Kupno nowego lokum to nie wymiana opon czy zamówienie butów przez internet – nie porzucisz go po sezonie ani nie odeślesz w ciągu czternastu dni. Bez względu na to, czy kupujesz je dla siebie, czy pod wynajem, musisz rozważyć jego standard, lokalizację i to czy utrzyma swoją wartość przez lata.
Podobno prawdziwy mężczyzna musi zbudować dom, posadzić drzewo i spłodzić syna. Skupmy się na pierwszym z zadań, choć nie tyle na zbudowaniu, co na zakupie – czego podejmują się także kobiety. Jeżeli oddamy kontrolę sprzedającemu, to może ją wykorzystać dla własnego interesu. Skorzystanie z pomocy doradcy jest natomiast równoznaczne z nawet dodatkowymi tysiącami złotych uciekającymi z naszego portfela. Poświęcając trochę czasu na zdobycie niezbędnych informacji, można tego uniknąć. A warto – przecież nowe mieszkanie to inwestycja na lata.
Rynek pierwotny czy wtórny?
Zawsze najlepiej smakuje to, co dostajemy jako pierwsi i na wyłączność. Podobnie jest z mieszkaniem. Możesz mu wówczas nadać właściwy sobie charakter od początku do końca. Hamuje cię jedynie twoja własna kreatywność. Masz też pewność, o ile skorzystałeś z oferty zaufanego dewelopera, że problemy techniczne będą cię omijały przez lata. Jednocześnie musisz się liczyć z dużym wypadkiem. Cena za metr kwadratowy mieszkania z rynku pierwotnego wynosi średnio około sześć tysięcy złotych w takich miastach jak Kraków, Poznań, czy Wrocław, a nawet do siedmiu tysięcy w Warszawie. Takie kwoty są nieosiągalne na przeciętną kieszeń, a kredyt hipoteczny, z którym wiążesz się na kilkadziesiąt lat, potrafi stanowić duże obciążenie dla domowego budżetu. A te ceny mogą ciągle rosnąć.
– Podwyżki cen materiałów budowlanych z pewnością tworzą presję kosztową dla deweloperów i doprowadzą do wzrostu cen nowych lokali. Warto pamiętać, że równocześnie występują inne czynniki wpływające na koszty budowy nowych mieszkań. Mowa o wzroście kosztów robocizny, coraz gorszej dostępności działek inwestycyjnych w dużych miastach i malejącym zasobie ziemi posiadanej przez inwestorów – ocenia Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Gdy ograniczają cię fundusze, z pomocą spieszą lokale z rynku wtórnego. W związku z użytkowaniem nawet przez lata ich cena spada (choć te urządzone są niejednokrotnie droższe od tych z rynku pierwotnego). W dodatku bierzesz to, co już sprawdzone. Jeżeli dany problem nie przydarzył się dotychczasowym właścicielom, to i prawdopodobnie ty nie musisz się go obawiać. W przypadku tego rodzaju mieszkań musisz jednak zachować jeszcze większą ostrożność. Dokładny wiek nieruchomości i szczegółowa historia usterek zarówno w lokalu, jak i w całym budynku wiele powiedzą ci o miejscu, w którym przyjdzie ci żyć. Do tego nawet jeśli udało ci się zaoszczędzić na samym zakupie mieszkania, przystosowanie go do własnych potrzeb i chęci, o ile okaże się to możliwe, może cię finansowo zaskoczyć.
Grunt to dobra lokalizacja
Nawet wymarzone mieszkanie przyprawi cię o ból głowy, jeżeli dobierzesz złą lokalizację ze względu na swoje potrzeby.
– Godziny spędzone codziennie w korkach to strata czasu. A w końcu czas to pieniądz, więc warto, po tak dużym wydatku jakim jest zakup nowego mieszkania, zaoszczędzić go w innych kwestiach – mówi specjalista ds. nieruchomości z portalu KtoryEkspert.pl.
Po pierwsze praca – jeżeli szukasz mieszkania sam, wybierz takie, z którego szybko dostaniesz się do miejsca, w którym spędzasz dziesiątki godzin tygodniowo. Nieco trudniej wybrać lokalizację, gdy planujecie zakup we dwójkę i pracujecie w różnych częściach miasta. Wtedy warto znaleźć coś w połowie drogi dla obojga – inaczej narzekania jednej ze stron przytłoczą drugą.
Po drugie usługi – od apteki, przez fryzjera, po supermarket. Najlepiej jeśli wszystko co niezbędne będziesz w stanie załatwić bez wsiadania do samochodu (no może oprócz weekendowych zakupów). W przypadku gdy pracujesz do późna, weź pod uwagę również godziny otwarcia placówek.
Po trzecie – rozrywka. Jeśli swoją pasję będziesz mógł realizować wyłącznie z dala od domu, szybko możesz się zniechęcić. Podobnie kiedy po pracy masz tylko kilka godzin wolnego, a do najbliższego kina dotrzesz dopiero po skończonym seansie filmu, którego długo wyczekiwałeś. Park, basen, centrum handlowe – życie to nie tylko praca, a na odpoczynek trzeba mieć czas. Dlatego zamieszkaj w okolicy, w której znalezienie sposobu na spędzenie wolnego czasu nie będzie stanowiło dla ciebie wyzwania.
