[Wrocław] W lecie przebudują Podwale, gdzie skierują auta z Kazimierza Wielkiego

tuWroclaw.com
Już w przyszłe wakacje, tuż po zakończeniu Euro, ruszy przebudowa Podwala między Świdnicką a Sądową. Zostaną tam zwężone chodniki by auta miały więcej miejsca. Wszystko po to, by kierowcy zamiast Kazimierza Wielkiego jeździli tamtędy.
Mimo wielkich oszczędności w projekcie bardzo napiętego budżetu na przyszły rok pieniądze na tę przebudowę się w nim znajdą.
- Przebudowa ma ruszyć tuż po Euro. Jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o szczegółach, ale wiemy już, że mają się tam zmieścić i wydzielone torowisko i dwa pasy dla samochodów - mówi Maciej Bluj, wiceprezydent miasta odpowiedzialny m.in. za inwestycje. - Wszystko wskazuje na to, że będziemy w tym celu zwężać chodniki - dodaje.
Wszystko po to, żeby za dwa lata samochody zamiast Kazimierza Wielkiego jeździły z zachodu na wschód Podwalem i Kościuszki.
- Samochody mają jechać Podwalem od pl. Społecznego (okolice Hiltona) aż do placu Jana Pawła II.
W drugą stronę mają jechać od pl. Jana Pawła II najpierw ul. Piłsudskiego do pl. Legionów, a potem Kościuszki aż do ul. Pułaskiego.
- To nie będzie zmiana rewolucyjna, tylko stopniowa, ale do tego doprowadzi - powtarza od kilku lat Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia.
Zmiany są już przygotowywane. W tym roku remontu doczekał się odcinek Podwala od Traugutta do ul. Kołłątaja. Przebudowa między Świdnicką a Sądową ma być drugim etapem. Na pewno nie ostatnim:
- Wciąż analizujemy jak to zrobić najlepiej - mówi Maciej Bluj.
Na wschód przez Kościuszki
Także druga z ulic, która ma odciążyć Kazimierza Wielkiego nie została zostawiona sama sobie. W magistracie już projektują usprawnienia na ul. Kościuszki.
- Ulica Kościuszki będzie miała przejąć ruch samochodów z Kazimierza Wielkiego, z Zachodu na Wschód. To oznacza, że trzeba usprawnić ją tak mocno, jak się da. Temu ma służyć zamontowanie sygnalizacji świetlnej na Piłsudskiego, które pozwoli skręcić kierowcom w ulicę Kościuszki i na samym placu Kościuszki, gdzie tworzą się zatory - mówi Elwira Nowak zastępca dyrektora wydziału inżynierii miejskiej ds. zarządzania inwestycjami we wrocławskim magistracie .
Na ulicy Piłsudskiego i placu Kościuszki pojawią się dodatkowe światła.
Wiadomo, że na skrzyżowaniu ul. Kościuszki - ul. Piłsudskiego - ul. Lelewela muszą się pojawić dwa pasy do skrętu z Piłsudskiego w kierunku Kościuszki (dla kierowców jadących od strony pl. Legionów). Nowe światła, które pojawią się na środku pl. Kościuszki będą ustawione tak, żeby samochody nie blokowały się nawzajem, gdy chcą pojechać w ulicę Kościuszki wokół Skweru Solidarności Walczącej.
- Chcemy uszanować piękno tego placu, więc nie będziemy wieszać wielkich sygnalizatorów nad jezdnią. Ustawimy raczej mniejsze, takie jak zazwyczaj pojawiają się przy przejściach dla pierszych, żeby nie były one zbyt wielkie - mówi Elwira Nowak.

Kazimierza Wielkiego i okolice Rynku nie dla aut
Pewne jest także, że razem z poprawianiem przejezdności na Podwalu i Kościuszki pogarszana będzie sytuacja kierowców na Kazimierza Wielkiego, na przykład przez dokładanie dodatkowych sygnalizacji świetlnych, jak zdarzyło się w przypadku nowego przejścia dla pieszych na wysokości ul. Gepperta.
Mają się także pojawiać nowe pasy dla rowerów, a światła dla pieszych mają się palić dłużej.
A jeśli komuś się wydaje, że nie jest to najlepszy pomysł to przypomnijmy, że już przed wyborami, w których uzyskał ogromne poparcie, Rafał Dutkiewicz obiecywał, że życia zmotoryzowanym ułatwiać nie będzie:
- Chciałbym, żeby kierowcy stopniowo się przesiadali z aut na rowery albo do tramwajów. W 2013 roku oddamy parking pod placem Wolności. Gdy on się zapełni - zbudujemy kolejny pod fosą. Nie przeszkadza mi, żeby ktoś z zachodnich osiedli przyjeżdżał autem na te parkingi - chcę żeby nie jeździł nimi po centrumw - mówi w wywiadzie z namiRafał Dutkiewicz. - Trzeba się pogodzić z tym, że wraz z udogodnieniami w postaci obwodnic pojawią się powoli utrudnienia dla kierowców w centrum. To naturalna kolej rzeczy, która będzie miała miejsce także we Wrocławiu. Popatrzmy na Mediolan, Rzym, Berlin, Monachium, Londyn i setki innych europejskich miast. Mam świadomość, że zmiany w mentalności zajmą lata, ale kiedyś takie rozwiązania będą przez mieszkańców przyjmowane ze zrozumieniem i akceptacją - dodaje.
Autor: Bartłomiej Knapik