Urzędnicy zdecydowali, że tzw. most Wschodni będzie o połowę węższy niż początkowo planowano. Zamiast dwóch pasów w każdym kierunku będzie tylko po jednym. Magistrat zlecił już taki projekt Wrocławskim Inwestycjom.
Chodzi o inwestycję, która ma być połączeniem ul. Krakowskiej z Mickiewicza (ilustracja po lewej). Czyli wschodnim odcinkiem obwodnicy śródmiejskiej prowadzącym od mostu Millenijnego, przez ul. Na Ostatnim Groszu, Klecińską, Hallera do Armii Krajowej i skrzyżowania tej ostatniej z ulicą z Krakowską. Dalej miałby powstać most przez Oławę i Odrę na Wielką Wyspę, i trasa, która przecinałaby Olszewskiego i wzdłuż ul. 9 maja docierał do Mickiewicza.
Początkowo urzędnicy planowali, że trasa będzie miała po dwa pasy w każdą stronę. Teraz uznali jednak, że zaoszczędzą 30 proc. planowanej kwoty, jeśli będzie o połowę węższa.
- Dostaliśmy zlecenie, żeby przygotować projekt o połowę węższy – potwierdza Marek Szempliński z Wrocławskich Inwestycji.
Dlaczego? Powody są dwa. Po pierwsze gmina chce znaleźć konsorcjum, które nie tylko zbuduje tę trasę, ale także wyłoży na tę budowę pieniądze. Strona publiczna natomiast, przez czas określony w przetargu, będzie płacić rentę dzierżawną w zamian za to, że wrocławianie jeżdżą mostem Wschodnim. Jednak ponieważ im inwestycja będzie tańsza tym więcej będzie chętnych - to postanowiono ją odchudzić.
Drugi, tym razem domniemany powód to kontrowersje wobec inwestycji. Urzędnicy musieli zaczynać ścieżkę uzyskiwania pozwoleń praktycznie od nowa ze względu na protesty przeciwników proponowanego przebiegu trasy. Przeciwnicy powołali Stowarzyszenie Akcja Park Szytnicki, które ogłosiło konkurs na alternatywny wobec proponowanego przez urzędników przebieg obwodnicy śródmiejskiej.
Zamiast tego chcą dwóch mostów, jednego dla tramwajów, drugiego dla aut i obwodnicy w tunelu przykrytym wałem przeciwpowodziowym.
Wydając decyzję środowiskową dla tej inwestycji wydział środowiska nakazał montaż sporej liczby ekranów, nowe nasadzenia drzew, ochronę nietoperzy czy choćby budowę zbiorników na zimowanie żab. To jednak nie wystarczyło. SKO zgłosiło zastrzeżenia co do zabezpieczeń przed drganiami czy hałasem. Dlatego teraz projktowanie zaczyna się właściwie od nowa. W węższej wersji.