Do niedawna najbardziej zaniedbana dzielnica Wrocławia powoli staje się jedną z najatrakcyjniejszych lokalizacji. Zapomniane na niemal pół wieku Nadodrze w zaledwie trzy lata stało się najmodniejszą okolicą w mieście, która jak magnes przyciąga nowych mieszkańców i przedsiębiorców. To dopiero początek przemian jakie szykują się w tej części Wrocławia.
Efekt śnieżnej kuli czy urok Nadodrza?
Nadodrze jest przykładem godnym do naśladowania dla wszystkich dzielnic Wrocławia i każdego innego miasta w Polsce. Stanowi wzór tego, jak w relatywnie krótkim czasie można dokonać znaczącej metamorfozy, która widoczna jest w odnowionych budynkach, parkach i skwerach, jak również w działaniach samych zaangażowanych w proces zmian mieszkańców. Zadziałał tutaj efekt śnieżnej kuli, zapoczątkowany przez objęcie dzielnicy programem rewitalizacji. Jak grzyby po deszczu na Nadodrzu zaczęły wyrastać organizacje, które aktywizują lokalną społeczność. Firmy, które mają tu swoje siedziby, poza codzienną działalnością często organizują warsztaty lub wystawy. Ze względu na swój wyjątkowy charakter ukryty pośród codzienności miasta, Nadodrze to również ulubiona dzielnica wrocławskiej bohemy artystycznej. W zaledwie trzy lata powstało tu aż 13 galerii sztuki. Co ciekawe, podobnie jak mieszkańcy dzielnicy, galerie te nie rywalizują ze sobą, a stawiają na współpracę.
Nadodrze coraz chętniej wybierane jest jako lokalizacja dla pracowni artystycznych, zakładów rzemieślniczych, galerii, stowarzyszeń czy biur coworkingowych. Potencjał dzielnicy dostrzegła też Grupa PROFIT Development, która wraz z francuską grupą Nacarat zdecydowała się wybudować budynek mieszkalny w tej części Wrocławia. Inwestycja Kurkowa 14 będzie pierwszym tak dużym przedsięwzięciem na Nadodrzu oraz jednym z pierwszych w mieście budynków otwartych na rzekę. Zaprojektował ją Zbigniew Maćków, jeden z najbardziej znanych wrocławskich architektów. Budowa rozpocznie się w połowie października tego roku, a mieszkania będą gotowe do użytku w połowie 2014 roku. Oprócz mieszkań, w budynku znajdzie się też miejsce dla lokali usługowych, a teren wokół kompleksu zgrabnie wpisze się w krajobraz zabytkowej dzielnicy.
Krótka lekcja historii
Wszystko zaczęło się w 2009 roku kiedy uchwałą rady miejskiej Nadodrze oficjalnie zostało objęte programem rewitalizacji. Na ten cel miasto przeznaczyło ponad 100 milionów złotych, z czego 40 milionów pochodziło z funduszy unijnych. Dzielnica zwyciężyła z Przedmieściem Oławskim, zwanym potocznie „trójkątem bermudzkim” i z perspektywy czasu można uznać, że zasłużenie. Podczas starań Wrocławia o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, to właśnie program rewitalizacji Nadodrza okazał się asem w rękawie, który zdecydował o ostatecznym zwycięstwie stolicy Dolnego Śląska. Wpływ na to miała także postawa samych mieszkańców, których zaangażowanie i chęć zmiany dzielnicy, a zarazem Wrocławia, dostrzegła Komisja Selekcyjna decydująca o przyznaniu tytułu.
Nadodrze usytuowane jest na terenie Przedmieścia Odrzańskiego, które stało się częścią Wrocławia ponad 100 lat temu. Znajduje się w bardzo bliskiej odległości od Starego Miasta, do którego prowadzą jedne z najatrakcyjniejszych tras w mieście. Nadodrze, w przeciwieństwie do Placu Grunwaldzkiego, nie uległo tak poważnym zniszczeniom w czasie II wojny światowej, dzięki czemu na jego terenie zachowało się mnóstwo zabytkowych kamienic z XIX i XX wieku, a także oryginalna urbanistyka. Spacerując po ulicach tej zabytkowej dzielnicy, można poczuć niepowtarzalny klimat poprzedniej epoki. Z programem rewitalizacji dzielnicy, Nadodrze staje się jedną z najbardziej eleganckich lokalizacji w mieście. To dzielnica o ogromnym potencjale, która powoli nabiera klimatu na miarę nowojorskiego Williamsburg’u czy londyńskiego Soho.
Dziś na ulicach dawnych traktów handlowych nie sposób przeoczyć zmian jakie dokonały się w tej części miasta. Głównym założeniem programu było przywrócenie rzemieślniczego i artystycznego charakteru dzielnicy. Wszystko wskazuje na to, że misja ta realizowana jest z powodzeniem i Nadodrze odzyskuje dawny blask.