Najnowsze dane GUS potwierdzają wcześniejsze przypuszczenia analityków, które mówiły o stopniowym wyhamowywaniu i oznakach stabilizacji w zakresie nowych inwestycji. Nadal jednak uruchamiane są nowe inwestycje i zdobywane pozwolenia.
We wrześniu br., deweloperzy rozpoczęli budowę 11 795 nowych mieszkań, przy średniej wynoszącej w pierwszych dziewięciu miesiącach roku 12 997 nowych lokali na miesiąc.
Nowo rozpoczynane inwestycje
Po bardzo silnym pierwszy kwartale, w którym aktywność inwestycyjna była napędzana m.in. dobrą koniunkturą związaną z funkcjonowaniem Bezpiecznego Kredytu 2 proc., z kwartału na kwartał obserwujemy powolne osłabienie podaży nowych inwestycji.
Na nieco większą wstrzemięźliwość w zakresie wprowadzania nowych projektów wpływa przede wszystkim aktualna wysoka oferta dostępnych mieszkań oraz niepewność w zakresie przyszłego kształtowania się popytu.
– Wydaje się, że w przypadku braku istotnej zmiany okoliczności rynkowych, takich jak spadek poziomu stóp procentowych i idącego za tym faktem zwiększenia dostępność kredytowej, liczba nowych inwestycji będzie ulegać dalszemu, powolnemu kurczeniu, ale nie powinna spać do poziomów niższych niż średnia ok. 10 tys. wprowadzeń na miesiąc – uważa Patryk Kozierkiewicz, radca prawny w Polskim Związku Firm Deweloperskich.
Pozwolenia na budowę…
Inwestorzy wciąż nie tracą zainteresowania uzyskiwaniem nowych pozwoleń na budowę. Ich liczba we wrześniu pozostała na stabilnym, relatywnie wysokim poziomie, obejmującym zgodę na realizację 16 122 lokali. Jest to wynik o 45,9 proc. lepszy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
…i na użytkowanie
Jedyna dana, która przedstawia regres w stosunku do zeszłego roku, dotyczy mieszkań oddanych do użytkowania. Jest to pokłosie załamania nowych inwestycji, które obserwowaliśmy przez cały 2022 i na początku 2023 roku. W związku z faktem, że proces budowy trwa około dwóch lat, kończące się dziś przedsięwzięcia rozpoczynały się właśnie w okresie dołka inwestycyjnego, stąd obniżenie wolumenu lokali oddawanych do użytkowania.
– Już teraz z pewnością możemy stwierdzić, że bieżący rok będzie pod tym względem najsłabszy od 2019 r. – komentuje Patryk Kozierkiewicz.