Tomasz Wysocki 2010-03-04, ostatnia aktualizacja 2010-03-03 19:44
Pod presją Politechniki Wrocławskiej śląska placówka PAN wycofała się ze współpracy z EIT Plus. - Realizowanie badań w warunkach niechęci środowiskowej byłoby niezdrowe - mówi prof. Andrzej Dworak z Zabrza.
Chodzi o projekt dotyczący nanokompozytów i materiałów typu SMART, wart około sześciu mln zł. Do przetargu na jego realizację - ogłoszonego po raz drugi - zgłosiło się konsorcjum, na którego czele stało Centrum Materiałów Polimerowych i Węglowych Polskiej Akademii Nauk w Zabrzu.
Prof. Andrzej Dworak, dyrektor CMPW PAN, opowiada, że po tym, jak wystartował w przetargu, docierały do niego opinie oburzonych tym profesorów Politechniki Wrocławskiej. Był nimi zdumiony.
Prof. Dworak: - Telefonowałem do znajomych naukowców we Wrocławiu z pytaniem, w czym problem. Usłyszałem, że nasz udział w projekcie EIT Plus jest bardzo źle oceniany na Politechnice Wrocławskiej. Mówiono mi, że rektor Tadeusz Więckowski także jest z tego niezadowolony, jednak osobiście z nim nie rozmawiałem.
W połowie lutego prof. Dworak podjął decyzję o wycofaniu swojej instytucji z udziału w przetargu. W liście do władz EIT Plus stwierdził: "W ciągu ostatnich dni spotkałem się z dość gwałtowną reakcją wybitnych profesorów Politechniki Wrocławskiej, w tym rektora tej uczelni. Argumentują oni, że opracowanie zadań projektu jest autorskim dziełem profesorów tej uczelni, a uczestnicząc w przetargu przywłaszczam sobie ich pomysły badawcze".
W środowisku naukowym Wrocławia, decyzja szefa zabrzańskiej placówki PAN, odbierana jest jako efekt nacisków rektora politechniki.
Agnieszka Niczewska, rzeczniczka prasowa PWr.: - W piśmie, którego kopię Politechnika też otrzymała, nie jest w żadnym miejscu napisane, że prof. Dworak wycofał się z przetargu pod wpływem nacisków rektora i profesorów PWr. Jest tam wprost napisane "spotkałem się z dość gwałtowną reakcją" - to jest zasadnicza różnica.
W odpowiedzi na decyzję szefa placówki PAN w Zabrzu, prof. Mirosław Miller, prezes EIT Plus, przedstawił opinię Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Wynika z niej, że to EIT Plus dysponuje prawami związanymi z własnością intelektualną do projektów badawczych realizowanych przez spółkę.
Prof. Dworak: - Prawnie sprawa jest czysta, ale jeżeli ktoś miałby mi zarzucić, że zawłaszczyliśmy jego projekt, to wolałem wycofać się z tego przedsięwzięcia. Nie chcę brać udziału w środowiskowych sporach, ani badać ich przyczyn. Nie rozumiem, dlaczego koledzy z politechniki nie uczestniczą w przetargach na projekty, które sami wymyślili. Widocznie taka jest polityka rektora uczelni.
Prof. Millera uważa, że takie posunięcia politechniki to działanie na szkodę spółki. - To nieetyczne. Nie dość, że władze politechniki utrudniają profesorom uczelni udział w projektach EIT Plus, to jeszcze zniechęcają do tego inne instytucje - komentuje.
Agnieszka Niczewska twierdzi, że decyzja o udziale w badaniach w ramach EIT Plus należy do autorów projektów i dodaje: - Pomiędzy Politechniką a EIT Plus trwają negocjacje w sprawie warunków umowy na realizację zadań.
Do tej pory politechnika nie zgłosiła się do udziału w żadnym przetargu ogłaszanym przez EIT Plus.
Jeśli jednak realizacja badań w ramach programu związanego z nanotechnologią nie ruszy, konsekwencje mogą być poważne. Prof. Dworak kwituje: - Dojdzie do tego, że pieniądze na projekt po prostu przepadną.
Co to jest EIT Plus?
Wrocławskie Centrum Badań EIT Plus to przedsięwzięcie pięciu uczelni, prezydenta Wrocławia i marszałka. Za 500 mln zł z kasy UE spółka na Praczach Odrzańskich wybuduje nowoczesne centrum badawcze, kolejne 200 mln zł pójdzie na realizację dwóch dużych projektów naukowych: NanoMat i BioMat. Uczelnie mają w spółce 75 proc. udziałów, najwięcej Politechnika Wrocławska - 26 proc., marszałek i prezydent mają po 12,5 proc.
Komentuje Tomasz Wysoki: Wstyd na cały kraj
Zapewne informacja o perypetiach zabrzańskich naukowców we Wrocławiu rozeszła się wśród uczonych w całej Polsce. I to wcale nie dziwi. Profesor Andrzej Dworak z Zabrza z zażenowaniem mówi o niezrozumiałych sporach naszych profesorów, gdy do wzięcia jest sporo pieniędzy, których przecież nigdy w nauce za wiele. Politechnika na wojnie z EIT Plus zaciekle walczy o swoje, ale czy coś wygrywa? Wątpliwe. Za to sporo jest do przegrania. Ta sytuacja szkodzi całemu naukowemu Wrocławiowi. Za chwilę akademicki świat będzie obchodził nas z daleka, bo kto chciałby brać udział w kłótniach na wrocławskim podwórku. Będzie wstyd na cały kraj.
Tomasz Wysocki 2010-02-26, ostatnia aktualizacja 2010-02-26 13:56
Wiceprezydent Adam Grehl został nowym przewodniczącym Rady Nadzorczej Wrocławskiego Centrum Badań EIT Plus. Zastąpił na tym stanowisku prof. Tadeusza Lutego, którego odwołania domagał się obecny rektor Politechniki Wrocławskiej
Prof. Luty sam zrezygnował ze stanowiska pod koniec grudnia ubiegłego roku. Tę decyzję poprzedziły wielomiesięczne sugestie prof. Tadeusza Więckowskiego, obecnego rektora Politechniki Wrocławskiej, o koniecznych zmianach we władzach spółki. Rektor PWr wielokrotnie zwracał uwagę, że jego uczelnia nie ma swoich przedstawicieli we władzach EIT Plus, chociaż jest największym udziałowcem spółki.
W lipcu 2009 r. udziałowcy nie udzieli absolutorium przedstawicielom uczelni w radzie nadzorczej - prof. Tadeuszowi Lutemu i prof. Leszkowi Pacholskiemu z UWr. Absolutorium nie uzyskał także prezes prof. Mirosław Miller. Przeciwko udzieleniu absolutorium głosowali przedstawiciele Politechniki Wrocławskiej i urzędu marszałkowskiego, a reprezentant Akademii Medycznej wstrzymał się od głosu. W listopadzie 2009 r. rektor politechniki złożył formalny wniosek o odwołanie prof. Tadeusza Lutego z władz spółki.
Nową wiceprzewodniczącą rady nadzorczej jest dr Elżbieta Berezowska, przedstawicielka marszałka. Politechnikę Wrocławską reprezentują prorektor ds. nauczania prof. Andrzej Kasprzak oraz kanclerz dr Jarosław Janiszewski.
** Wrocławskie Centrum Badań EIT Plus powstało jako wspólne przedsięwzięcie miasta, samorządu województwa i wrocławskich uczelni. Z budżetem ok. 700 mln zł sfinansuje dwa duże projekty badawcze i budowę nowoczesnego centrum naukowego na Praczach Odrzańskich.
Jerzy Wójcik 2010-02-09 06:00:33, aktualizacja: 2010-02-09 06:00:33
Znów iskrzy między Politechniką Wrocławską a Wrocławskim Centrum Badań EIT+. W ciągu najbliższych dwóch tygodni przedstawiciele uczelni i spółki spotkają się na negocjacjach
O co poszło tym razem? Już nie o udziały, ale o pieniądze i zapisy przy konkretnych projektach naukowych.
W tym momencie rozpoczynają się dwa duże projekty badawcze: Biomet i Nanomat. Każdy jest podzielony na zadania badawcze, do których trzeba wybrać wykonawców. Spółka zdecydowała, że będzie się to odbywało w drodze przetargów. Jednak na osiem ostatnio ogłoszonych konkursów, aż w sześciu przypadkach nie zgłosił się żaden chętny.
Dlaczego? Zdaniem władz Politechniki, to fatalny pomysł, by naukowiec, który już raz zgłosił projekt i zostały mu przyznane pieniądze, teraz musiał jeszcze raz udowadniać, że zasługuje na to, by prowadzić badania. Politechnika ma więcej zastrzeżeń do działalności zarządu EIT+. Zdaniem uczelni ci naukowcy, którzy zdecydują się jednak złożyć ofertę, muszą mieć deklarację dziekana swojego wydziału, że pokryje on 20 proc. kosztów prowadzonych badań.
A to dlatego, że z EIT+ dostają na początek 80 proc. całej kwoty, na resztę mogą liczyć po zakończeniu zadania, czyli nawet za 4-5 lat. - Dla dziekanów to piekielnie trudna decyzja - przyznaje Agnieszka Niczewska, rzeczniczka Politechniki. - Czy na kilka lat zamrozić np. milion zł, który może być potrzebny na ważny remont - tłumaczy. I dodaje, że Politechnika ma też zastrzeżenia do bardzo wysokich kosztów samej administracji przy projektach EIT+.
To nawet ponad 20 proc. wartości całego projektu badawczego, podczas gdy na Politechnice zwykle jest to jedna dziesiąta całej kwoty.
