Jak wynika z najnowszego raportu Metrohouse i Expandera, pod koniec zeszłego roku znaczącą popularnością w Krakowie cieszyły się mieszkania z niższej półki cenowej. Duża liczba transakcji dotyczących tego typu nieruchomości sprawiła, że przeciętny koszt metra kwadratowego w stolicy Małopolski obniżył się o ponad 9% w stosunku do końcówki 2014 r. Początek roku przyniósł niekorzystne zmiany dla kredytobiorców. Znacząco obniżyła się przeciętna zdolność kredytowa, a część banków zdecydowała się na podniesienie marż.
W Krakowie kupujemy tańsze mieszkaniaPorównując ceny sprzedawanych mieszkań rok do roku, to właśnie w Krakowie możemy mówić o największych obniżkach. Pod koniec 2015 r. najchętniej kupowane były mieszkania z niższych pułapów cenowych, co przełożyło się na obniżenie średniego kosztu metra kwadratowego do poziomu 5 639 zł. Ceny transakcyjne były więc średnio niższe o ponad 9%. Przez większość miesięcy wartość metra kwadratowego w stolicy Małopolski kształtowała się w graniach 5 900 zł - 6 100 zł. – Jednak zwłaszcza w końcówce roku w transakcjach pojawiały się mieszkania nabywane już za 4 500 zł za mkw. Jednak nawet taka cena nie daje szans na dopłatę w ramach MdM – mówi Marcin Jańczuk, ekspert Metrohouse. – Limit dla Krakowa to prawie 4 300 zł – poziom trudno osiągalny nawet w przypadku mieszkań wymagających remontu.
Mniejsza dostępność kredytówZe względu na podwyżki marż kredyty hipoteczne stały się droższe i trudniej dostępne. Kupując w Krakowie mieszkanie o powszechni 60 mkw. za średnią cenę i posiadając 10% wkładu własnego rata wyniesie obecnie 1 658 zł. To o 85 zł więcej niż w październiku 2015 r., czyli jeszcze przed podwyżkami. Jednak dzięki temu, że stopy procentowe w Polsce pozostają rekordowo niskie, to nawet mimo wspomnianych podwyżek, kredyty nadal można uznać za dość tanie. Średnie oprocentowanie z najniższym (10%) wkładem własnym wynosi bowiem 4,03%. W 2010 r., kiedy obowiązywał podobny poziom marż, było to natomiast ponad 6%.
Podwyżki marż oraz zalecenia KNF spowodowały, że w ostatnim czasie znacząco spadła zdolność kredytowa. W przypadku trzyosobowej rodziny z dochodem 5 000 zł netto średnia dostępna kwota kredytu wynosi obecnie 382 000 zł. Jeszcze we wrześniu banki oferowały około 460 000 zł. – Trzeba jednak dodać, że wciąż w dwóch instytucjach taka rodzina może liczyć na ponad 500 000 zł – mówi Jarosław Sadowski, ekspert Expandera. – Kredyty są nieco mniej dostępne także ze względu na wejście w życie kolejnych zapisów rekomendacji S. Niestety spowodowała ona, że dwukrotnie wzrosła liczba banków, które wymagają wkładu własnego wynoszącego 15% lub 20% wartości nieruchomości. Na szczęście kredyty z wkładem 10% nadal są dostępne w 9 bankach.