Po czwarte – komunikacja. Nie ograniczaj się do samochodu. Klucz do ograniczenia stania w korkach stanowi dywersyfikacja środków transportu. Dobrze, jeżeli część kierowców przesiądzie się do autobusu. Warto też mieć dostęp do tramwaju, którym sprawnie ominiesz sznur pojazdów. We Wrocławiu rozwija się też na przykład kolej aglomeracyjna. A dla sportowego ducha panaceum na codzienną mordęgę okażą się ścieżki rowerowe zapewniające dojazd do pracy i nie tylko.
Pomyśl o dziecku
REKLAMA
Nawet jeżeli nie planujesz jeszcze rodziny, powinieneś uwzględnić jej posiadanie. W końcu dziecko zazwyczaj przychodzi niespodziewanie, a mieszkanie to często inwestycja na lata. Dlatego sprawdź, ile zajmie ci dotarcie do żłobka, przedszkola i szkoły. A do tego – czy placówki edukacyjne w okolicy nie są już teraz przepełnione.
Najgorsze, co możesz zrobić, to pozwolić dziecku się nudzić. Place zabaw, boiska i kluby sportowe to podstawa. Jeśli nie chcesz przez lata siłą odciągać córkę czy syna sprzed komputera, musisz dać im alternatywę.
Plaża, kino, relaks
Gdy rozważyłeś już wszystkie "za" i "przeciw", zastanów się, co wyróżnia osiedle, na którym planujesz zamieszkać. Rozrywkowy klub mieszkańca? Przepiękne ogrody? Położenie tuż nad rzeką?
Kiedy rozstajesz się z tak dużą gotówką, dodatkowe atrakcje osłodzą ci tę stratę. Trening w bloku, w którym żyjesz, wieczorny spacer urokliwymi alejkami, czy też lato spędzone nad wodą na pływaniu i grillowaniu. Może tuż przy twoim domu organizowane są kino plenerowe bądź występy artystyczne? Dzięki temu w prosty sposób możesz odetchnąć po ośmiogodzinnym dniu pracy.
Pamiętaj też, że mieszkanie i osiedle stanowi twoją wizytówkę. Jeżeli jest u ciebie coś, na przykład wypożyczalnia kajaków pod oknem, czego znajomi mogą ci pozazdrościć, wykorzystaj to przy przełamywaniu lodów. Może nawet pozytywnie zaskoczysz swojego szefa, który z chęcią będzie odwiedzał cię częściej, czym zaskarbisz sobie jego sympatię.
O czym jeszcze musisz pamiętać?
Jest jeszcze kilka kwestii, o których musisz pamiętać przy wyborze mieszkania, a które w natłoku obowiązków i informacji mogą ci umknąć. Jeżeli kierujesz się przede wszystkim kosztem – postaw na parter. Mieszkania znajdujące się na tej kondygnacji należą do najtańszych z oferty danej inwestycji. Do tego często masz dostęp do własnego ogrodu i nie musisz myśleć o windzie w sytuacji, gdy masz kłopoty ze zdrowiem albo masz dziecko i każdego dnia będziesz wnosił i znosił wózek.
Dlaczego jednak są najtańsze mimo dodatkowych udogodnień? Okna na parterze stanowią doskonałą pokusę dla przechodniów, by do nich zajrzeć, więc musisz liczyć się z ograniczeniem prywatności. W dodatku jeśli chcesz cieszyć się widokiem, za który "zapłaciłeś", na las czy rzekę, to powinieneś postawić na możliwie najwyższą kondygnację. Musisz jednak upewnić się wtedy, że masz dostęp do windy i czy jest odpowiednio przestrzenna, gdy będziesz wjeżdżał z wózkiem albo meblami.
Weź też pod uwagę, czy w wybranym przez ciebie budynku znajdują się dodatkowe pomieszczenia, takie jak komórki lokatorskie, rowerownie, czy wózkownie. Jeżeli będziesz miał możliwość przechowania roweru albo stosu mniej potrzebnych rzeczy poza mieszkaniem, to masz okazję nieco zaoszczędzić, decydując się na lokal o mniejszym metrażu, niż gdybyś musiał pomieścić w nim dodatkowe przedmioty.
Przyjrzyj się również, co będziesz mieć za oknem. Bliskość drogi, zwłaszcza tej ruchliwej albo z poprowadzoną linią tramwajową, może spowodować nadmierny hałas, przy którym otwarcie okna nie będzie komfortowe. Wywoływać go może także brama garażowa, zwłaszcza przy dużej liczbie samochodów na osiedlu. Ale nie chodzi tylko o hałas. Widok wiaty śmietnikowej, gdy chcesz nacieszyć się świeżym powietrzem, nie należy do najprzyjemniejszych.
Nie spiesz się
Wybór mieszkania to nie zakupy w supermarkecie – nie wrzucasz do koszyka wszystkiego, co jest w promocji i może się przydać. Wiele czynników wpływa na to, jak przez najbliższe lata będzie ci się mieszkać. Dlatego weź pod uwagę nie tylko to, co jest "tu i teraz", ale też spójrz perspektywicznie, jak okolica będzie się zmieniać. Pomyśl, czy przez to wartość twojego mieszkania spadnie jeszcze szybciej, czy może nawet wzrośnie. Jeśli zdecydujesz się w przyszłości na sprzedaż lokum, powinieneś wyjść z tego z jak najmniejszą stratą.
Zdjęcie: pixabay.com