Warszawski deweloper sfinalizował przejęcie Wrocławskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego, które realizuje inwestycje od ponad 60 lat. Tym samym Robyg, budujący osiedle Na Jagodnie, powiększył potencjał sprzedażowy o 800 lokali.
Grupa Robyg poinformowała dzisiaj, 7 maja, o podpisaniu ostatecznej umowy zakupu Wrocławskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego Sp. z o.o. Dzięki temu zwiększył swój potencjał sprzedażowy w stolicy Dolnego Śląska o 800 lokali. Transakcja została zatwierdzona przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Strony nie podają jej wartości.
WPB powstało w 1957 roku. Oddało do użytku 35 000 mieszkań w ponad 30 inwestycjach. Aktualnie ma w ofercie cztery projekty: dwa etapy Uroczyska, Leśną Przystań, Wojszyckie Alejki i Willę nad Potokiem.
Robyg sprzedał dotychczas 21 000 lokali, a w ofercie ma jeszcze przeszło 1 700. W ubiegłym roku zakontraktował grunty w Gdańsku, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu za ponad 330 mln zł, umożliwiające realizację około 335 tys. mkw. powierzchni użytkowej mieszkań. Obecny bank ziemi pozwala mu zbudować ok. 17 500 lokali. W stolicy Dolnego Śląska zainwestował w 2018 roku. Robyg Jagodno przy ul. Buforowej to docelowo około 900 lokali – 618 w 15 budynkach wielorodzinnych, a do tego 93 jedno- i dwupoziomowe domy atrialne i 11 w zabudowie szeregowej. Mieszkańcy skorzystają m.in. z lokali usługowych i stworzonego parku.
Popyt nie ustanie, ceny nie spadną
REKLAMA
– Chcemy rozwijać się na rynku wrocławskim, a możliwość przejęcia uznanego na rynku lokalnym dewelopera da nam szansę na skokowy wzrost sprzedaży – mówi Artur Ceglarz, wiceprezes zarządu Robyg S.A.
Zbigniew Wojciech Okoński, prezes, odnosi się za to do sytuacji w kraju. Podkreśla, że branża deweloperska jest jedną z tych, które radzą sobie dobrze.
– Po pierwsze, większość firm bardzo szybko rozbudowała zdalne systemy komunikacji z klientami, by utrzymywać płynną działalność i kontynuować sprzedaż. Po drugie zakładamy, że ewentualne czasowe przesunięcie decyzji zakupowych nie wpłynie na generalny poziom popytu na mieszkania – wyjaśnia Zbigniew Wojciech Okoński.
Dodaje, iż wskaźnik liczby mieszkań na 1 000 mieszkańców jest w Polsce nadal istotnie niższy niż w Europie. Gwarantuje to, jego zdaniem, popyt na minimum 10-15 lat. W związku z tym ewentualne przesunięcie decyzji klientów o zakupie lokali będzie krótkoterminowe – nie wpłynie więc na całość sprzedaży w ujęciu rocznym.
– Może być wręcz impulsem do realizacji inwestycji mieszkaniowych – zwłaszcza w związku z załamaniem się rynków kapitałowych i finansowych wiele osób może przenieść środki i inwestować w nieruchomości – twierdzi Okoński. – Nie zakładamy także zmian cen lokali mieszkaniowych – ewentualny kryzys gospodarczy może raczej być impulsem do konsolidacji rynku i umocnienia największych graczy.