Co na to spółka? - Politechnika jako jedyna uczelnia ma zastrzeżenia do zamówień na badania naukowe w trybach przetargowych i sposobu rozliczania projektów - twierdzi prof. Mirosław Miller, prezes EIT+.
- Nie mamy sobie nic do zarzucenia, jesteśmy kontrolowani przez ministerstwo nauki i Unię Europejską, które nie dostrzegają żadnych nieprawidłowości - dodaje prof. Miller.
I podkreśla, że wysłano do Politechniki zaproszenie do negocjacji w sprawie realizacji zadań, do których dotychczas spółka nie znalazła wykonawców.
- To ważny partner i szukamy kompromisu, ale nie za wszelką cenę - twierdzi prof. Miller. Dodaje, że konkurencja rośnie z dnia na dzień, bo do realizacji części zadań już zgłaszają się uczelnie spoza regionu. Spotkanie przedstawicieli spółki EIT+ i Politechniki zaplanowano na 15 lutego.
Tomasz Wysocki 2010-01-20, ostatnia aktualizacja 2010-01-20 20:24
Naukowcy z Wrocławia będą w międzynarodowej ekipie pracować nad odnawialnymi źródłami węgla, zmianami klimatycznymi i gospodarką wodną. Na Uniwersytecie Wrocławskim zakończyła się dwudniowa konferencja, która zainaugurowała działalność klimatycznego węzła wiedzy w ramach Europejskiego Instytutu Technologii i Innowacji. O tym, że Wrocławskie Centrum Badań EIT Plus znalazło się w strukturze ogólnoeuropejskich wspólnot wiedzy, wiadomo od połowy grudnia. Wrocław jest jednym z regionalnych ośrodków badawczo-wdrożeniowych, w których będą wprowadzane w życie projekty związane z badaniami klimatu. Partnerami naukowymi EIT Plus są renomowane uczelnie, m.in. londyński Imperial College, ETH w Zurychu, Uniwersytet Paryski oraz firmy Bayer i Shell.
We Wrocławiu spotkali się przedstawiciele węzłów regionalnych, dyskutowano nad metodami współpracy i projektami badawczym. - Problem zmian klimatycznych jest jednym z najbardziej gorących tematów związanych z postępem cywilizacyjnym. Do roku 2030 zapotrzebowanie na energię na świecie wzrośnie dwudziestokrotnie. Musimy szukać jej nowych źródeł - mówi Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia.
Zakres badań, które będą realizowane w ramach węzła wiedzy, obejmuje przede wszystkim zmiany klimatyczne. W projektach naukowych wezmą udział uczeni z Uniwersytetu Wrocławskiego i Uniwersytetu Przyrodniczego. - Będą brali udział w projektach dotyczących właśnie zmian klimatu i nowych, odnawialnych źródeł energii - zapowiada prof. Roman Kołacz, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego.
Wśród zaplanowanych projektów naukowych są badania, w których Polacy są szczególnie zaawansowani. - Pierwszy dotyczy sposobu magazynowania pod ziemią dwutlenku węgla. W Borzęcinie koło Żmigrodu jest największy w Europie zbiornik CO2. Drugi projekt obejmuje prace nad metodami zgazowywania węgla pod ziemią, czyli opracowywania metody korzystania z węgla bez konieczności budowania kopalni - mówi prof. Mariusz Orion Jędrysek, geolog, który koordynował przygotowania EIT Plus do udziału w klimatycznym węźle wiedzy.
Projekt, którego realizację zaplanowano na co najmniej siedem lat, tylko do 2013 r. z budżetu EIT pochłonie ok. 120 mln euro.
- Będziemy się starali także o dodatkowe pieniądze z Ministerstwa Nauki i innych programów unijnych. Pieniądze przynieść może także współpraca z przemysłem - mówi prof. Jędrysek.
We Wrocławiu powstanie Centrum Wiedzy i Innowacji specjalizujące się w badaniach nad zmianami klimatu.
We Wrocławiu powstanie Centrum Wiedzy i Innowacji specjalizujące się w badaniach nad zmianami klimatu. Tak zdecydował w sobotę Europejski Instytut Innowacji i Technologii w Budapeszcie. Naukowcy i eksperci ze stolicy Dolnego Śląska będą badać problemy globalnego ocieplenia czy zużycia energii wraz ze specjalistami z Niemiec, środkowych Węgier, północnych Włoch, hiszpańskiej Walencji oraz Anglii.
- Prace już właściwie ruszyły - tłumaczy prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz. - W tej chwili naukowcy pracują nad podstawowymi projektem: jak ograniczyć wydzielanie dwutlenku węgla. W badaniach wezmą udział specjaliści z Uniwersytetu Przyrodniczego i Uniwersytetu Wrocławskiego. - Na razie na swoich macierzystych uczelniach, ale już za trzy lata w budynkach na Praczach Odrzań-skich - wyjaśnia prof. Adam Jezierski z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Tam właśnie powstanie siedziba EIT we Wrocławiu. - Te badania potrwają od 7 do 15 lat - tłumaczy prof. Fred Steward, specjalista ds. innowacji z Uniwersytetu Westminsterskiego. Właśnie m.in. z tą uczelnią wrocławscy uczeni mają współpracować.
Przetarg na laboratorium dla EIT Plus do powtórki?
Jacek Harłukowicz 2009-10-28, ostatnia aktualizacja 2009-10-28 19:59
Jedyne konsorcjum, jakie się do niego zgłosiło, nie spełnia stawianych wymagań. Niewykluczone, że konkurs trzeba będzie go powtórzyć.
Wart 12,2 mln zł przetarg na inżyniera kontraktu budowy laboratorium EIT Plus od momentu ogłoszenia wzbudzał kontrowersje. Najpierw warunki uczestnictwa w postępowaniu wyśrubowano tak, że kilka firm zainteresowanych wzięciem w nim udziału oprotestowało jego warunki, twierdząc, że został rozpisany pod jedną firmę - brytyjską Ove Arup. Potem okazało się, że mimo zapewnień kierownictwa spółki, iż oferentów powinno być kilkunastu, 25 września ofertę złożyło tylko jedno konsorcjum firm ECM Group Polska, Prodem i Grand Metropolia. Ove Arup do przetargu w ogóle nie przystąpił.
Przez ponad miesiąc komisja przetargowa złożona z pracowników EIT Plus analizowała ofertę konsorcjum i we wtorek podjęła decyzję, by wykluczyć je z przetargu.
Teresa Witkowska z komórki ds. zamówień publicznych spółki podkreśla jednak, że oferta spełnia te kryteria, które według firm oprotestowujących postępowanie miały faworyzować Ove Arup: m.in. pełniła w ciągu ostatnich trzech lat funkcję inżyniera kontraktu przy inwestycji o podobnym charakterze do EIT Plus o wartości robót min. 80 mln zł i przygotowywała w tym czasie co najmniej jeden przetarg o takiej wartości. Nie spełnia jednak innego stawianego wymogu.
- Wykaz personelu, który miałby realizować powierzone zadanie, przedstawiony przez oferenta, nie spełnia oczekiwań zamawiającego - tłumaczy Witkowska.
Teraz wniosek komisji musi zatwierdzić jeszcze prezes EIT Plus prof. Mirosław Miller. Stanie się to najprawdopodobniej w czwartek. Od tej decyzji konsorcjum będzie się jednak mogło odwołać, a po ewentualnym odrzuceniu odwołania zaskarżyć decyzję do Krajowej Izby Odwoławczej. Jeśli wszystkie te procedury zostaną wyczerpane, a decyzja nadal będzie dla niego niekorzystna, EIT Plus rozpisze przetarg jeszcze raz.
Naukowcy i przedsiębiorcy z kilkudziesięciu uniwersytetów, instytutów badawczych i firm wykorzystujących nowe technologie przyjechali do Polski na zaproszenie Wrocławskiego Centrum Badań EIT Plus.
- Chcemy być rozpoznawalni w Europie, takie spotkanie to okazja do zaprezentowania naszego potencjału naukowego - mówi prof. Mirosław Miller, prezes EIT Plus
Firmy i instytucje, które reprezentują uczestnicy spotkania, tworzą tzw. sieć doskonałości HIPEAC, specjalizując się w oprogramowaniu do komputerów i urządzeń inteligentnych. Wśród nich są m.in. IBM, UPC, uniwersytety w Holandii, Wielkiej Brytanii, Grecji, Niemczech, renomowany francuski ośrodek badawczy INRIA.
- W EIT Plus rozpoczęliśmy już programy badawcze związane z teleinformatyką w ścisłej współpracy z koncernem Nokia Siemens Network. W przyszłości chcielibyśmy być partnerem dla ośrodków i firm związanych z siecią doskonałości - mówi prof. Miller.
Podczas trzydniowej sesji zaprezentują się także polscy naukowcy i przedsiębiorcy, którzy niedawno wrócili do kraju i próbują swoich sił w biznesie. - Tacy ludzie wracają z wiedzą i kontaktami na Zachodzie, czyli tym, co jest najbardziej potrzebne do stworzenia firmy wykorzystujących nowe technologie - mówi dr Zbigniew Chamski z płockiej firmy Infrasoft IT Solutions. Spotkanie we Wrocławiu potrwa do środy.
