Masz pewność, że Twoja nazwa firmy nie łamie prawa?

Masz pewność, że Twoja nazwa firmy nie łamie prawa?

Artykuł sponsorowany
REKLAMA

W swojej pracy, jako rzecznik patentowy zauważyłem, że przedsiębiorcy dość swobodnie podchodzą do wyboru nazwy firmy. Jeżeli już poświęcają temu więcej czasu, to selekcji dokonują tylko pod kątem przydatności marketingowej. Jeżeli robią weryfikację od strony prawnej, to ogranicza się ona do szybkiego poszukiwania na identyczność. Ten aspekt prawny jest notorycznie zaniedbywany, co może w perspektywie czasu generować nawet spory sądowe.

Szkodliwe mity o prawnej ochronie marki

Wielu przedsiębiorców przy wyborze nazwy firmy kieruje się popularnymi mitami. One się na tyle często powtarzają, że postanowiłem zebrać je w listę. Wiedza o nich pozwoli Ci uniknąć problemów prawnych, a z drugiej strony zrozumiesz, dlaczego ludzie wybierają tak zbliżone nazwy firm. Sprawdza się tutaj łacińska paremia "Nieznajomość prawa szkodzi i nikogo nie usprawiedliwia".

1. Wystarczy zastrzec znak towarowy, aby przejąć prawa do marki.

Mało kto myśli o zastrzeżeniu nazwy firmy jeszcze przed jej otworzeniem. W sumie prawo nikogo do tego nie zmusza. Ludzie żyją w przekonaniu, że nawet bez tego prawo ich chroni. W minimalnym stopniu tak, ale tylko rejestracja znaku towarowego daje pełny monopol prawny. Urzędem Patentowym przedsiębiorcy zaczynają się interesować jak dochodzi do sporu. Nagle z firmy odchodzi wspólnik czy kluczowy pracownik. Wszystko w atmosferze konfliktu.

W takich sytuacjach osoba, która miała duży udział w budowie marki może próbować zastrzec jej nazwę na siebie. Panuje przekonanie, że pierwszy ze zgłoszeniem przejmuje prawa do znaku towarowego. To jednak nie jest takie proste. Chodzi o to, że nawet jeżeli ta sztuka się uda i otrzymamy świadectwo ochronne, to znak towarowy można unieważnić.

Wystarczy wykazać, że zgłoszenie zrobiono w złej wierze albo z naruszeniem wcześniejszych praw innego przedsiębiorcy. Problem w tym, że taki spór potrwa lata, a do czasu prawomocnego wyroku, pokrzywdzony przedsiębiorca może mieć zablokowaną sprzedaż. Dla bezpieczeństwa lepiej zastrzec znak towarowy, zanim na horyzoncie pojawi się widmo sporu.

Zobacz również:

Rejestracja znaku towarowego cena

2. Uzyskałem wpis do CEIDG/KRS, więc działam legalnie.

Kolejny mit dotyczy procedury zakładania przedsiębiorstwa. Poza licznymi formalnościami należy wskazać firmę (czyli nazwę) pod jaką dany podmiot będzie występował. Jest to później odnotowywane w dostępnych on-line rejestrach CEIDG albo KRS.

W praktyce trzeba się mocno postarać, aby urzędnik miał obiekcje co do użytej nazwy. Jeżeli na rynku jest już spółka z o.o. o tym samym profilu działalności i identycznej nazwie, to możemy mieć problem z założeniem spółki. Niemniej często wystarczy kosmetyczna zmiana typu dodanie myślnika, aby tę przeszkodę obejść.

Przy zakładaniu działalności gospodarczej jest jeszcze łatwiej, bo przedsiębiorca musi podać swoje imię i nazwisko. To sprawia, że niejako z klucza nazwy różnią się od siebie, nawet jeżeli posiadają ten sam element fantazyjny. Tym sposobem znaleźć można ponad 800 Tom-Budów czy ponad 400 Art-Budów. Czy uzyskanie takiego wpisu potwierdza, że działasz legalnie? Absolutnie nie. Urzędnicy nie weryfikują czy wybrana przez Ciebie nazwa nie łamie prawa. A możesz naruszyć przepisy chroniące znaki niezarejestrowane oraz zarejestrowane.

3. Zastrzegłem znak towarowy, więc urzędnik zweryfikował moją nazwę.

Spotkałem się również z jeszcze innym mitem. Ludzie robią wstępne poszukiwania i trafiają tak na swoją konkurencję o podobnej nazwie. Nie skłania ich to do porzucenia pomysłu na markę, ale raczej do przetestowania tego, jak zachowa się Urząd Patentowy. Jeżeli odmówi im ochrony to będą mieli potwierdzenie, że w nazwę wejść nie mogą. W wariancie optymistycznym dostaną ochronę.

Takie pomysły wynikają z nieznajomości procedury zastrzegania znaków towarowych. Od 2016 roku ekspert rozpatrujący zgłoszenia nie szuka podobnych rejestracji. Ocenia jedynie, czy nie występują bezwzględne przeszkody rejestracji. Czyli na przykład, czy dana nazwa nie wskazuje wprost na towary i usługi, które ma oznaczać. Nie da się przykładowo zastrzec słowa "dentysta" na usługi medyczne. Urząd Patentowy publikuje informację o zgłoszeniu i czeka, czy ktoś złoży sprzeciw. Jak ten nie wpłynie – rejestruje znak towarowy.

