Południowo-zachodnia część Poznania to lokalizacja, która cieszy się sporym zainteresowaniem deweloperów. Leżą tam m.in. gminy Komorniki, Dopiewo czy Luboń, a nieco dalej Stęszew. Poznaniacy chętnie migrują poza granice miasta, a służą temu coraz lepsza infrastruktura drogowa, dostęp do komunikacji publicznej czy niższe podatki.
Trend „ucieczki” z miasta do ościennych gmin to nie tylko problem Poznania. Jednak w stolicy Wielkopolski, zgodnie z danymi, mieszkańców coraz szybciej ubywa. Dla przykładu w czerwcu 2002 r. poznaniaków było ponad 577 tys. Zgodnie z danymi GUS-u, w ciągu dziesięciu kolejnych lat miasto opuściło prawie 25 tys. i nie zapowiada się, aby trend został odwrócony. Zyskują na tym ościenne gminy, które deweloperów kuszą stosunkowo niską ceną gruntów. W efekcie koszt domu pod Poznaniem jest o wiele atrakcyjniejszy niż np. mieszkanie w obrębie miasta. – Dla nas o wiele korzystniej jest budować za granicami Poznania z kilku powodów. Cena gruntu jest niższa, a dla klienta możliwość posiadania domu atrakcyjniejsza niż mieszkania. Ponadto w ciągu ostatnich lat dynamicznie rozwinęła się infrastruktura w ościennych gminach, dlatego nie trzeba jeździć do Poznania, a wszystko można załatwić na miejscu. Powstały placówki edukacyjne i liczne punkty usługowo-handlowe – mówi Łukasz Łowicki, prezes Łowiccy Grupa Deweloperska. Dla przykładu mieszkanie z ogrodem o metrażu ok. 50 mkw. pod Poznaniem to koszt blisko 210 tys. zł. Za mieszkanie o tej powierzchni w stolicy Wielkopolski trzeba średnio zapłacić ok. 300 tys. zł.
Jak zaznacza Łukasz Łowicki, Komorniki są przykładem gminy, która szybko notuje rozwój pod kątem inwestycji deweloperskich. Do niedawna Łowiccy Grupa Deweloperska inwestowała w Plewiskach, jednak głównym problemem stał się brak gruntów pod budownictwo mieszkaniowe. – Coraz mniej wolnej ziemi przy jednoczesnym dużym zainteresowaniu klientów powoduje, że szukamy nowych kierunków do inwestycji – dodaje deweloper, który zdecydował się na inwestycje pomiędzy Głuchowem a Rosnowem. Delikatne przesunięcie na południowy zachód, a nie całkowita zmiana kierunku jest spowodowana przede wszystkim kwestiami logistycznymi. W przypadku południowo-zachodniej części Poznania istnieje możliwość dotarcia autostradą, jak i ulicą Głogowską. Kierunek północy i wschodni Poznania to ruchliwa ulica Obornicka, jak i remontowana estakada katowicka. Dlatego też mieszkańcy stolicy Wielkopolski właśnie w gminach Komorniki czy Dopiewo poszukują potencjalnych inwestycji, zapewniając sobie szybki dojazd do miasta.
REKLAMA
Istotnym czynnikiem, który decyduje o migracji do podpoznańskich gmin, jest także możliwość skorzystania z dopłaty w ramach MdM. – Program napędza sprzedaż. Kupując pod Poznaniem można wybrać dom lub mieszkanie w wysokim standardzie i obszerną działką. W przypadku mieszkań w Poznaniu wybór jest dość ograniczony – tłumaczy Łowicki, zaznaczając, że ten czynnik znacząco determinuje osoby, które poszukują własnego mieszkania bądź domu.
Zgodnie z opiniami socjologów są małe szanse, aby odwrócić trend migracji z Poznania do ościennych gmin. Eksperci zapowiadają, że do 2050 r. Poznań skurczy się o prawie 150 tys. mieszkańców. Prawdopodobnie znaczna ich część osiedli się właśnie w podpoznańskich gminach.