Kampus Pracze ma już prawie dwieście milionów euro
Prezes Wrocławskiego Centrum Badań EIT+ profesor Mirosław Miller oraz prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz poinformowali w poniedziałek (28 września) o uzyskaniu 140 milionów euro na Projekt Infrastrukturalny DolBioMat. WCB EIT+ podpisało z ministerstwem nauki umowę na przekazanie grantu Unii Europejskiej w tej wysokości na stworzenie zespołu laboratoriów badawczych najwyższej światowej klasy. Pracownie te będą związane z czterema głównymi dziedzinami: nanomateriałami, biotechnologią, czystą energią oraz IT. Fundusze, wraz z kwotami, które już zasiliły konto spółki (30,1 mln euro na NanoMat i 27,6 mln euro na BioMed) pozwolą na stworzenie rozległego (27 hektarów) i znakomicie urządzonego Kampusu Pracze. Będzie on obejmować między innymi laboratoria certyfikowane IBM, Frauenhofera, Leibniza, inkubator przedsiębiorczości, centra badawczo-rozwojowe w zakresie światłowodów i transplantacji komórkowych, centrum matematyki stosowanej a także hotele studenckie, domy gościnne, park ze starodrzewem, salę muzyczną, obiekty sportowe, restaurację. Ideą takich centrów jest współpraca naukowców reprezentujących różne dziedziny, którzy spotykają się również poza salami laboratoryjnymi i konferencyjnymi. Na początku przyszłego roku rozpocznie się przebudowa trzech stuletnich budynków i wznoszenie czwartego od podstaw. Wszystko ma być gotowe w roku 2013, ale będzie to ośrodek w stanie permanentnego rozwoju. Kampus Pracze jest prawdopodobnie jednym z trzech największych projektów tego typu realizowanych obecnie w Europie.
Wrocławskie Centrum Badań EIT+ dostanie ponad 240 milionów złotych na budowę laboratorium i zaplecza dla naukowców na Pracach Odrzańskich. Dziś prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz poinformował, że spółka podpisała umowę na finansowanie tego przedsięwzięcia z pieniędzy Unii Europejskiej. A to oznacza, że w ciągu kilku najbliższych lat na Praczach Odrzańskich powstanie kampus naukowy z laboratoriami, hotelami i zapleczem dla polskich oraz zagranicznych naukowców, którzy będą prowadzić ważne badania naukowe.
Chodzi o prace z zakresu chemii, biotechnologii i nowoczesnych materiałów. Ich wyniki powinny posłużyć wrocławskim oraz europejskim firmom we wprowadzaniu na rynek nowoczesnych produktów.
Na początek w kampusie na Praczach Odrzańskich będzie pracowało kilkaset osób. Docelowo badania może tam prowadzić nawet kilka tysięcy naukowców. Będą mieli do dyspozycji ponad 20 hektarów terenu. Znajdzie się tam kilka budynków, park, restauracja, a w przyszłości może nawet basen, w którym będzie można się zrelaksować po ciężkiej pracy.
Jacek Harłukowicz2009-09-26, ostatnia aktualizacja 2009-09-25 17:31
Oferta tylko jednego konsorcjum wpłynęła na przetarg na inżyniera kontraktu dla budowy laboratorium dla spółki EIT Plus.
Wart 12,2 mln zł przetarg od momentu ogłoszenia wzbudzał wiele kontrowersji. Warunki uczestnictwa w postępowaniu wyśrubowano tak, że kilka firm zainteresowanych wzięciem w nim udziału oprotestowało jego warunki, twierdząc, że został rozpisany tak, że faworyzuje tylko jedną firmę - brytyjską Ove Arup.
W piątek rano okazało się, że rzeczywiście wpłynęła tylko jedna oferta, jednak nie była to oferta Arupa.
- Chęć nadzorowania budowy naszego laboratorium wyraziło konsorcjum trzech warszawskich firm: ECM Group Polska, Prodem i Grand Metropolia - informuje Andrzej Tiukało, dyrektor projektów w EIT Plus. Nie chce jednak podać ceny, za jaką konsorcjum gotowe byłoby podjąć się nadzorowania inwestycji. - Mogę tylko zdradzić, że jest to kwota niższa, niż się spodziewaliśmy.
Przez kilka najbliższych dni komisja przetargowa będzie badać, czy konsorcjum spełnia stawiane w ogłoszeniu wymogi, w szczególności te budzące największe kontrowersje: pełnienie w ciągu ostatnich trzech lat funkcji inżyniera kontraktu przy inwestycji o podobnym charakterze do EIT Plus o wartości robót min. 80 mln zł; przygotowanie w tym czasie co najmniej jednego przetargu o wartości 80 mln zł i przygotowanie w tym czasie co najmniej jednego przetargu na roboty budowlane inwestycji o charakterze podobnym do EIT Plus.
Co, jeśli okaże się, że nie spełnia tych warunków?
- Będziemy zmuszeni unieważnić postępowanie i jeszcze raz rozpisać przetarg - mówi Tiukało.
[size=150:3or41nwm]Marszałek oddaje część udziałów w EIT Plus[/size:3or41nwm]
Radni sejmiku zdecydowali w czwartek o przekazaniu części udziałów samorządu województwa EIT Plus na rzecz wrocławskich uczelni. To zgodne z wcześniejszymi ustaleniami walnego zgromadzenia udziałowców spółki.
Wrocławskie Centrum Badań EIT Plus na Praczach Odrzańskich ma być nowoczesną placówką naukową. Pomysł opiera się na połączeniu innowacyjnych rozwiązań powstających w spółce z biznesem.
Do tej pory najwięcej udziałów w przedsięwzięciu miały samorządy: Wrocławia - ponad 50 proc., wojewódzki - 38 proc. Pozostałe dzieliły między siebie uczelnie. O większe wpływy w spółce upomniała się Politechnika Wrocławska. Po serii negocjacji i sporze rektora uczelni z prezydentem Wrocławia dokonano zmian strukturze właścicielskiej EIT Plus.
W nowym rozdaniu najwięcej, bo 75 proc. udziałów, przypadło uczelniom z liderem - politechniką na czele. Prezydent i marszałek po równo podzielili się pozostałymi 25 procentami.
Do realizacji tych ustaleń potrzebna była jeszcze zgoda radnych miejskich Wrocławia i sejmiku województwa. Odpowiednią uchwałę o zbyciu udziałów samorząd miasta podjął kilka tygodni temu. W czwartek formalności dopełnili radni sejmiku. To oznacza, że wpływy w spółce EIT Plus zostały ostatecznie zatwierdzone.
[size=150:3ktyii3d]Udziałowcy EIT Plus zgodnie podzielili wpływy[/size:3ktyii3d]
Bez niespodzianek na walnym zgromadzeniu udziałowców Wrocławskiego Centrum Badań EIT Plus. Rektorzy, prezydent Wrocławia i wicemarszałek województwa podjęli uchwałę o nowym podziale udziałów w spółce
- Teraz już wszystko powinno pójść według planów - mówi prof. Marek Bojarski, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego, po wyjściu z gabinetu prezydenta Wrocławia.
Nadzwyczajne walne zgromadzenie udziałowców zatwierdziło nowy podział udziałów w EIT Plus. W ten sposób zakończył się wielomiesięczny kryzys, który groził upadkiem przedsięwzięcia.
EIT Plus to wspólne przedsięwzięcie prezydenta Wrocławia, marszałka województwa i pięciu uczelni: Uniwersytetu Wrocławskiego, Politechniki Wrocławskiej, Akademii Medycznej, Uniwersytetu Ekonomicznego i Uniwersytetu Przyrodniczego. W ramach EIT Plus mają być realizowane dwa duże projekty badawcze, a na Praczach planowana jest budowa nowoczesnego centrum naukowo-badawczego. Całość warta jest ok. 200 mln euro.
Pół roku temu rektor Politechniki Wrocławskiej prof. Tadeusz Więckowski zakwestionował zasady funkcjonowania spółki. Uznał, że jego uczelnia jest w niej marginalizowana mimo największego zaangażowania profesorów politechniki i jej sprzętu w projekty badawcze. Twierdził także, że EIT Plus przez planowanie prowadzenia studiów stanowi dla PWr bezpośrednią konkurencję.
Po serii negocjacji ustalono, że zmieni się układ sił w EIT Plus. Do tej pory najwięcej udziałów miały samorządy, miejski - ponad 50 proc., a wojewódzki - ok. 38 proc.. Resztę dzieliły między siebie uczelnie. W nowym rozdaniu uczelnie dostały 75 proc. udziałów, najwięcej politechnika. Prezydent i marszałek zostawili sobie do podziału 25 proc.
Na takie rozwiązanie przystał ostatecznie rektor Politechniki Wrocławskiej, ale wtedy z roszczeniami wystąpił marszałek Marek Łapiński. Uznał on, że działka samorządowa powinna być podzielona na dwie równe polowy. Na to nie chciał przystać prezydent Rafał Dutkiewicz. Argumentował, że projekt narodził się w ratuszu i to miasto wydało najwięcej na jego przygotowanie. Marszałek nie ustępował, a minister nauki, która dysponuje unijnym wsparciem dla projektu, postawiła ultimatum: albo porozumienie do końca maja, albo pieniądze przepadną. Po kolejnej serii spotkań Dutkiewicz ustąpił.
Piątkowe nadzwyczajne walne zgromadzenie udziałowców to pierwszy etap formalności związanych z przekształceniem spółki.
Dutkiewicz: - Podjęliśmy dwie decyzje: o nowym podziale udziałów i o wykreśleniu edukacji z listy działań EIT Plus.
Teraz prezydent i marszałek muszą notarialnie zrzec się swoich udziałów na rzecz uczelni. - A senaty uczelni muszą się zgodzić na ich przejęcie - mówi rektor Bojarski. Cały proces potrwa około miesiąca i znów trafi do zatwierdzenie przez walne zgromadzenie udziałowców.
