Smutne to, że likwidowane są firmy, które kiedyś dawały pracę sporej grupie ludzi. Budynek porcelany „Książ” już jest rozbierany, a nowy właściciel chyba nie ma kasy na jakąś sensowną inwestycję w tym miejscu. Jest bardzo wątpliwe, żeby porcelana „Wałbrzych” uruchomiła kiedyś produkcję. Zawód /umiejętności/ przekazywany kiedyś z pokolenia na pokolenie z czasem zaniknie i tak zostanie zmarnowany pewien potencjał tkwiący w ludziach.
Pozostaje jeszcze tylko porcelana „Krzysztof”. Aby podnieść na duchu Wałbrzyszan zmartwionych rozwojem wydarzeń przedstawiam fragmenty artykułów o „Krzysztofie” /może nie wszyscy czytali/:
[size=150:3l42auen]
Kristoff[/size:3l42auen]
Rozeszła się wieść, że wałbrzyska fabryka porcelany przeżywa swój renesans. To prawda, bo klasyczne wzory serwisów oddała do zdobienia najbardziej wziętym polskim projektantom, grafikom, ilustratorom. To historia jak z amerykańskiego filmu. Kazimierz Jarząbek w 2010 roku jedzie z rodzinnej Zielonej Góry do Wałbrzycha. Chce w firmowym sklepie porcelany Krzysztof kupić prezenty na święta. Zaintrygowany wielką fabryką w środku miasta prosi o oprowadzenie po niej. - Może to już pana ostatnie zakupy tutaj - słyszy od rozgoryczonych pracowników. W regionie upadają kolejne fabryki porcelany: Wałbrzych, Książ, Porcelana Śląska, trzyma się tylko Jaworzyna. Krzysztof też właśnie zbankrutował i ma być wystawiony na sprzedaż. Kazimierz Jarząbek, prezes dobrze prosperującej firmy Nordis Chłodnie Polskie, nie zastanawia się długo: kupuję! Uratował 300-osobową załogę, utrzymał produkcję. - Jak przyjedziesz do nas, zrozumiesz dlaczego - zachęca mnie do wypadu do Wałbrzycha Margareta Jarząbek, córka Kazimierza.
Nowi właściciele nadają fabryce znak firmowy Kristoff nawiązujący do oryginalnego brzmienia nazwiska jej założyciela Karla Kristera. Ojciec prosi córki o pomoc w odświeżeniu wizerunku firmy. Margareta, z wykształcenia prawniczka, od 15 lat mieszka w Warszawie, związana jest z branżą fotograficzną. Jedzie do Wałbrzycha, żeby obejrzeć fabrykę. O produkcji porcelany nie ma pojęcia. Za dwa lata będzie w tej dziedzinie ekspertką i będzie non stop kursować na trasie Warszawa - Wałbrzych.
Zbliżają się targi Ambiente we Frankfurcie, największa w Europie impreza związana z nowymi trendami w branży porcelany, ceramiki, szkła, dekoracji wnętrz i ogrodu. (…). Margareta i jej siostra Patrycja jadą tam, (…). - We Frankfurcie zobaczyłam stoiska polskich fabryk porcelany. Wszystkie miały bardzo podobne dekoracje, głównie różyczki, różniły się tylko kształtami serwisów. Wtedy zaświtała mi w głowie myśl, ze w takim razie my musimy się czymś wyróżnić - wspomina Margareta.
Traf chce, że warszawskie studio fotograficzne, w którym pracuje, mieści się tuż obok Małego Studia. To kreatywne miejsce pracy wielu młodych, ale już uznanych ilustratorów, grafików i projektantów. Opowiada im o Kristoffie i jej plan zaczyna się krystalizować. Agata Nowicka „Endo" i Marysia Zalewska, które założyły tam agencję ilustratorów ILLO, proponują współpracę i pomoc w doborze autorów nowych dekoracji.
