http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,4907936.html
Borowska będzie gotowa dopiero w kwietniu Magda Nogaj
2008-02-07, ostatnia aktualizacja 2008-02-07 14:02
O kolejne miesiące przeciągnie się przebudowa ul. Borowskiej przy Nowej Akademii. Inwestycja miała się skończyć w grudniu, ale urzędnicy miejscy uznali, że drogowcy nie mogą kontynuować prac ze względu na nieprzewidywalną w zimie pogodę
Na Borowskiej auta wciąż jeżdżą tylko jedną jezdnią. Druga ma już gotową nawierzchnię, ale nadal jest zamknięta. Drogowcy muszą tam dokończyć w paru miejscach układanie chodnika. Najwięcej do zrobienia mają jednak pod wiaduktem. Przebudowę kilkumetrowego odcinka jezdni drogowcy rozpoczęli tam w listopadzie. Dziś są dopiero w połowie prac. Wymienili nawierzchnię jednego pasa. Na tym roboty stanęły.
Robotnicy jeszcze w zeszłym roku dokopali się pod wiaduktem do rury, której nie było na planach. Kanał, do którego spływała m.in. deszczówka, był w tak złym stanie, że trzeba go było remontować. Same prace nie trwały długo, ale naniesienie zmian w projekcie zajęło miesiąc. Z tego powodu grudniowy termin zakończenia całej inwestycji stał się nieaktualny. Ewa Mazur, rzeczniczka Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta, zapewniała wtedy, że Borowska będzie gotowa w styczniu. - To było założenie czysto teoretyczne, w praktyce jego realizacja okazała się niemożliwa - tłumaczy rzeczniczka. - Sądziliśmy, że gdy połowa jezdni pod wiaduktem będzie już gotowa, natychmiast rozpoczniemy wymianę nawierzchni na drugim pasie. Ale urząd miejski wydał nam inne dyspozycje.
Wykonawca przerwał prace w połowie, bo dostał zakaz ich kontynuowania. W efekcie pod wąskim wiaduktem, gdzie z trudem mieszczą się większe samochody, oba pasy tej samej jezdni znajdują się teraz na różnej wysokości.
- Ostatnio mamy stosunkowo ładną pogodę i moglibyśmy prowadzić prace, ale w każdej chwili może spaść śnieg. Wtedy musielibyśmy przerwać remont i zostawić wszystko rozgrzebane - tłumaczy Ewa Mazur. - Dlatego polecono nam najpierw skończyć tunel dla pieszych w nasypie kolejowym.
Tunel też miał być już dawno gotowy, ale tam pracowników wykonawcy również spotkała niespodzianka. Odkryli w nasypie płyty ze zbrojonego betonu. Musieli je kuć, by przebić się na drugą stronę. - Prace w tunelu powinny zakończyć się w tym miesiącu. Trzeba tam tylko jeszcze wylać posadzkę i zrobić chodniki przy wejściu i wyjściu - mówi rzeczniczka.
Okazuje się, że przez jedną rurę i kilka płyt kierowcy cztery miesięce dłużej będą musieli znosić korki na Borowskiej. ZDiUM podpisał aneks do umowy z wykonawcą, w którym wyznaczył mu nowy termin. Cała inwestycja ma się zakończyć dopiero w połowie kwietnia.
- Nie mogliśmy zakładać, że pogoda będzie ładna i będzie można prowadzić prace. Żaden wykonawca by się na to nie zgodził, bo gdyby jednak zrobiło się zimno, to on odpowiadałby za niedotrzymanie terminu - tłumaczy Mazur.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław