Członkowie Akcji Miasto zawnioskowali do prezydenta Rafała Dutkiewicza o pilne opracowanie projektu linii tramwajowej na Psie Pole. – To dziś największe wrocławskie osiedle bez tramwaju – podkreślają.
Aktywiści przypominają, że w miniony czwartek, w porannym szczycie, całe Psie Pole stanęło w ogromnym korku totalnym, a mieszkańcy byli całkowicie odcięci od centrum na skutek wypadku na moście Krzywoustego.
Członkowie Akcji Miasto zwracają uwagę, że tramwaj na Psie Pole istnieje w debacie publicznej od lat. Przypominają, że w 2008 roku lokalne media cytowały urzędników, którzy opowiadali, że inwestycja ruszy w ciągu trzech lat. Tak się jednak nie stało, a plany dotyczące przyszłości są bardzo rozmyte.
Wszystko wskazuje na to, że budowa nie rozpocznie się przed 2022 rokiem – tak wynika m.in. z Wrocławskiego Programu Tramwajowego.
A to oznacza – kwitują aktywiści – że do tego czasu mieszkańcy osiedla skazani będą na autobusy, które często stoją w korku lub nie przyjeżdżają w ogóle.
– Te plany zostały jednak ogłoszone zanim Wrocław ubiegał się o tytuł Zielonej Stolicy Europy. Liczymy więc, że ta zmiana wizji miasta i kierunku jego rozwoju przyspieszy inwestycje w transport zbiorowy. Wcześniejsze projektowanie linii tramwajowych doskonale realizuje większy priorytet dla "zielonych" działań – zaznacza Jakub Nowotarski z Akcji Miasto.
Jak tłumaczą społecznicy, projekt, a następnie budowa linii tramwajowej to jedyna szansa dla mieszkańców Psiego Pola na transportową normalność.
– Autobusy już teraz są przepełnione, a z szacunków urzędników wynika że do 2022 roku liczba pasażerów na trasie do Ronda Reagana podwoi się! Receptą na to jest właśnie tramwaj, który może przewieźć więcej pasażerów niż autobus. Nie będzie też stał w korkach, więc zniknie ryzyko dużego spóźnienia do pracy, którego doświadczyli mieszkańcy w czwartek – podkreślają członkowie Akcji Miasto.
Ich zdaniem, sam projekt trasy tramwajowej jest potrzebny Wrocławiowi z wielu powodów. Po pierwsze – tłumaczą – że daje dużą szansę na to, że na koniec perspektywy unijnej uda się uzyskać wysokie dofinansowanie. Wszystko wskazuje na to, że podobnie jak kilka lat temu, nie wszystkie środki z UE zostaną wydane np. przez PKP (które ma pulę aż 67 mld zł).
– Taka sytuacja zdarzyła się 4 lata temu i ministerstwo oficjalnie spytało naszych urzędników o szybką możliwość realizacji trasy na Jagodno. Magistrat nie sięgnął wtedy po pieniądze, które leżały na ziemi, bo nie mieliśmy gotowego projektu trasy – przypominają aktywiście.
Po drugie, projekt konkretnego przebiegu linii tramwajowej pozwoli uniknąć problemów w przyszłości, np. z tytułu sprzedaży działek. Wreszcie, zaznacza społecznicy, gotowy projekt sprawi, że następca Rafała Dutkiewicza będzie mógł zacząć urzędowanie od wbicia łopaty, a nie od długotrwałych analiz i konsultacji. Ten drugi scenariusz odsunąłby inwestycję w czasie.
Po drugie, projekt konkretnego przebiegu linii tramwajowej pozwoli uniknąć problemów w przyszłości, np. z tytułu sprzedaży działek. Wreszcie, zaznacza społecznicy, gotowy projekt sprawi, że następca Rafała Dutkiewicza będzie mógł zacząć urzędowanie od wbicia łopaty, a nie od długotrwałych analiz i konsultacji. Ten drugi scenariusz odsunąłby inwestycję w czasie.
W Akcji Miasto podkreślają, że gigantyczne korki w zeszłym tygodniu przypomniały wielu mieszkańcom, jak bardzo brakuje szybkiej i wydzielonej trasy komunikacji zbiorowej na Psie Pole. Dodają, że to dziś największe wrocławskie osiedle bez tramwaju. Aby to zmienić, potrzebujemy działań już teraz.
– Decyzja o projektowaniu będzie mocnym dowodem dla mieszkańców, że miasto na poważnie podchodzi do kandydowania o tytuł Zielonej Stolicy Europy – podsumowuje Jakub Nowotarski.