Podczas spotkania nie rozmawiano o zmianach personalnych we władzach spółki.
- Teraz kluczowe jest uruchomienie przez minister nauki prof. Barbarę Kudrycką finansowania projektów badawczych oraz podpisanie umowy na realizację trzeciego, największego projektu, który obejmuje budowę centrum badawczego - mówi prezydent Wrocławia.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,6666122,Udzialowcy_EIT_Plus_zgodnie_podzielili_wplywy.html?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=4778157
[size=150:1md8dhft]IBM będzie współpracować z EIT Plus[/size:1md8dhft]
[Najlepsi wrocławscy naukowcy będą współpracować z koncernem IBM przy projektowaniu i wdrażaniu nowych rozwiązań do gospodarki. W środę w Ministerstwie Nauki I Szkolnictwa Wyższego podpisany został list intencyjny
Współpraca między IBM a Wrocławskim Centrum Badań EIT Plus obejmować będzie projekty z obszaru nano- i biotechnologii oraz rozwoju i zastosowania inteligentnych technologii. W liście intencyjnym naukowcy z IBM Research, najbardziej technologicznie rozwiniętej jednostki amerykańskiego giganta, zadeklarowali, że będą także prowadzić szkolenia i konsultacje dla kadry badawczej.
- Wspieranie współpracy sektora gospodarczego i naukowego było od początku priorytetem rządu. Mamy świadomość, że to niezbędny element do dokonania skoku cywilizacyjnego - mówiła w czasie uroczystości podpisania listu intencyjnego minister nauki Barbara Kudrycka.
- IBM współpracuje z rządami i firmami na całym świecie, rozwijając inteligentne systemy informacyjne oraz technologie, które wspierają rozwój ekonomiczny i przynoszą społeczne korzyści - mówił w ministerstwie Kenneth Keating, dyrektor ds. strategii rozwoju IBM Research. - Efektem porozumienia będą współdziałanie z wiodącymi polskimi naukowcami i ekspertami oraz nowe rozwiązania technologiczne, priorytetowe również dla polskiego rządu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,6658133,IBM_bedzie_wspolpracowac_z_EIT_Plus.html?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=4778157
Dwa dni po zakończeniu sporów o EIT Plus podpisana zostanie pierwsza umowa, i to od razu z firmą z najwyższej półki. Współpracę z wrocławską spółką podejmie IBM Research, badawcza część koncernu IBM.
Umowa zostanie podpisana dzisiaj w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Amerykański koncern IBM zatrudnia 400 tys. osób na całym świecie. W samym IBM Research pracuje około 3 tys. ludzi.
- Praktycznie to sami geniusze - mówi prof. Mirosław Miller, dyrektor Wrocławskiego Centrum Badawczego EIT Plus. - Takich niewielkich ośrodków badawczych IBM ma zaledwie osiem, m.in. w Zurychu, Tokio i w Haifie. W naszej części Europy jeszcze żadnego.
We Wrocławiu ośrodek IBM Research powstanie na Praczach Odrzańskich na terenie Wrocławskiego Centrum Badań EIT Plus. Samo EIT Plus to największy projekt naukowy w Polsce. Unia Europejska przeznaczyła na niego ponad 200 mln euro.
Współpraca między wrocławską spółką a koncernem IBM ma obejmować projekty z obszaru nano- i biotechnologii oraz rozwoju i zastosowania inteligentnych technologii. Opatentowane pomysły z Wrocławia mają być sprzedawane.
- Gdybyśmy szybko nie doszli do zgody w sprawie EIT Plus, uciekłby nam ogromny cywilizacyjny projekt. We Wrocławiu tak zaawansowanej technologicznie inwestycji jeszcze nie było - mówi prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, który negocjował z koncernem.
Z przedstawicielami IBM spotkał się też wicepremier Grzegorz Schetyna.
Na początku na Praczach pod szyldem IBM mają być prowadzone badania z zakresu zarządzania zasobami wody, zmniejszenia zużycia energii w procesach technologicznych i sterowania systemami transportu.
Dodatkowo naukowcy z IBM Research w spółce EIT Plus mają prowadzić szkolenia i konsultacje dla kadry badawczej.
W liście intencyjnym obie strony zobowiązują się do współpracy w zakresie badań naukowych, wymiany wiedzy i rozwoju technologii. Kenneth Keating, dyrektor ds. strategii rozwoju w IBM Research, ma dziś zapewnić w Warszawie, że jego firmie zależy na współpracy z wybitnymi polskimi naukowcami i ekspertami technologicznymi oraz tworzeniu rozwiązań priorytetowych dla Polski.
Umowa zostanie podpisana na pięć lat z możliwością przedłużenia.
Obok ośrodka badawczego IBM Research Wrocław stara się również o ogromne centrum informatyczno-usługowe amerykańskiego giganta. Może ono dać pracę aż trzem tysiącom osób z wyższym wykształceniem, znającym języki obce, głównie angielski i niemiecki, ale także francuski. We Wrocławiu mają stanąć wielkie serwerownie. Pracownicy centrum mają obsługiwać koncern i świadczyć usługi IT, finansowe i księgowe dla innych firm. Podobne centrum istnieje już w Krakowie. Tam pracuje 1,6 tys. osób. Decyzja, czy centrum powstanie we Wrocławiu, ma zapaść w czerwcu.
Wrocławska spółka EIT Plus urodziła się szybko, ale potem przeszła dwa kryzysy. Najpierw rektor politechniki uznał, że grozi interesom jego uczelni, i starł się z prezydentem miasta. Przed dwoma dniami skończył się drugi kryzys, gdy marszałek województwa z Platformy Obywatelskiej ocknął się i zażądał dla siebie tyle samo udziałów, ile ma miasto, choć wcześniej sam deklarował, że wystarczy mu jeden procent.
Komentuje Jerzy Sawka
Marka taka jak IBM przyciągnie następne. Lepszej rekomendacji Wrocławskie Centrum Badawcze EIT Plus nie mogło sobie wymarzyć. Dwie wojny domowe o projekt skończyły się traktatami pokojowymi. Pewnie jeszcze nieraz udziałowcy się poróżnią. Ich prawo. Bo generalnie idzie o to, żeby całego przedsięwzięcia nie spieprzyć.
[size=150:1fjudhnr]Koniec politycznej wojny o udziały w EIT Plus[/size:1fjudhnr]
Prezydent Rafał Dutkiewicz ustąpił w sprawie EIT Plus. Ostatecznie gmina Wrocław i marszałek województwa będą mieli równe udziały w spółce. Prezydent tłumaczy, że tym kompromisem ratował projekt przed upadkiem
- To sytuacja jak z opowieści o królu Salomonie i dwóch matkach. Wobec groźby zabicia dziecka prawdziwa matka zgodziła się je oddać obcej osobie, byleby tylko przeżyło - komentuje prof. Jerzy Langer, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. EIT Plus. - Marszałek wziął na siebie większą odpowiedzialność za projekt, także finansową. To również test dla środowiska akademickiego, które ma okazję dokonać przełomu mentalnego w podejściu do badań, ich jakości i innowacyjności.
Do tej pory miasto miało w spółce ponad połowę udziałów, 38 proc. było w rękach marszałka, a resztą dzieliły się uczelnie. W nowym rozdaniu pięć uczelni - Uniwersytet Wrocławski, politechnika, Uniwersytet Przyrodniczy, Uniwersytet Ekonomiczny i Akademia Medyczna - bierze 75 proc., a samorządom zostało do dyspozycji 25 proc., i właśnie o ich podział szła gra.
Tydzień temu marszałek Marek Łapiński, który jeszcze w marcu deklarował, że wystarczy mu 1 proc. udziałów w spółce, niespodziewanie ogłosił, że chce mieć ich 12,5 proc., tyle samo co prezydent. Rafał Dutkiewicz nie chciał się na to zgodzić. Uważał, że miasto zostanie zmarginalizowane w projekcie. Przypominał, że pomysł EIT Plus narodził się w ratuszu, a miasto wydało na niego już 19 mln zł, natomiast samorząd województwa tylko 3,8 mln zł. Proponował podział udziałów w stosunku dwa do jednego na korzyść miasta.
Tymczasem minister nauki Barbara Kudrycka wypłatę pieniędzy na EIT Plus uzależniła od pełnego porozumienia udziałowców. Promowała przy tym równy podział samorządowej części. Zapowiedziała stronom, że jeśli nie dojdą do porozumienia do końca maja projekt EIT Plus upadnie i Wrocław nie dostanie 700 mln zł na naukę.
W negocjacje włączył się wojewoda Rafał Jurkowlaniec. Dwa spotkania udziałowców zwołane przez niego w ubiegłym tygodniu nie przyniosły jednak efektu. Przełomem nie była także propozycja Łapińskiego, aby samorządy wycofały się ze spółki i oddały udziały uczelniom. Impas przełamano dopiero wczoraj. Podczas trzeciego już spotkania u wojewody rektorów, marszałka i prezydenta dwaj ostatni wyszli na kwadrans do osobnego pomieszczenia. - Gdy wrócili, oznajmili, że uzgodnili podział po połowie. Rektorzy nagrodzili ich oklaskami - opowiada Jurkowlaniec.
- Byli bardzo zdenerwowani, zwłaszcza prezydent Dutkiewicz - opowiada uczestnik spotkania.
Dutkiewicz: - Jestem niezadowolony z tej decyzji. Jednak pojawiło się widmo upadku projektu i dlatego zgodziłem się na równy podział.
