całoroczne zamieszkanie, bez konieczności przeprowadzania się poza miasto. Ten typ inwestycji szybko przyjął się w Europie Zachodniej, dzięki czemu golfowe ośrodki znajdują się dziś m.in. w okolicach Madrytu czy Paryża, a niektóre są już częścią dużych europejskich miast. W Europie, w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, inwestycje developerskie skupiały się wokół budowy domów w pobliżu pola lub na samym polu golfowym, a zakres projektów obejmował zarówno budowę osiedli, jak i zabudowę turystyczną, koncentrując się na tworzeniu golfowych i turystycznych resortów. Tego typu rozwiązanie popularne było we Francji, Hiszpanii czy Portugalii. Słynna Villamoura, jeden z największych na świecie resortów golfowych, powstała na południowym wybrzeżu Portugalii w oparciu o budowę domów i tworzenie kolejnych atrakcji turystycznych. Wokół pięciu pól golfowych, które znajdują się dziś na jej terenie, zbudowano tysiące domów, will i mieszkań, hotele, kasyno i port jachtowy. Dziś Villamoura to golfowe zagłębie, będące jednocześnie olbrzymim turystycznym kompleksem. Na przestrzeni lat preferencje developerów i golfistów zmieniały się. Dominujący wcześniej model budowania ośrodków developerskich na polach wzdłuż fairwayów, zastąpiła dzisiaj zabudowa w skupiskach (clusters), przy polu lub przy jednym z wybranych dołków. Nie jest to jednak reguła.
Rafał Łaszewski
Żródło: golfmania.pl
Toya Golf & Country Club
Co chcą zbudować?
• 131 domów jednorodzinnych z podwójnymi garażami • 28 domów w zabudowie szeregowej • 20 apartamentowców w zabudowie wielorodzinnej • powierzchnia inwestycji 20 ha • osiedle strzeżone • hotel z basenem, SPA, sala konferencyjna
Osiedle Toya Golf & Country Club Wrocław to inwestycja gwarantująca nowy styl życia. Osiedle położone jest w Krynicznie Gmina Wisznia Mała na północ od centrum Wrocławia, a od wrocławskiego rynku dzieli je zaledwie 9 km. Zaletą położenia inwestycji jest rozbudowana sieć połączeń komunikacyjnych zapewniająca szybki, łatwy oraz bezkolizyjny dojazd do centrum miasta ulicą Kamińskiego. Osiedle TOYA Developer to kompleks mieszkalny składający się ze 131 domów jednorodzinnych, 28 domów w zabudowie szeregowej oraz 180 apartamentów wchodzących w skład 20 apartamentowców (w zabudowie wielorodzinnej). Inwestycja o pow. około 20 ha znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie pola golfowego o pow. 160 ha. Luksusowe domy, podwójne garaże oraz wysoka jakość materiałów użytych do budowy zaspokoją wszelkie, nawet najbardziej wygórowane oczekiwania. Cisza, komfort, przestrzeń, prywatność domowego ogniska oraz mnóstwo zieleni wokoło to koncepcja domów oferowana przez TOYA GOLF.Obecnie w sprzedaży posiadamy kompleks stylowych domów jednorodzinnych podzielonych na 6 typów zróżnicowanych pod względem dostępnego metrażu i bryły budynku, przewidzianych - na działkach od 903 do 1705 m.Osiedle będzie posiadało wewnętrzny regulamin określający zasady współżycia mieszkańców. Zostanie powołana Rada Osiedla, która, dzięki uzgodnionym zasadom, będzie dbała o utrzymanie planowanego, harmonijnego stylu i estetyki osiedla.Każdy dom jest wyceniony indywidualnie w zależności od wybranego projektu.
Termin realizacji całego osiedla - 2012 roku.Termin realizacji wybranego domu- 12 miesięcy od podpisania umowy przedwstępnej.Atuty osiedla to pole golfowe z wieloma jeziorkami i malowniczo ukształtowanym terenem, stadnina koni nieopodal wjazdu głównego na osiedle oraz tereny leśne zachęcające do spacerów i wycieczek rowerowych Oferujemy również usługę doradztwa kredytowego .
Kontakt: Anna Lenart tel. 609 222 526, email: annalenart@jot-be.pl
Więcej o inwestycji: http://toyagolf.pl/developer/investment.phtml