Pragnienie budowania coraz wyższych obiektów towarzyszyła człowiekowi od zawsze. To między innymi za sprawą chęci pięcia się ku wysokości, ku Bogu, rozwinęła się architektura sakralna. Powstawanie budynków z coraz większą ilością kondygnacji przejawiało się też w architekturze mieszkaniowej. Przykładowo, wysokość wież mieszkalnych w San Gimignano oznaczała dobrobyt i status społeczny danego rodu. Prawdziwą rewolucją okazało się wynalezienie konstrukcji stalowej oraz pierwszej bezpiecznej windy, która została zaprezentowana na wystawie światowej w Nowym Jorku w 1853 roku.
Lawina wieżowcówPierwszym budynkiem na świecie, który został nazwany wieżowcem, był The Home Insurance Building. Powstał w 1884 r. dzięki Williamowi Le Baron Jenney’owi. Budynek pierwotnie mierzył 42 metry, a po dobudowie – nawet 55 metrów. Niestety został zburzony w 1931 r., a na jego miejscu stoi dziś (z tablicą upamiętniającą swojego poprzednika) La Salle Bank Building.
Rozwój technologii w zakresie konstruowania budynków sprawił, że rywalizacja o miano budynku-rekordzisty nabrała niesamowitego tempa. Obecnie najwyższe wieżowce świata sięgają ponad 800 metrów, a na czele rankingu od kilku lat króluje Burj Khalifa (829 metrów). I wszystko wskazuje, że to zaledwie przedsmak tego, co nas czeka w najbliższych latach, ponieważ w planach są już kolejne budynki, których wysokość będzie przekraczała 1 kilometr. Najwyższy z nich – Nakheel Tower w Zjednoczonych Emiratach Arabskich – ma sięgnąć 1200 metrów. Wciąż nasuwa się pytanie, czy ten wyścig w ogóle kiedyś się zakończy?
Warszawskie podwórkoTrudno spodziewać się, by na mapie stolicy pojawiły się w przyszłości aż tak wysokie obiekty, ale i w Warszawie nie brakuje wielu nowych budynków, np. wokół Ronda ONZ, których wysokość przekracza 200 metrów. Co ciekawe, pomimo upływu lat, rekord w tej kategorii wciąż należy jednak do jednego z najsłynniejszych symboli architektury socrealistycznej, czyli Pałacu Kultury i Nauki.
– Moim zdaniem dużo lepszym rozwiązaniem dla Warszawy jest „plombować”, rewitalizować i uzupełniać pierzeję ulicy i zabudowę kwartału miejskiego, niż budować wysokie wieże biurowe – mówi urbanista Grzegorz Buczek, wykładowca Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, wiceprezes Towarzystwa Urbanistów Polskich. – Oczywiście im wyższy biurowiec, tym więcej możliwej do zaoferowania powierzchni biurowej, ale w samym centrum już teraz ilość pustych przestrzeni biurowych plasuje się na poziomie ok. 15 procent. Dużo lepiej jest zbudować kilka budynków biurowych do 20 tys. mkw., niż jeden o powierzchni 100 tys. mkw. – przekonuje Buczek.
Giganty przytłaczająChoć najwyższe piętra wieżowców oferują bez wątpienia piękne widoki, to jednak w skali całego miasta pozostają one gigantami, które nie są scalone z otoczeniem. Przy takiej różnicy wysokości sąsiadujących budynków człowiek może wręcz poczuć się zagubiony. Dlatego, wśród nowopowstających inwestycji, te najbardziej doceniane nie tylko przez inwestorów, ale też przez najemców, to mniejsze obiekty biurowe z powierzchnią do kilku lub kilkunastu tys. mkw., które swoją małą skalą nie przytłaczają użytkowników.
REKLAMA
– Budynki wysokościowe częściej stanowią dominanty w mieście, natomiast niewielkie biurowce tworzą pierzeje i wyznaczają interesujące dla mieszkańców miasta przestrzenie publiczne. Moim zdaniem, jako urbanisty, stanowi to dużo większą wartość. Najlepszym przykładem jest inwestycja firmy Yareal, Mokotowska Square, która tchnęła życie w ten fragment ulicy. Tego samego oczekujemy po zaplanowanej inwestycji Nowogrodzka Square, przy której powstanie podobny pasaż, umożliwiający przejście między Al. Jerozolimskimi a ul. Nowogrodzką – dodaje Grzegorz Buczek.
Dobra alternatywa dla budynków wysokościowychWspomniana Nowogrodzka Square, to jedna z inwestycji, które będą tworzyć miasto, a nie separować ludzi od ulic. Dzięki dogodnej lokalizacji budynku w zasięgu kilkuminutowego spaceru znajdują się wszystkie potrzebne udogodnienia. Deweloper posiada pełne prawo do gruntu, dzięki czemu poziom kosztów eksploatacyjnych pozostanie na stosunkowo niskim poziomie. W cenie najmu zawarta jest również aranżacja przestrzeni biurowej.
Mała skala budynku sprawia również, że najemca może zająć cały obiekt, co pomoże w szybszym wytworzeniu się relacji międzyludzkich, braku poczucia anonimowości i usprawnieniu relacji biznesowych, co w efekcie przekłada się pozytywnie na wizerunek firmy.
– Żałuję, że takie inwestycje, jak Cristal Park firmy Yareal przy ulicy Mszczonowskiej, nie znajdują się w centrum miasta. To są oczywiście innego rodzaju projekty, ale prezentowana przez nie wysoka jakość architektury, jak również podejście do kwestii urbanistyki, sprawia, że aż chciałoby się, żeby takich obiektów było więcej i żeby były bardziej widoczne – podsumowuje Grzegorz Buczek.
Na szczęście w centrum miasta już teraz powstają też takie obiekty, które cieszą oczy i wpływają pozytywnie na przestrzeń miejską, jak np. oddany ostatnio do użytku Nowy Świat 2.0. Jest on jednym z elementów rozbudowy i modernizacji Centrum Bankowo-Finansowego „Nowy Świat”, a za projekt architektoniczny odpowiada pracownia AMC – Andrzej M. Chołdzyński Sp. z o.o. Inwestycja uzupełnia pierzeję ulicy Nowy Świat od strony Placu Trzech Krzyży. W ramach realizacji projektu został m.in. oddany do użytku parking podziemny od strony Al. Jerozolimskich. Dzięki temu samochody nie parkują już na dziedzińcu, a po rewitalizacji plac stał się otwartą dla mieszkańców Warszawy przestrzenią miejską.