Jeden z naukowców zaangażowanych w EIT Plus wątpi w powodzenie projektu po przyjęciu nowego rozdania udziałów. - Miasto było kołem zamachowym EIT Plus. Pozostawione sobie uczelnie przy nikłej aktywności marszałka ograniczą się do korzystania z dotychczasowych rozwiązań naukowych i badawczych, ale za większe pieniądze. Nie będzie mowy o postępie na światową czy europejską skalę.
Prof. Langer: - EIT Plus to ogromna szansa, wielu profesorów z wrocławskich uczelni to zrozumiało i tej rzeki nie da się już zatrzymać. Ale jeśli ktoś będzie chciał sprowadzić to przedsięwzięcie do poziomu gierek personalnych albo finansowych, to EIT Plus skończy się na czymś w rodzaju małego parku technologicznego. Ja jednak jestem optymistą, a duży biznes, który wie o planach Wrocławia, też zauważył zmiany w postawie tutejszego środowiska naukowego.
EIT Plus - przedsięwzięcie miasta, województwa i pięciu wrocławskich uczelni - ma zrealizować dwa duże projekty badawcze oraz wybudować na Praczach Odrzańskich nowoczesne centrum naukowe. Po początkowym okresie porozumienia udziałowców przed paroma miesiącami wybuchła pierwsza wojna o projekt między rektorem politechniki i prezydentem miasta. Wojna marszałka z Dutkiewiczem była drugim wielkim konfliktem o wpływy w EIT Plus.
Na piątek zaplanowano walne zgromadzenie udziałowców spółki. Wtedy podpisane zostaną umowy o przekazaniu większościowych udziałów na rzecz uczelni.
Komentuje Jerzy Sawka: Cudowne dziecko partii
Wóz albo przewóz, czyli zgadzasz się na nasze warunki albo nie będzie EIT Plus i ty poniesiesz za to odpowiedzialność - tak mogło brzmieć ultimatum Platformy dla Dutkiewicza.
Zgadzając się na warunki PO, prezydent Wrocławia zapłacił politykom haracz. Partia jasno powiedziała, że rację ma ten, kto ma władzę. Jeszcze niedawno w ogóle projektem niezainteresowana, teraz przez swojego marszałka ma w nim znaczny udział i równe wpływy jak miasto. Platforma nie robi tego, by dać nowy impet EIT Plus, ale tylko po to, żeby kontrolować sytuację, mieć ewentualny udział w sukcesie, a przede wszystkim, żeby spacyfikować Dutkiewicza. Nie liczy się z tym, że przegrana miasta osłabia samą ideę centrum badawczego, bo to miasto dotychczas było liderem tego projektu.
EIT Plus ma szansę powodzenia tylko wtedy, gdy główny realizator tego pomysłu będzie w niego wierzył i z pasją wcielał w życie. Teraz takiego lidera nie widać, a same uczelnie tego nie uniosą. Platforma przyznała się do ojcostwa dopiero, gdy zobaczyła, że dziecko jest całkiem ładne i można się nim pochwalić.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,6649223,Koniec_politycznej_wojny_o_udzialy_w_EIT_Plus.html?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=4778157
Samorządy dogadały się ws. podziału udziałów w spółce EIT Plus
PAP - 25-05-2009 15:30
Wrocławskie władze samorządowe doszły w poniedziałek do porozumienia ws. podziału udziałów w spółce EIT Plus. Zdecydowano, że 25 proc. udziałów przypadających w spółce samorządom zostanie podzielone po połowie między Miasto Wrocław i Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego. Na początku maja ustalono, że głównym udziałowcami w spółce będą wrocławskie uczelnie. Przypadło im w sumie 75 proc. udziałów, a pozostałe 25 proc. miało zastać podzielone pomiędzy Województwo Dolnośląskie i Miasto Wrocław.
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka, która za pośrednictwem ministerstwa ma przekazać ok. 700 mln zł dotacji unijnych na projekty realizowane przez spółkę EIT Plus, proponowała podział "pół na pół".
Władze samorządowe od tygodnia spierały się o podział udziałów i dopiero w trakcie poniedziałkowego spotkania doszło do porozumienia. Wcześniej prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz proponował podział 2 do 1 na rzecz miasta. Według Dutkiewicza, taki podział byłby sprawiedliwy, ponieważ miasto poniosło do tej pory największe wydatki związane z projektem EIT Plus.
Z kolei marszałek województwa Marek Łapiński proponował w ostatni piątek, aby samorządy przekazały swoje udziały uczelniom. Tymczasem urząd marszałkowski na projekt EIT Plus przekazał ok. 4 mln zł, a urząd miasta - 20 mln zł oraz nieruchomość wartą - jak powiedział PAP rzecznik Urzędu Miasta we Wrocławiu Marcin Garcarz - ok. 100 mln zł. Dopiero podczas poniedziałkowego spotkania doszło do porozumienia, w którym obaj udziałowcy zgodzili się na podział "pół na pół".
Po spotkaniu o przekazanie komunikatu w sprawie podjętych ustaleń poproszono wojewodę dolnośląskiego Rafała Jurkowlańca. Wojewoda na prośbę minister Kudryckej w sporze występował jako negocjator. "Na dzisiaj mamy rozwiązany problem podziału udziałów w spółce ETI Plus. W piątek odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy, na którym wszystkie zmiany zostaną wpisane do umowy spółki" - powiedział dziennikarzom Jurkowlaniec.
W marcu Barbara Kudrycka zapowiedziała, że przekaże ok. 700 mln zł wrocławskiej spółce EIT Plus na realizację kampusu naukowego dla pięciu największych wrocławskich uczelni. Do przekazania funduszy miało dojść jednak tylko wtedy, gdy zawarte zostanie porozumienie między wrocławskimi uczelniami a władzami samorządowymi. Chodziło przede wszystkim o zwiększenie udziałów uczelni w spółce.
Projekt EIT Plus zakłada powstanie kampusu naukowego, w którym wspólne badania prowadziliby naukowcy z pięciu największych wrocławskich uczelni: Politechniki Wrocławskiej, Uniwersytetu Wrocławskiego, Akademii Medycznej, Uniwersytetu Medycznego i Uniwersytetu Przyrodniczego. Jednym z głównych celów programu jest stworzenie warunków materialnych i merytorycznych do powstania we Wrocławiu co najmniej jednego tzw. "węzła wiedzy i innowacji" Europejskiego Instytutu Technologicznego.
[size=150:cslfazc5]Kompromis ws. udziałów w EIT+[/size:cslfazc5]
Wrocław i Dolnośląski Urząd Marszałkowski dostaną po 12,5% akcji spółki EIT+, 3/4 udziałów przypadnie wrocławskim uczelniom.
EIT ma otrzymać z Unii Europejskiej 180 mln euro na badania i budowę centrum badawczego na Praczach Odrzańskich. To w tej chwili największy projekt w polskiej nauce. Kompromis udało się osiągnąć na poniedziałkowym spotkaniu w Urzędzie Wojewódzkim.
O porozumieniu z dziennikarzami nie chcieli rozmawiać ani prezydent Wrocławia, ani marszałek województwa. Rozmowy prowadzono za zamkniętymi drzwiami. Negocjacje podobno były burzliwe.
Nie wiemy dlaczego prezydent Wrocławia, który w ubiegłym tygodniu zapowiadał, że godzi się na przekazanie Urzędowi Marszałkowskiemu tylko 1/3 samorządowych udziałów w spółce teraz ustąpił.
Spór o udziały w EIT+ trwał od kilku miesięcy. Najpierw większe udziały dla siebie wywalczyła Politechnika, później o akcje upomniał się marszałek województwa. Spór był na tyle poważny, że Wrocławiowi groziła utrata unijnych pieniędzy. Minister nauki dała stronom konfliktu czas na porozumienie do końca maja.
[size=150:2w7vu12u]Jest porozumienie w sprawie EIT Plus[/size:2w7vu12u]
Prezydent Rafał Dutkiewicz i marszałek Marek Łapiński w końcu doszli do porozumienia w sprawie podziału udziałów w spółce EIT Plus.
Miasto i województwo podzielą się po równo przypadającym im 25 procentami udziałów w spółce. Jeszcze w piątek propozycję takiego podziału odrzucał prezydent miasta.
Do kolejnych negocjacji doszło dziś w Urzędzie Wojewódzkim. Nikt nie zna ich kulisów, ponieważ Dutkiewicz i Łapiński w pewnym momencie opuścili salę, na której zasiadali pozostali udziałowcy oraz wojewoda Jurkowlaniec. Wrócili po piętnastu minutach, mówiąc, że doszli do porozumienia i będzie podział po 12,5 procent.
Ani marszałek, ani prezydent nie uzasadnili swojej decyzji, uciekając przed dziennikarzami tuż po zakończeniu spotkania.
- Nie chcę pytać o kulisy ich kuchni negocjacyjnej - mówi wojewoda Jurkowlaniec. - Sprawa jest zamknięta. Jest sukces, bo udało nam się uratować 700 milionów złotych, które do nas wpłyną - dodaje.
Przypomnijmy, jeszcze w piątek marszałek Marek Łapiński, po odrzuceniu propozycji podziału pół na pół przez prezydenta miasta, oświadczył, że jego ostateczną propozycją jest wycofanie się miasta i województwa ze spółki EIT Plus. Z kolei prezydent Rafał Dutkiewicz przez cały czas obstawał przy podziale w stosunku 2:1 dla miasta.
Umowa o udziałach w spółce ma być podpisana w najbliższy piątek. Przez ostatnie dni istniała realna groźba, że samorządowcy nie dojdą do porozumienia, co groziłoby przekazaniem 700 mln zł. z unijnej kasy, na któryś z projektów spoza Dolnego Śląska.
