Spółce Griffin z Luksemburga rozwiązano umowę użytkowania wieczystego po tym, jak zburzyła zabytkowe koszary przy Łazienkach Królewskich, zamiast je wyremontować. Później zarzuciła Polsce złamanie postanowień umowy międzynarodowej. – Nie możemy tolerować łamania prawa i niszczenia zabytków w imię korzyści finansowych – komentuje wiceminister kultury.
Jak poinformowało wczoraj, 1 maja, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Polska wygrała po sześciu latach przed Międzynarodowym Trybunałem Arbitrażowym spór z Griffinem. Spółka z Luksemburga już w 2014 roku zarzuciła Polsce złamanie postanowień międzynarodowej umowy w sprawie promowania i wzajemnej ochrony inwestycji (podpisanej pomiędzy Belgią, Luksemburgiem a Polską w 1987 r.).
– Polsce zarzucano naruszenie zobowiązań traktatowych w odniesieniu do niektórych inwestycji pośrednich dokonanych przez spółkę Griffin w związku z prowadzoną inwestycją przy Łazienkach Królewskich w Warszawie – wyjaśnia resort. – Po zbadaniu całości sprawy, trybunał arbitrażowy w Londynie oddalił skargę spółki Griffin, wskazując, że strona polska miała podstawy rozwiązać umowę użytkowania wieczystego w związku z wyburzeniem zabytkowych koszar Pułku Huzarów Grodzieńskich przy ul. 29 Listopada 5 w Warszawie. Zgodnie z postanowieniami umowy użytkowania wieczystego, spółka miała wyremontować obiekt, a nie dokonać jego rozbiórki.
fot. Jan Augustynowski
Taryfy ulgowej nie będzie
Magdalena Gawin, wiceminister kultury i generalny konserwator zabytków, cieszy się z takiego wyniku sprawy. Podkreśla, że inwestycje deweloperskie są dla wielu obiektów jedyną szansą na przetrwanie.
– Nie możemy jednak tolerować łamania prawa i niszczenia zabytków w imię korzyści finansowych – zastrzega Magdalena Gawin. – Potrzebujemy dziś rozwoju i inwestycji z mądrym wykorzystaniem potencjału dziedzictwa kultury. Ta sprawa powinna być wyraźnym sygnałem dla deweloperów, że system ochrony zabytków w Polsce działa i nie będzie taryfy ulgowej.
Walka z wiatrakami
Do zburzenia koszar zbudowanych około 1900 roku doszło dziewięć lat temu – bez wymaganego pozwolenia i w trakcie procedury wpisu obiektu do rejestru zabytków. W roku 2016 roku Sąd Najwyższy zadecydował, że z tego powodu właściciel ma zwrócić nieruchomość miastu.
– Sąd Najwyższy stwierdził [...], że wyburzenie zabytku jest przestępstwem, to jest najważniejsze, co się stało – skomentowała w rozmowie z Polskim Radiem RDC Barbara Jezierska, wówczas mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków.
Ryszard Mączewski, fundator i prezes Fundacji "Warszawa 1939.pl", dodał w audycji – Obawiam się, że bez zmiany podejścia do zabytków będzie to walka z wiatrakami.
Więcej zdjęć w galerii.