Efekt jest taki, że od dwóch miesięcy na półkach warszawskich klubokawiarni i sklepów z designem stoją już klasyczne porcelanowe herbaciane serwisy z nowoczesnymi wzorami autorstwa Marka Mielnickiego, Tymka Jezierskiego, Piotra Stolarskiego, Agnieszki Dybowskiej, Magdy Pilaczyńskiej, Tomasza Walenty i Katarzyny Goleń. Na fikuśnych barokowych imbrykach i filiżankach rozpleniły się kolorowe kropki, cyrkowe konie, surrealistyczne czarne wąsy. Pocztą pantoflową i facebookową po stolicy rozeszła się już wieść, że wałbrzyska fabryka porcelany przeżywa swój renesans.
Piotr Stolarski wybiera najbardziej klasyczny z produkowanych w Kristoffie fasonów, czyli Alaskę inspirowaną jeszcze starszą Fryderyka z 1936 roku i zapełnia ją kolorowymi kropkami. Inspiracją są dla niego tzw. tablice Ishihary służące do wykrywania daltonizmu. - Gdy myślę o zaprojektowaniu jakiegoś przedmiotu, to chciałbym, żeby on był produkowany w Polsce - mówi Piotr Stolarski. - Dlatego trzymam kciuki za Kristoffa, żeby nasi projektanci mieli szansę poeksperymentować z tym materiałem.
Wałbrzyska fabryka już otwiera dla nich szerzej drzwi. Na praktyki przyjeżdżają tu studenci wzornictwa z Wrocławia i Krakowa. Na wałbrzyskie sympozjum pod hasłem „Porcelana inaczej" zapraszani są designerzy i artyści z całego świata. Znany na świecie i w Polsce projektant porcelany Marek Cecuła przywozi tu swoich studentów. To wszystko może zaowocować w przyszłości nowymi wzorami produkowanymi w Kristoffie.(…)
Margareta wciąż poszerza listę sklepów i kawiarni, które chcą je sprzedawać. Do Warszawy zawsze przyjeżdża z bagażnikiem wypełnionym towarem. Można już go znaleźć m.in. w sklepach: Reset, Secret Life of Things, Le Pukka, i w kawiarniach: Szara Cegła, Fawory, Leniviec. Odzywają się kuratorzy wystaw, galerie sztuki.(…)
tekst Agnieszka Kowalska
Wysokie Obcasy 8 września 2012
[size=150:3l42auen]
Żmije dla „Królikarni”[/size:3l42auen]
O Fabryce Porcelany Krzysztof w Wałbrzychu, jest głośno w środowisku nie tylko polskich artystów plastyków. Tu powstają dzieła sztuki. W czwartek (6 grudnia) o godz. 19. w warszawskim Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego w Królikami, odbędzie się wernisaż wystawy prac Maurycego Gomulickiego. To znany polski artysta grafik, fotograf, autor instalacji plastycznych i krótkich form filmowych.
W Królikami zaprezentuje limitowaną kolekcję 150 porcelanowych żmijek, które osobiście zaprojektował. (…).
Młodzieńcza fascynacja sprawiła, że Maurycy Gomulicki z myślą o wystawie, zaprojektował trzy rodzaje żmijek.(…).
Okazało się, że większość fabryk porcelany nakłada obecnie kalki na swoje wyroby, a ich pracownicy nie potrafią wykonać ręcznie malowania żmijek, według koncepcji Maurycego Gomulickiego.
Dopiero w Fabryce Porcelany Krzysztof w Wałbrzychu, artysta znalazł pracowników, którzy potrafią sprostać temu zadaniu.
W rozmowie z nami Maurycy Gomulicki nie ukrywał, że prestiżowa wystawa jego prac w Królikami, nie doszłaby do skutku, gdyby nie utalentowani pracownicy wałbrzyskiego Krzysztofa, którzy jako jedni z nielicznych w kraju nadal potrafią zdobić porcelanę ręcznie na wysokim poziomie.
- Dopóki trafiłem do wałbrzyskiego Krzysztofa, myślałem nawet o odszukaniu jakichś emerytowanych dekoratorów porcelany, którzy pomogliby mi w realizacji projektu - tłumaczy Maurycy Gomulicki.
Artur Szałkowski
Panorama Wałbrzyska 4 grudnia 2012.