Marek Łapiński chce, żeby samorządy województwa i miasta wycofały się ze spółki EIT Plus. Swoją propozycję nazywa przełomową. Miasto mówi, że jest ona absurdalna. To kolejna rozgrywka w wojnie o wrocławską spółkę badawczą
- Niech wszystkie udziały w EIT Plus przejmą uczelnie - zaproponował w piątek marszałek województwa Marek Łapiński.
- To absurdalna oferta, która doprowadzi do upadku przedsięwzięcia. Jestem nią zdumiony - odpowiada prof. Jerzy Langer, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. EIT.
Pomysł Łapińskiego to reakcja na impas w negocjacjach między nim a prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem. Od ponad tygodnia obaj samorządowcy dyskutują, jak podzielić ich część udziałów w spółce EIT Plus. Według nowego rozdania 75 proc. udziałów wezmą uczelnie, reszta zostaje do dyspozycji marszałka i prezydenta. Marszałek jeszcze w marcu zadeklarował, że samorządowi województwa wystarczy 1 proc. udziałów. Teraz chce 12,5 proc. Prezydent Dutkiewicz się na to nie zgadza, bo to marginalizuje udział miasta w projekcie. Przy takim podziale udziałów możliwa jest sytuacja, że marszałek w porozumieniu z rektorem politechniki i Akademii Medycznej przejmie całkowitą kontrolę nad spółką. Dutkiewicz proponuje podział udziałów dwa do jednego na rzecz miasta. Argumentuje, że to Wrocław poniósł do tej pory największe wydatki na EIT Plus - prawie ponad 19 mln zł. Samorząd województwa jedynie 3,8 mln zł.
Minister nauki Barbara Kudrycka uruchomienie wypłat pieniędzy na EIT Plus uzależnia od pełnego porozumienia się udziałowców. Jej zdaniem optymalnym rozwiązaniem jest równy podział samorządowej części udziałów. Kudrycka dała stronom sporu tydzień na porozumienie się. Cały projekt wraz z grantami na badania wyceniany jest na ponad 700 mln zł. Jeśli to się nie uda, pieniądze dla Wrocławia przepadną.
Prof. Jerzy Langer uważa, że marszałek Łapiński chce zabić całe przedsięwzięcie: - To policzek wymierzony premierowi Tuskowi, który zaledwie tydzień temu taką współpracę samorządów z uczelniami nazwał modelową.
Prof. Langer przypomina, że na liście udziałowców spółki, która starała się o finansowanie projektów EIT Plus, wpisane są też samorządy. - Wsparcie dostanie spółka tylko w takim składzie, nie można dzisiaj go ot tak sobie zmienić - mówi i zastanawia się, skąd uczelnie wezmą 50 mln zł na gwarancje wymagane przy każdym unijnym projekcie. A miasto jest w stanie je dać.
Marszałek Łapiński problem gwarancji przerzuca na rektorów wrocławskich uczelni: - Rektorzy będą jeszcze o tym rozmawiali.
Jego zdaniem miasto mogłoby nieodpłatnie przekazać spółce kampus na Praczach Odrzańskich.
- Łatwo jest rozdawać nie swoją własność. Zagłoba także chciał sprzedać Niderlandy. Tylko jak prezydent wytłumaczyłby takie rozdawnictwo miejskiego majątku i pieniędzy - komentuje prof. Langer i dodaje: - Jeżeli marszałek chce oddać swoją część udziałów, to miasto może je przejąć.
EIT Plus to wspólne przedsięwzięcie pięciu wrocławskich uczelni, marszałka i prezydenta Wrocławia. W ramach spółki mają być realizowane dwa duże projekty badawcze, a na Praczach Odrzańskich powstanie centrum laboratoryjno-badawcze.
Na poniedziałek zaplanowano kolejne spotkanie udziałowców spółki.
Komentuje Jerzy Sawka: Platforma zajeżdża konia premiera
Równe udziały województwa i miasta w EIT oraz opcja rezygnacji z nich przez oba samorządy ma ten sam efekt - Wrocław traci wpływ na spółkę. Dutkiewicz nie będzie mógł powiedzieć, że to jego sukces. I o to idzie Platformie Obywatelskiej, a nie o to, czy spółka będzie, czy nie. Gdy trwał konflikt prezydenta z rektorem Politechniki, politycy lokalnej Platformy stali z boku. Oprócz posła Stanisława Huskowskiego, który samoistnie mediował między rektorem a prezydentem. Ale o tym nikt nie wiedział, bo Huskowskiemu nie o rozgłos szło, lecz o to, żeby dobra idea nie została pogrzebana. Dziś walczą jego partyjni koledzy. Po swojej stronie mają swoją minister, która straszy, że nie da pieniędzy, jeśli strony sporu nie podzielą się po równo. To z jej strony nadużycie. Minister Kudrycka nie ma prawa decydować o wysokości udziałów niezależnych podmiotów. Przypomnę, że to Donald Tusk powiedział we Wrocławiu, iż dzięki EIT Plus Wrocław stanie się koniem pociągowym polskiej nauki. Pisałem już raz, że lokalna Platforma uznała, że ten koń może i ją pociągnąć. Ale on nikogo nie pociągnie, jak Platforma nie przestanie sypać piasku w piasty kół.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,6641331,EIT_Plus__zaskakujaca_propozycja_marszalka.html?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=4778157
[size=150:163zwulo]EIT +: Negocjacje utknęły w martwym punkcie [/size:163zwulo]
Przyszłość Wrocławskiego Centrum Badań EIT+ znów wisi na włosku. Po kolejnym dniu negocjacji, wczoraj znów nie było zgody w sprawie podziału wpływów w spółce, która ma realizować poważne badania naukowe, warte docelowo ponad miliard złotych.
Tymczasem minister nauki prof. Barbara Kudrycka, która ma zadecydować o przekazaniu pieniędzy, stwierdziła wczoraj, że udziałowcy mają czas do końca maja, by osiągnąć kompromis. Jeśli to się nie uda, pieniądze, które miały trafić do Wrocławia, popłyną do innych polskich uczelni.
Na razie udziałowcy są zgodni co do tego, że trzy czwarte głosów w spółce będzie miało pięć największych wrocławskich uczelni. Jednak nie ma zgody co do podziału pozostałych 25 proc. udziałów. Wiadomo tylko, że mają one przypaść magistratowi i zarządowi województwa. Ten drugi chciałby połowę ze wspomnianych 25 proc. Jednak wczoraj prezydent Rafał Dutkiewicz stanowczo odrzucił takie rozwiązanie i przedstawił swoją propozycję. - Ponieważ miasto od początku było bardzo zaangażowane w projekt i deklarowało swój spory wkład finansowy, uczciwym podziałem, na który możemy się zgodzić, jest dwa do jednego - stwierdził Dutkiewicz. Dodał, że nie widzi możliwości zmniejszenia liczby głosów miasta w spółce. A to oznacza, że miasto przystałoby na 16,7 proc., podczas gdy urząd marszałkowski miałby dostać 8,3 proc. głosów. Tyle, że na taką propozycję nie zgadza się zarząd województwa. Podobnie jak w środę, tak i wczoraj udziałowcy spotkali się u wojewody dolnośląskiego Rafała Jurkowlańca, by po raz kolejny spróbować osiągnąć kompromis. Nie udało się, bo - wbrew wcześniejszym zapowiedziom - miasto na spotkaniu znów reprezentował wiceprezydent Adam Grehl. I wyznał, że nie ma pełnomocnictwa prezydenta Dutkiewicza do podejmowania wiążącej decyzji. Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, gdy okazało się, że prezydent Dutkiewicz chciałby się spotkać z marszałkiem województwa Markiem Łapińskim. Tymczasem marszałek nie wyobraża sobie takiego spotkania. Przekonuje, że o losach spółki będzie rozmawiał tylko w obecności innych udziałowców.
I chociaż wojewoda, któremu przypadła rola mediatora, był wczoraj dobrej myśli, nic nie wskazuje na to, by szybko mogło dojść do przełomu. Tymczasem z tonu pism, jakie minister nauki wysyła do Wrocławia, można wnioskować, że jej cierpliwość się kończy.
Jerzy Wójcik - POLSKA Gazeta Wrocławska http://wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/1002810.html
[size=150:3c2yw086]EIT Plus: Udziałowcy spółki nadal niepogodzeni[/size:3c2yw086]
Żadnych efektów nie dało środowe spotkanie udziałowców Wrocławskiego Centrum Badań EIT Plus. Spór dotyczy podziału części, która przypadła marszałkowi i prezydentowi Wrocławia
Spotkanie zwołał wojewoda Rafał Jurkowlaniec. - Minister nauki Barbara Kudrycka poprosiła, abym zorganizował spotkanie, podczas którego ustalony zostanie ostateczny sposób podziałów głosów w spółce - mówi wojewoda.
Dotąd największym udziałowcem spółki było miasto, które miało ponad 50 proc. udziałów, marszałek - 38 proc, resztę dzieliły między siebie uczelnie. Według nowego rozdania szkoły wyższe przejmą 75 proc. głosów, a 25 proc. przypadnie marszałkowi i prezydentowi. Do rozstrzygnięcia pozostaje jednak podział puli między samorządowcami.
Marszałek Marek Łapiński chce równego podziału głosów, prezydent Rafał Dutkiewicz twierdzi, że to miasto wydało dotąd najwięcej na przygotowanie przedsięwzięcia.
Jurkowlaniec: - W czwartek spotkamy się znowu. Musimy dojść do porozumienia, żeby pieniądze na projekty badawcze mogły trafić na uczelnie.
