Znakomity rok 2016 na pierwotnym rynku mieszkaniowym nie przełożył się na drastyczne wahania cen. Deweloperzy ostrożnie badają rynek nie chcąc doprowadzić do powstania bański spekulacyjnej. Czy obecny rok przyniesie duże zmiany na rynku nieruchomości?
Miniony rok był rekordowy dla deweloperów. Jak wynika z danych GUS w tym okresie zostało oddanych 78,5 tys. nowych mieszkań, dla porównania w 2015 r. liczba ta wyniosła 72 tys. Tak dobry wynik przełożył się również na liczbę sprzedanych mieszkań. Tylko w 5 miastach: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku sprzedanych zostało łącznie około 55 tys. mieszkań, co także jest historycznym wynikiem. Rosnąca oferta na pierwotnym rynku oraz stałe zapotrzebowanie na kolejne mieszkania nie odbiły się znacznie na cenach mieszkań.
W porównaniu z 2015 r. tylko na warszawskim rynku nowych mieszkań średnia cena metra kwadratowego zmalała. Spowodowane jest to znaczną liczbą inwestycji, które wymuszają na deweloperach konkurowanie ze sobą cenowo. Na tych działaniach korzystają klienci, którzy otrzymują bogatszą i tańszą ofertę. W pozostałych miastach ceny metra kwadratowego nieznacznie wzrosły, najwięcej we Wrocławiu, gdzie wpływ na to miały oddane w 2016 r. inwestycje z segmentu premium.
Zdaniem ekspertów obecny rok powinien być bardzo podobny do poprzedniego, zarówno pod kątem bogatej oferty z rynku pierwotnego, jak i zainteresowaniem ze strony klientów. – Ostatnie lata były bardzo dobre dla deweloperów, mieszkania w najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach sprzedawały się w większości jeszcze na etapie budowy. Wpływ na to miały ceny nieruchomości, które mimo dobrej koniunktury pozostały stabilne. Obecny rok rozpoczął się od pogoni za środkami z MdM, jednak nawet po ich wykorzystaniu, rynek nieruchomości nie powinien złapać zadyszki. Utrzymujące się na na niskim poziomie stopy procentowe oraz rosnące płace w większych miastach będą dalej zachęcać klientów do kupowania mieszkań. Wzrosnąć może również liczba lokali kupowanych inwestycyjnie. Polacy przekonali się do tej formy lokowania kapitału – komentuje Marcin Miernik, dyrektor działu rynku pierwotnego w Grupie Emmerson S.A.