Kolejne problemy na budowie autostrady. Tym razem A1

Kolejne problemy na budowie autostrady. Tym razem A1

łódzkie
RynekInfrastruktury
RynekInfrastruktury
REKLAMA

Jak się dowiedział Rynek Infrastruktury, wykonawcy zajmujący się realizacją autostrady A1 na odcinku Czerniewice - Kowal nie płacą swoim podwykonawcom. Kwota, jaką konsorcjum wykonawców jest winne, może wynosić nawet 30 mln zł.

Autostrada A1 Toruń - Stryków na odcinku Czerniewice - Kowal będzie mieć blisko 64 km, a wartość projektu to ponad 5,8 mld zł. Wykonawcą odcinka jest konsorcjum PBG, Aprivia, Hydrobudowa Polska, SRB Civil Engineering Limited i John Sisk & Son Limited.

 

Wśród firm, które zalegają z płatnościami znajduje się Metorex i KWG z grupy PBG oraz Hydrobudowa. Podwykonawcy skarżą się na poważne trudności i na katastrofalne skutki, jakie powoduje brak opłaconych faktur. Chodzi tutaj o kwoty od 100 tys. do 1,5 mln zł. Rynek Infrastruktury dowiedział się o kilkunastu pokrzywdzonych firmach, a może być ich znacznie więcej.

 

Firmy podwykonawcze zapowiadają, że jeśli sytuacja się nie poprawi i płatności nie będą uregulowane, będą domagać się swoich pieniędzy. Podwykonawcy zatrudniają prawników, firmy windykacyjne, wysyłają wezwania sądowe, które mają im pomóc wygrać z wykonawcami w walce o swoje prawa.

 

Problemy z płatnościami występują od ponad pół roku. Wypłaty zostały przerwane w zależności od podwykonawcy w sierpniu, wrześniu lub październiku. – Tak dłużej być nie może. Nikt nas nie informuje, od świąt okłamują nas co tydzień, że będą pieniądze – skarży się jeden z podwykonawców. – To jest parodia – dodaje drugi. – To jest jakaś kpina, że ludziom nie płacą – słyszymy od kolejnego.

 

Podwykonawcy mówią, że roboty zostały odebrane, a faktury wystawione poprawnie. Mimo to, ich przedstawiciele twierdzą, że należnych pieniędzy nikt nie widział. Jedna z firm postanowiła zakończyć współpracę z głównym wykonawcą na A1, który chciał, by ta podpisała aneks na przedłużenie robót. Nie zgodzili się, a po zaprzestaniu współpracy, czekają już pięć miesięcy na wypłatę wynagrodzenia.

 

REKLAMA

Podwykonawcy twierdzą, że wcześniej problemów z płatnościami nie było i wszystko zostało uregulowane. Firmy czują się lekceważone. – Boimy się, straty tych pieniędzy. Nie wiemy, co robić, czekamy cierpliwie – mówi podwykonawca, który już był zmuszony zwolnić kilku swoich pracowników. – Każdy ma rodzinę, kredyty, chce za coś żyć – dodaje.

 

Część firm podwykonawczych zeszła z budowy, nie mają one środków na własne wydatki i pensje. Same próbują skontaktować się z głównym wykonawcą mówiąc, że nie ma żadnego odzewu i nie mogą się do nikogo dodzwonić.

 

Rzeczniczka prasowa PBG, Kinga Banaszak powiedział Rynkowi Infrastruktury, że jako generalny wykonawca, PBG przekazało wszystkie płatności do KWG i Metorexu. – Problem w tym, że oni mają swoich dostawców i podwykonawców, i są takie zatory płatnicze – mówi Rynkowi Infrastruktury rzeczniczka. – Jest wyższe zaangażowanie środków w stosunku do wartości odebranej sprzedaży – tak rzeczniczka wyjaśnia problemy z płatnościami. Banaszak dodaje, że po uregulowaniu płatności wobec tych dwóch firm, będą one mogły zapłacić swoim podwykonawcom.

 

W KWG Rynek Infrastruktury został poproszony o kontakt w innym terminie z braku osób kompetentnych do wyjaśnienia sprawy. Metorex prosi o telefon w przyszłym tygodniu z tego samego powodu. Być może prawdziwą przyczyną trudności w skontaktowaniu się z firmami jest to, że, jak się dowiedzieliśmy, prezes Metoreksu jest... na urlopie w Karpaczu.

 

Nieterminowe płacenie podwykonawcom to problem, z którym już mieliśmy do czynienia na polskich autostradach. Zaczęło się od COVEC-u na odcinku między Strykowem a Konotopą, potem dotknęło to zastępujące chińskie konsorcjum Dolnośląskie Surowce Skalne. Teraz najwidoczniej przyszedł czas na A1.

 

Komentarze (0)

Napisz komentarz
REKLAMA