Dopiero co zakończony rok charakteryzował się przede wszystkim wzrostem cen. W 2018 r., zgodnie z przewidywaniami sprzed 12 miesięcy, ceny nieruchomości mieszkalnych w największych Polskich miastach poszybowały w górę. W Warszawie i Krakowie, jak podaje RynekPierwotny.pl, średnia cena za metr kwadratowy wzrosła o 12%, a w Gdańsku aż o 14%. Wszystko wskazuje na to, że w rozpoczynającym się roku możemy spodziewać się podtrzymania tego trendu, a na poprawę sytuacji klienta zainteresowanego zakupem mieszkania przyjdzie jeszcze trochę poczekać.
Niedobory kadrowe związane z odpływem siły roboczej na zachód i niewystarczająco szybkim napływem kapitału ludzkiego zza wschodniej granicy oraz stale rosnące koszty materiałów i robocizny wpłynęły na ceny mieszkań. To z kolei przesądziło o spadku sprzedaży, którą odczuła większość deweloperów na polskim rynku.
– Ze względu na brak dostępnej na rynku wykwalifikowanej kadry robotniczej, a także wzrost cen materiałów niezbędnych do ukończenia prac, ceny inwestycji idą znacząco w górę, nierzadko przekraczając koszty przewidywane na etapie planowania inwestycji – tłumaczy Bartosz Dąbrowski, prezes Techbud Kosztorysy, firmy zajmującej się kosztorysowaniem i przedmiarowaniem inwestycji budowlanych na terenie całego kraju. – Nie dziwi więc, że deweloperzy windują ceny, by zrekompensować sobie dodatkowe, nieprzewidziane wcześniej koszty.
Taka sytuacja wpływa na zachowania konsumentów, którzy niechętnie akceptują niewspółmiernie szybki wzrost cen, o czym świadczy spadek liczby sprzedanych mieszkań w stosunku do 2017 r. – jak szacuje JLL o około 10 tysięcy. Rynek mieszkaniowy zdecydowanie wyhamował, a zgodnie z przewidywaniami, nie ma żadnych podstaw by twierdzić, że w rozpoczynającym się roku ceny mieszkań utrzymają się na obecny poziomie lub spadną. Jak wynika z badania "Finansowy Barometr ING", również większość Polaków spodziewa się dalszego wzrostu cen mieszkań. Osób, które tak twierdzą jest o 8 pp. więcej niż rok wcześniej.
Przewidywania Polaków potwierdzają eksperci, wskazują oni jednak na mniejszą dynamikę zmian w nadchodzących miesiącach. Intensywne wahania cen na rynku mieszkaniowym w 2018 r. sprawiły, że klienci mniej chętnie niż w latach ubiegłych podejmowali decyzję o zakupie mieszkania. Większe ceny sprawiają, że Polacy bardziej skłonni są do odsuwania decyzji o zakupie własnego mieszkania w czasie. Taka rezygnacja z zakupu własnej nieruchomości przez coraz liczniejszą grupę potencjalnych nabywców, może istotnie doprowadzić do znaczącego załamania się rynku. Dlatego zdaniem ekspertów ceny będą rosnąć, ale wolniej niż dotychczas.
– W przyszłym roku nie powinniśmy oczekiwać znaczących wzrostów cen mieszkań. Już teraz da się zauważyć, że pojawił się "sufit" i klienci zaczynają mieć opory związane z ceną – twierdzi Andrzej Gutowski, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Ronson Development. – Oczywiście każda lokalizacja ma swoje prawa i wciąż w najlepszych dzielnicach elastyczność kupujących jest większa, ale można powiedzieć, że rynek osiągnął pewne maksimum.
Można więc przypuszczać, że pomimo zgodnie przewidywanych zmian w cenach mieszkań, sytuacja na rynku mieszkaniowym za 12 miesięcy będzie znacznie bardziej zbliżona do aktualnej, a różnice w cenach będą wyraźnie mniejsze niż pomiędzy 2017 a 2018 r. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, jak to spłaszczenie krzywej wzrostu cen wpłynie na możliwości i chęci nabywcze Polaków, których 24%, jak podaje "Barometr Finansowy ING", już teraz deklaruje, że nigdy nie będzie mogła sobie pozwolić na zakup mieszkania na własność.
– Wzrost cen nie jest powodowany bezpośrednio przez brak wykwalifikowanej kadry pracowniczej czy rosnące koszty materiałów budowlanych – tłumaczy Bartosz Dąbrowski z Techbud Kosztorysy. – Jest konsekwencją wypadkowej tych czynników oraz nieprzykładania przez inwestorów odpowiedniej wagi do prac poprzedzających rozpoczęcie budowy, takich jak np. przedmiarowanie i kosztorysowanie czy weryfikacja generalnych wykonawców, którym decydują się powierzyć inwestycję. Wahania cen materiałów mogą być z pewną dokładnością przewidziane odpowiednio wcześniej, właśnie dzięki powierzeniu takich prac profesjonalistom. Korzystanie z narzędzi, jakie dają kosztorysy, pozwala minimalizować ryzyko wynikające z realizacji inwestycji, a co za tym idzie, odpowiednio wcześnie reagować na wahania cen – kończy Dąbrowski.
Źródło: materiały prasowe