– Obawiam się, że jego sprzedaż może doprowadzić do pogorszenia dostępności i spadku atrakcyjności funkcji transportowej dla miasta i aglomeracji – pisze wiceprezydent Wojciech Adamski do marszałka województwa dolnośląskiego. Podkreśla, że dworzec nigdy nie obsługiwał w swojej 150-letniej historii tylu połączeń co obecnie.
Warunkowa umowa sprzedaży nieruchomości znajdujących się przy placu Staszica wpłynęła do urzędu miasta w pierwszym tygodnia stycznia. Od tego momentu urzędnicy mieli trzydzieści dni na skorzystanie z prawa pierwokupu. Nie skorzystają z niego, ale wystosowali pismo do Cezarego Przybylskiego, marszałka województwa.
– Dworzec Wrocław Nadodrze to drugi co do wielkości dworzec kolejowy we Wrocławiu. Został oddany do użytku w roku 1868 – ma więc długowiekową tradycję i wpisał się w świadomość mieszkańców jako ważny element kolejowego wizerunku miasta. Dlatego jestem niezwykle zaniepokojony doniesieniami o planach zbycia dworca na cele komercyjne – ocenia wiceprezydent Wojciech Adamski.
Duże znaczenie dla wrocławskiej sieci kolei
Wiceprezydent podkreśla unikatowe na skalę kraju bogactwo Wrocławskiego Węzła Kolejowego, który tworzy 178 km linii i łącznic kolejowych, w tym czterech linii magistralnych, siedemnaście pierwszorzędnych, dwóch drugorzędnych oraz jednej znaczenia miejscowego. Zauważa, że problem WWK stanowi "odcinek od posterunku rozgałęźnego Wrocław Grabiszyn do stacji Wrocław Główny, uważany za tzw. wąskie gardło, które ogranicza w znacznym stopniu przelotność, czyli zdolność przepustową odcinka linii kolejowej".
– Z mojego punktu widzenia konieczne jest szerokie spojrzenie na wykorzystanie infrastruktury kolejowej w mieście i uwzględnienie tego aspektu w podejściu do kształtowania połączeń kolejowych we Wrocławskim Węźle Kolejowym. W tym szczególnym wypadku trzeba w odpowiedzialny sposób patrzeć na przyszłość i funkcjonalność Dworca Wrocław Nadodrze – twierdzi Wojciech Adamski.
Dodaje, że w związku z opisywanymi ograniczeniami, dworzec na Nadodrzu mógłby zostać stacją końcową w systemie połączeń aglomeracyjnych.
– Szczególnie w sytuacji, gdy odcinek kolejowy przy Dworcu Głównym straci możliwości przepustowe – wyjaśnia Adamski.
Kluczowa lokalizacja
W piśmie skierowanym do marszałka województwa wiceprezydent zwraca też uwagę na lokalizację dworca niemal w centrum miasta, dzięki czemu zapewnia łatwą dostępność mieszkańcom nie tylko miasta, ale i całej aglomeracji.
– Warto tu także dodać, że dworzec Dworzec Nadodrze jest tym bardziej wyjątkowy, że jest elementem większego węzła przesiadkowego – zintegrowany jest przestrzennie z komunikacją tramwajową o dużej częstotliwości i z przystankami autobusowymi – w obrębie placu przed dworcem i na placu Powstańców Wielkopolskich spotykają się linie autobusowe prowadzące z odległych dzielnic miasta oraz linie tramwajowe prowadzące do ścisłego centrum i dalej ku dzielnicom zewnętrznym – tłumaczy Wojciech Adamski.
Jego zdaniem, dzięki bliskości również śródmiejskiego parku Staszica, miejski system publicznego transportu dostarcza dworcowi pasażerów.
– W tym kontekście obawiam się, że jego sprzedaż może doprowadzić do pogorszenia dostępności i spadku atrakcyjności funkcji transportowej dla miasta i aglomeracji – przekonuje.
Dworzec reprezentacyjną bramą do miasta
– W mojej opinii Dworzec Wrocław Nadodrze wraz z otoczeniem powinna cechować wysoka jakość przestrzenna i funkcjonalna, dzięki której stanie się reprezentacyjną bramą do miasta – podobnie jak kilka lat temu stał się Dworzec Wrocław Główny – stwierdza wiceprezydent Wojciech Adamski.
W związku z tym stoi na stanowisku, że najkorzystniejszym rozwiązaniem będzie rezygnacja ze sprzedaży nieruchomości. Wylicza, że to trzeci największy wrocławski dworzec pod względem liczby odprawianych pasażerów, na którym zatrzymuje się codziennie 114 pociągów pasażerskich i który nigdy w ciągu 150 lat nie obsługiwał tylu połączeń co teraz.
– Wzrastający popyt na transport kolejowy oraz rewitalizacja kolejnych linii będą skutkować dalszym ich rozwojem. Jestem przekonany, że atuty lokalizacyjne oraz infrastrukturalne Dworca Nadodrze powinny służyć bez ograniczeń rozwojowi Wrocławskiego Węzła Kolejowego, a tym samym mieszkańcom miasta i aglomeracji – pisze wiceprezydent.
Dworzec Nadodrze ma trafić w prywatne ręce
– Pod koniec 2017 roku spółka Przewozy Regionalne podpisała warunkową umowę sprzedaży nieruchomości obejmującej tereny dworca kolejowego Wrocław Nadodrze wraz z pięcioma pobliskimi budynkami. Nieruchomość, której właścicielem są Przewozy Regionalne, nie jest wykorzystywana do działalności spółki – informuje Dominik Lebda, rzecznik prasowy Przewozów Regionalnych.
Zabytkowy budynek dworca jest objęty ochroną konserwatorską, ale nie miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. W związku z tym powstanie w nim to, na co zgodę wyrazi konserwator zabytków. Jednak jakakolwiek inwestycja nie wpłynie na ruch pociągów.
– Zmiana właściciela nieruchomości nie będzie oznaczała wstrzymania obsługi pasażerów – deklaruje Dominik Lebda.
Przewozy Regionalne nie zdradzają, kto ani za ile chce kupić zabytkowy dworzec z sąsiednimi obiektami. Dwukrotnie próbowały sprzedać nieruchomość w ramach przetargu.
– Żaden podmiot nie złożył oferty w trakcie postępowania. Podjęto negocjacje z podmiotem zainteresowanym tą nieruchomością – wyjaśnia Lebda.
Poprzednia cena – 8 mln zł netto
Wówczas nie zgłosił się nikt, kto byłby gotów zapłacić co najmniej 8 mln zł netto.
Działka, na której stoją dworcowe budynki ma prawie 12 tys. metrów kwadratowych. Kolejarze zdecydowali się na sprzedaż całego kompleksu ze względu na konieczność optymalizacji kosztów utrzymania nieruchomości, których są właścicielem.
W skład kompleksu wchodzi budynek dworca (w środkowej części czterokondygnacyjny, części boczne są trzykondygnacyjne), wybudowany w 1868 roku i wpisany do rejestru zabytków w 1977 roku, o powierzchni użytkowej ponad 5,5 tysiąca metrów kwadratowych, a także budynek biurowy z wiatą oraz budynek ekspedycji towarowej, wybudowane w 1921 roku.
REKLAMA