Spółka EIT Plus to wspólne przedsięwzięcie pięciu wrocławskich uczelni, marszałka województwa i prezydenta Wrocławia. W ramach projektu mają być realizowane dwa duże programy badawcze, a na Praczach ma powstać centrum naukowe. Całość warta jest ok. 700 mln zł z kasy Unii Europejskiej.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,6630868,EIT_Plus__Udzialowcy_spolki_nadal_niepogodzeni.html?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=4778157
[size=150:sds2x2t9]EIT+: dziś ostra walka o podział akcji między urzędami [/size:sds2x2t9]
Walka o kontrolę nad wrocławskim projektem EIT+ wchodzi w decydującą fazę. Przedstawiciele prezydenta Rafała Dutkiewicza i marszałka województwa Marka Łapińskiego mają dziś zdecydować, jak podzielić między samorządy przypadające im 25 proc. akcji spółki. EIT+ w kampusie na Praczach Odrzańskich ma realizować duże badania naukowe finansowane z pieniędzy Unii Europejskiej i ułatwić współpracę nauki z biznesem. Zgodnie z porozumieniem między wrocławskimi uczelniami a samorządami - wojewódzkim i miejskim - te ostatnie mają się podzielić właśnie 25 proc. akcji.
Jak stwierdzili w niedzielę premier Donald Tusk i minister nauki Barbara Kudrycka, spodziewają się, że samorządy podzielą się udziałami po połowie. To ważny głos, bo właśnie to ministerstwo przekaże 700 mln zł na projekt. Ale urząd miejski, gdzie urodził się pomysł EIT+, nie chce słyszeć o oddaniu połowy akcji marszałkowi. Ratusz twierdzi m.in., że gmina od miesięcy sama finansuje działanie spółki. Dlatego ma zaproponować urzędowi marszałkowskiemu podział udziałów dwa do jednego - oczywiście z przewagą miasta. Tyle że w tej sytuacji gmina zrzekałaby się proporcjonalnie mniej niż marszałek (we wstępnej umowie proponowany podział to 53,13 proc. dla miasta, 38,59 dla województwa). Dlatego urząd marszałkowski będzie się prawdopodobnie domagał ponad 10 procent akcji. To nie jest przypadkowa liczba. Gdyby władze województwa dogadały się z Politechniką Wrocławską i Uniwersytetem Ekonomicznym (obie uczelnie mają łącznie 40 proc. akcji), mogłyby zmienić władze w spółce. Ale tylko wtedy, gdy dostaną więcej niż 10 proc. Wiedzą o tym także ludzie Rafała Dutkiewicza, który teoretycznie może liczyć na wsparcie rektorów Uniwersytetów: Wrocławskiego i Przyrodniczego (łącznie 35 proc. akcji). Do zakończenia negocjacji obie strony nie chcą rozmawiać na temat podziału akcji z EIT+. Podkreślają tylko, że nie pozwolą, aby projekt upadł.
Bartłomiej Knapik - POLSKA Gazeta Wrocławska http://wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/1001700.html
[size=150:gbaeentt]Nowy spór o EIT: PO łaknie procentów [/size:gbaeentt]
Rzecz idzie o sposób, w jaki zostanie rozdysponowane 25 proc. udziałów w spółce. Tyle przypadło samorządowcom po tym, jak zmienił się układ wpływów w spółce. Pozostałe 75 proc. należy do wrocławskich uczelni: Politechniki, Uniwersytetu, Akademii Medycznej, Uniwersytetu Przyrodniczego i Uniwersytetu Ekonomicznego.
Ponad dwa miesiące temu wicemarszałek Grzegorz Roman zaproponował, aby większość udziałów w EIT Plus przejęły uczelnie. Ten ruch miał przełamać impas między rektorem Politechniki Wrocławskiej prof. Tadeuszem Więckowskim a prezydentem Rafałem Dutkiewiczem. Ten pierwszy od kilku miesięcy krytykował zasady działania EIT Plus. Twierdził, że jego uczelnia, mimo największego udziału w projektach badawczych, jest w spółce marginalizowana, a środowisko akademickie ma znikomy wpływ na formalny kształt przedsięwzięcia. Konflikt spowodował, że powodzenie projektu było poważnie zagrożone. Wrocław i jego uczelnie mogłyby stracić 700 mln zł z unijnych dotacji na badania i budowę nowoczesnego centrum naukowego.
Plan Romana został zaakceptowany przez wszystkich udziałowców, choć rektor Politechniki przez miesiąc zwlekał z przedstawieniem opinii na temat tego rozwiązania. W tym czasie miasto miało trochę ponad 50 proc. udziałów, a marszałek 38 proc. Jednak tylko marszałek Marek Łapiński zadeklarował oficjalnie, że zadowoli go nawet jeden procent udziałów w spółce. - Mówiłem ogólnie o ograniczeniu wpływów samorządów. Jeśli mówiłem o jednym procencie, to zawsze w takim kontekście, że prezydent także dostałby jeden procent udziałów. Uczciwym rozwiązaniem jest podział udziałów pół na pół między marszałka i miasto - podkreśla dzisiaj Łapiński i dodaje: - Politechnika tylko pod takim warunkiem weźmie udział w projekcie. Dla rektora uczelni marszałek jest gwarantem bezpieczeństwa w realizacji przedsięwzięcia, nie możemy zgodzić się na dominującą rolę prezydenta w samorządowej części spółki.
Prezydent Rafał Dutkiewicz nie zgadza się na jej równy podział, wylicza serię argumentów za większymi wpływami miasta w EIT Plus: - Ten projekt narodził się w ratuszu. To myśmy zaprosili marszałka do udziału w nim i to my mieliśmy dotąd największe udziały w spółce, a teraz z nich rezygnujemy - mówi Dutkiewicz. - Poza tym to miasto wydało na ten projekt najwięcej pieniędzy, oddajemy spółce Pracze, dajemy także zabezpieczenie finansowe niezbędne przy projektach unijnych.
Łapiński: - Przestańmy powtarzać, że projekt EIT Plus wymyślił prezydent Dutkiewicz. Ten projekt wynika z regionalnego planu rozwoju, który jest oparty na innowacji i rozwoju nauki.
Jakie rozwiązanie proponuje prezydent Wrocławia? - Podział udziałów dwa do jednego na rzecz miasta.
- Rząd i ministerstwo stawiają warunek, żeby podział był równy - mówi Łapiński.
- W sprawy wokół EIT Plus coraz bardziej angażują się politycy i obawiam się, że te próby sił potrwają jeszcze długo ze szkodą dla całego przedsięwzięcia - komentuje jeden z naukowców zaangażowany w projekt.
W niedzielę do Wrocławia na konwencję wyborczą PO przyjechał premier Donald Tusk. Zachwalał EIT, a towarzysząca mu minister nauki Barbara Kudrycka dziękowała za pracę przy projekcie kandydatowi Platformy do europarlamentu Jackowi Protasiewiczowi.
EIT Plus to wspólne przedsięwzięcie pięciu wrocławskich uczelni, prezydenta miasta i marszałka województwa dolnośląskiego. W ramach spółki mają zostać zrealizowane duże projekty badawcze - NanoMat i BioMat, a na Praczach Odrzańskich powstanie nowoczesne centrum naukowe. Wartość wszystkich projektów wynosi ok. 700 mln zł.
Komentuje Jerzy Sawka: Jak szkapa stała się rumakiem
Przez parę miesięcy los EIT Plus wisiał na włosku. Konflikt rozgrywał się na linii prezydent - rektor Politechniki. Dutkiewicz miał po swojej stronie sojuszników, rektorów pozostałych wrocławskich uczelni. Było naprawdę gorąco. Mogło skończyć się pogrzebaniem całej idei nowoczesnego centrum badawczego. Zdecydowało niedawne spotkanie u minister Kudryckiej. Na nim stanęło, że projekt będzie realizowany. Dzięki temu w ostatnią niedzielę premier Donald Tusk mógł u nas z dumą powiedzieć, że Wrocław dzięki EIT Plus stał się koniem pociągowym polskiej nauki. Minister Kudrycka, ta sama, która dotychczas nie spieszyła się z wypowiedzeniem jednoznacznego zdania za projektem, publiczne dziękowała kandydatowi PO do europarlamentu Jackowi Protasiewiczowi za to, że był dobrym duchem EIT. Pewnie rzeczywiście był duchem, bo go na tej wojnie nie widziano. Dzisiaj marszałek mówi, że żartował z tym jednym procentem. No oczywiście, bo jakby Platforma wyglądała z jednym procentem udziału w tak wielkim sukcesie. To, w czym Tusk zobaczył silnego konia pociągowego, lokalna Platforma traktowała dotychczas jak szkapę.
Teraz chce, żeby ten koń i ją pociągnął. I o to idzie w sporze o udziały.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,6622440,Nowy_spor_o_EIT__PO_laknie_procentow.html?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=4778157
[size=150:ayr0v7mx]Wrocław to koń pociągowy polskiej nauki [/size:ayr0v7mx]
Rząd planuje przeznaczyć dla wrocławskich uczelni więcej pieniędzy niż dla innych ośrodków w Polsce.
Większość tych pieniędzy trafi do powstającego właśnie Wrocławskiego Centrum Badań EIT+ (prowadzone tu prace naukowe mają być później wykorzystywane przez przemysł i biznes).
Według premiera, Wrocław to "koń pociągowy polskiej nauki". - Jeśli jednak w dobie kryzysu mamy przekazać tak duże pieniądze, to wy musicie zagwarantować, że będą one dobrze wydane. Na badania, które przyniosą pożytek całej Polsce - zastrzegł szef rządu.