REKLAMA

Ta procedura sprzeciwowa charakteryzuje się tym, że możesz zastrzec nazwę swojego najbliższego konkurenta. Ważne jedynie, aby nie zauważył Twojego zgłoszenia. Czy to oznacza, że po przejściu całej procedury jesteś bezpieczny? Nie. Właściciel wcześniejszych praw, czy to do znaku zarejestrowanego czy niezarejestrowanego może Cię pozwać. To, że uzyskałeś świadectwo ochronne nie jest żadną okolicznością łagodzącą w sądzie.

4. Nikt nie używa takiej nazwy jak moja, więc łatwo ją zastrzegę.

To zależy jakich słów używasz. Aktualnie bardzo modne zaczęło być wybieranie nazw, które całościowo lub częściowo wskazują na daną branżę. Jeżeli używasz określenia typu OPONEO to masz szansę na uzyskanie ochrony. Jest to neologizm, który jedynie sugeruje sprzedaż opon. Większość osób używa jednak bardziej jednoznacznych sformułowań typu "vip meble" czy "buty24.pl".

Jeżeli nazwa jest opisowa, to nie ma szans na jej rejestrację. Nie ma wtedy znaczenia, że to słowotwórstwo i że jedynie Ty do tej pory się nim posługiwałeś. Liczy się jedynie to, jak to oznaczenie rozczyta potencjalny klient. Zauważ, że bez wątpienia słowo "vip meble" odbierze jako meble wyższej jakości dla klienteli VIP. Z kolei "buty24.pl", to w sposób oczywisty polskojęzyczny sklep obuwniczy. Nie trzeba się było tutaj w ogóle zastanawiać.

Chcę przez to powiedzieć, że o ile będziesz kierował się przy wyborze nazwy tylko względami marketingowymi, to ryzykujesz poważny błąd. Nazw opisowych nie tylko nie da się zastrzec, ale w żaden sposób zmonopolizować Jeżeli pojawi się konkurent o takiej samej nazwie nic mu nie zrobisz. A wtedy okaże się, że kilka lat inwestowałeś w markę, której nie jesteś właścicielem.

Aby takich problemów uniknąć warto skorzystać z pomocy rzecznika patentowego.

5. Nazwa mojej firmy nie jest identyczna, więc naruszenia nie ma.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Przedsiębiorcy, którzy dopiero są na etapie wybierania nazwy dla swojej firmy, dość jednostronnie oceniają podobieństwo do konkurencji. Wiele osób jest przekonanych, że różnica jednej czy dwóch literek eliminuje kolizję. Czasami słyszę, że naruszeniem prawa jest użycie tylko identycznej nazwy.

Co ciekawe te same osoby po kilku latach całkowicie zmieniają zdanie, jeżeli jakaś firma użyje zbliżonej nazwy. W takim przypadku widzą poważne ryzyko wprowadzenia w błąd klientów. Prawda jest taka, że zarejestrowane znaki towarowe bardzo mocno chronią markę firmy. To mit, że 30% różnic pozwala obejść prawo. Najczęściej jest to niewystarczające.

Należy pamiętać, że ocena podobieństwa nazw, logo czy znaków towarowych to czynność typowo prawna. Na przestrzeni ostatnich 20 lat sądy ustaliły spójną linię orzeczniczą, jeżeli chodzi o ocenę czy dochodzi do kolizji czy nie. Tym samym, nasze zdanie czy porównywane nazwy są podobne nie ma żadnego znaczenia. Kluczowe jest to, czy tak samo zadecyduje sąd.

6. Używam innej grafiki, więc obchodzę tak prawo.

Inną odmianą tego mitu jest przekonanie, że zarejestrowany znak towarowy chroni nie tyle identyczną nazwę, co identyczne logo. Jeżeli więc użyjemy niepodobnej szaty graficznej, to łatwo obejdziemy prawo. Znów jest to myślenie życzeniowe, które wyrządzi Ci wiele kłopotów.

Gdyby obejście prawa było tak banalnie proste, to zastrzeganie znaków towarowych nie miałoby sensu. Użyłbym znaku ADIDAS POLAND z innym logo i czułbym się bezpiecznie. W praktyce, o tym czy mamy do czynienia z kolizją ocenia się analizując:

  • płaszczyznę fonetyczną (chodzi o brzmienie nazw);
  • płaszczyznę graficzną (wygląd grafiki);
  • płaszczyznę znaczeniową (wywoływane skojarzenia).

Co istotne, kolizja już na jednej z płaszczyzn może oznaczać, że Twoja nazwa narusza cudze prawo. Zmiany w nazwie czy grafice powinny być więc na tyle doniosłe, aby eliminowało to ryzyko pomyłki u klientów. To da się zrobić, ale musisz mieć wsparcie rzecznika patentowego, który z prawną ochroną marek ma do czynienia na co dzień.

REKLAMA