Ale gotówkę dostaniemy pod jednym warunkiem: EIT+, czyli wspólny projekt wrocławskich uczelni i samorządów, musi się udać. Rządowi ciągle nie podoba się proporcja udziałów w spółce. Wprawdzie większość z nich należy już do uczelni, ale minister nauki chce, by pozostałe 25 procent podzieliły między siebie po równo urząd miejski i marszałkowski.
To samo usłyszeliśmy od marszałka województwa: - Uchwała zarządu jest jasna, chcemy dostać połowę z tych 25 procent. Czekamy na ruch władz Wrocławia - mówi Marek Łapiński. Takie stanowisko dziwi władze miasta.
- Porozumienie podpisane w Warszawie z rządem nie mówi o tym, jak mamy się podzielić tymi 25 procentami - przekonuje Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego w magistracie. Czuma dodaje, że to miasto daje pieniądze na działanie EIT+, a sam pomysł na jego powstanie też pochodzi z urzędu miejskiego. I że marszałek dopiero niedawno zażądał więcej niż 1 procent, którym przez miesiące się zadowalał. Obie strony deklarują jednak, że będą o podziale rozmawiać i wszystko wskazuje na to, że dojdą do porozumienia.
Bardzo dobra wiadomość Podziękowania dla Pani minister, gratulacje dla władz miasta i uczelni, zwłaszcza tych którzy pracowali nad tym przedsięwzięciem w sposób pozytywny
[size=150:1zfemq1k]EIT Plus: Jest zgoda, a minister da pieniądze[/size:1zfemq1k]
Rektor Politechniki Wrocławskiej ustąpił w sprawie EIT Plus. Prof. Tadeusz Więckowski na spotkaniu u minister nauki zrezygnował z roszczeń o większe wpływy w spółce. Dzięki temu nie straci ona milionowych dotacji na działalność
W piątkowej naradzie z szefową resortu nauki Barbarą Kudrycką wzięli udział wszyscy udziałowcy spółki EIT Plus: rektorzy pięciu wrocławskich uczelni, prezydent Wrocławia i wicemarszałek województwa. Minister postawiła sprawę jasno: albo się dogadacie, albo przedsięwzięcie nie dostanie ani grosza z wcześniej planowanych dotacji. W grę wchodziło w sumie 700 mln zł. Kudrycka uprzedziła, że uczelnie, działając w pojedynkę, mają małe szanse na dofinansowanie z ministerstwa. I - według uczestników spotkania - wyszła z gabinetu.
Prof. Marek Bojarski, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego: - Minister bardzo zależało, żeby projekty zgłoszone przez spółkę EIT Plus zostały zrealizowane. Jej determinacja była bardzo istotna dla powodzenia rozmów.
Spór o wpływy w EIT Plus pomiędzy rektorem politechniki a prezydentem Wrocławia i pozostałymi udziałowcami trwał od kilku miesięcy. Prof. Więckowski twierdził, że jego uczelnia ma największy wkład w projekty badawcze realizowane w spółce i dlatego powinna być jej najpoważniejszym beneficjentem. Przekonywał, że umowy między spółką i uczelniami mogą pomniejszać rolę naukowców politechniki, a przyszłe sukcesy badań prowadzonych na sprzęcie tej uczelni szłyby na konto EIT Plus. Dlatego domagał się, aby politechnika miała więcej udziałów w spółce.
W piątek udało się dojść do porozumienia. Prezydent Rafał Dutkiewicz: - Wszyscy dali słowo honoru, że nie będzie żadnych nowych roszczeń ani zmian zasad działania spółki. Rektor politechniki także złożył takie zobowiązanie.
Prof. Roman Kołacz, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego: - Szkoda tylko, że straciliśmy pół roku na niepotrzebne spory.
Ustalono, że projekty badawcze przyznane przez ministerstwo EIT Plus będą realizowane przez uczelnie. Wcześniej rektor politechniki sugerował, by zlecenia na badania uczelnie dostawały z pominięciem spółki. Udało się też uratować największe przedsięwzięcie planowane przez spółkę - budowę centrum badawczego DolBioMat. Istniała groźba, że w ogóle nie powstanie, bo prof. Więckowski pytał o sens tworzenia kolejnego laboratorium nanotechnologicznego, skoro politechnika ma już jedno.
W niewielkim stopniu zmienił się podział udziałów w spółce. Z przyczyn formalnych wystąpiły z niej dwa wrocławskie instytuty PAN. Nie zmienia to jednak zasadniczo ustaleń wynegocjowanych w marcu. Uczelnie wciąż mają razem 75 proc. udziałów. Najwięcej - 26 proc. - ma politechnika. Prezydentowi i marszałkowi pozostawiono 25 proc.
Porozumienie udziałowców w Warszawie oznacza, że EIT Plus dostanie pieniądze na dwa duże projekty badawcze - BioMed i NanoMat - oraz na budowę ośrodka naukowo-badawczego na Praczach Odrzańskich. W sumie całe przedsięwzięcie warte jest 700 mln zł.
Prof. Kudrycka: - Cieszę się, że po miesiącach negocjacji udało się doprowadzić do konsensusu, który gwarantuje uczelniom zaangażowanym w projekty wpływ na ich realizację. Jestem przekonana, że po naszych ustaleniach szybko uda się uruchomić finansowanie projektów.
Komentuje Mariusz Urbanek: Układ Warszawski
Chciałoby się napisać za Fredrą "Zgoda, a Bóg (czytaj: minister Kudrycka) wtedy rękę (czyli 700 milionów) poda". Ale w sprawie EIT Plus zgody raczej nie byłoby, gdyby minister nauki i szkolnictwa wyższego nie postraszyła, że nie da Wrocławiowi obiecanych pieniędzy. Bo sygnały płynące z politechniki były wyraźne: Udziały uczelni w spółce ciągle są zbyt niskie w stosunku do jej wkładu w EIT Plus.
O zawartym w stolicy porozumieniu nie wiemy wszystkiego, bo rozmowy były dla mediów zamknięte. Możemy się tylko domyślać, że albo rektor PWr wraca ze stolicy z dodatkowymi obietnicami (pieniędzmi?), które złagodziły jego opór, albo został do zgody zmuszony, a to oznacza, że nowy "Układ Warszawski" może mieć ze starym tyle wspólnego, że ciągle ktoś będzie próbował się z niego wycofać.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,6588293,EIT_Plus__Jest_zgoda__a_minister_da_pieniadze.html?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=4778157
[size=150:3qwclo32]IBM we Wrocławiu zależy od losów EIT+ [/size:3qwclo32]
Czy IBM - informatyczny gigant - zainwestuje we Wrocławiu? Decyzję firma uzależnia m.in. od losów Wrocławskiego Centrum Badań EIT+. A te mogą się rozstrzygnąć jeszcze dziś. IBM wybierze Wrocław, jeśli uzna, że mamy tu dobry klimat dla badań naukowych.
Wiadomo, że Amerykanie z IBM odwiedzili już Wrocław i poważnie myślą o budowie u nas centrum usługowego. Miałoby ono zatrudnić nawet trzy tysiące osób. Dowiedzieliśmy się jednak, że poza tym IBM chce współpracować z nami naukowo, a będzie to możliwe tylko wtedy, gdy powstanie ośrodek EIT+ na Praczach Odrzańskich. Tymczasem przyszłość wrocławskiej spółki, która ma się zajmować poważnymi badaniami, rozstrzygnie się dziś w Warszawie. Podczas spotkania minister nauki z udziałowcami EIT+, szefowa resortu Barbara Kudrycka zadecyduje, czy do Wrocławia trafi 800 mln złotych unijnej dotacji na badania naukowe. - Gdyby to się udało, mamy deklaracje ze strony centrum badawczego IBM w Szwajcarii, że są zainteresowani współpracą naukową z Wrocławiem - przyznaje prof. Mirosław Miller, prezes spółki EIT+. - Odwiedziliśmy ich siedzibę i planowaliśmy wspólne badania - zdradza. Czego miałyby dotyczyć? M.in. monitoringu rzek, bezpieczeństwa w górnictwie czy nowych źródeł energii. IBM postawi jednak na Wrocław wyłącznie pod warunkiem, że będzie tu istniało centrum badawcze EIT+. Prof. Leszek Pacholski, informatyk i były rektor Uniwersytetu Wrocławskiego, wyjaśnia: - To taktyka często stosowana przez światowe koncerny. Gdy upatrzą sobie jakieś miejsce, najpierw tworzą coś takiego, jak centrum usługowe, gdzie nie są potrzebne tęgie mózgi. Gdy rozpoznają rynek, inwestują w poważniejsze badania naukowe. Dziś w naszym mieście gości też delegacja Europejskiego Instytutu Technologii i Innowacji (EIT) na czele z jego szefem Martinem Schuurmansem. Wrocław wciąż stara się bowiem o jeden z ośrodków badawczych EIT (nie mylić z naszym wrocławskim centrum EIT+). To on ma nam pomóc w zdobyciu milionów euro na badania.
Jerzy Wójcik - POLSKA Gazeta Wrocławska http://wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/996848.html
Zgadzam się z Tobą Jacques, to co się dzieje wokół EIT+ jest conajmniej żenujące A na dodatek wpływa na przyszłość innych bardzo ważnych inwestycji dla miasta - echhh :/
Politechnika powinna się za takiego kogoś wstydzić . Przez taką jedną czarną owcę (tutaj bardziej adekwatne byłoby inne słowo) całe miasto może stracić niepowtarzalną szansę