Najpierw koncert Prince'a, potem turniej piłkarski z udziałem czterech drużyn, w tym Śląska Wrocław i Borussii Dortmund, a na koniec mecz Brazylii z Japonią - taki plan imprez na Stadionie Miejskim magistrat ułożył na 2012 rok. Najprawdopodobniej we Wrocławiu zagra w tym roku jeszcze jedna wielka gwiazda muzyczna - raczej nie będzie to Pearl Jam.
Pierwsza z zaplanowanych imprez odbędzie się jeszcze podczas trwania Euro 2012. 29 czerwca na wrocławskim stadionie zagra Prince, jedna z największych osobowości we współczesnej muzyce.
- Koncert da się pogodzić z turniejem. Wszystko odbywa się w porozumieniu z UEFA - uspokaja prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.
Występ słynnego muzyka ma przyciągnąć na stadion tłumy.
- Prince'a lubią i młodsi, i starsi. Nawet ja go słucham - mówi z uśmiechem prezydent Dutkiewicz.
Potem, pod koniec lipca do Wrocławia przyjadą utytułowane kluby piłkarskie. W turnieju z udziałem Śląska Wrocław zagrają zespoły z Niemiec, Anglii i Ukrainy.
- Na tę chwilę jest planowane rozegranie meczów z Borussią Dortmund, Tottenhamem Hotspur i Szachtarem Donieck - podkreśla wiceprezydent Wrocławia Michał Janicki.
Nie jest jednak wykluczone, ze w obsadzie turnieju nastąpią pewne zmiany. Nieoficjalnie mówi się, że Tottenham może zostać zastąpiony przez Arsenal Londyn. Ten klub bardziej pasowałby przedstawicielom magistratu, bo w jego barwach występują Polacy: Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański.
Ukoronowaniem roku ma być mecz dwóch reprezentacji piłkarskich.
- W połowie października będziemy mieć hit sezonu, czyli mecz Japonia-Brazylia. Zbieraliśmy i przeglądaliśmy różne oferty, ale ta wydała się najatrakcyjniejsza. Japonia i Brazylia chciały zagrać gdzieś w Europie i wybrały nas. Z pewnością dużym udogodnieniem będzie fakt, że Wrocław leży akurat pośrodku między Japonią i Brazylią. To ułatwi transmisję telewizyjną do obu krajów - mówi Rafał Dutkiewicz.
W organizację meczu nie jest zaangażowany PZPN, ale miasto informuje piłkarski związek na bieżąco. Niewykluczone bowiem, że PZPN może być stroną przy podpisywaniu umowy końcowej.
- Z listu intencyjnego to nie wynika, ale być może federacja japońska lub brazylijska sobie tego zażyczą - dodaje prezydent Dutkiewicz.
Niedługo przedstawiciele obu federacji przyjadą do Wrocławia, żeby zobaczyć miasto i stadion.
Na razie urzędnicy nie podają ile wyniosą koszty poszczególnych imprez. Szacunkowo wszystkie trzy wydarzenia mogą pochłonąć od 10 do 20 mln złotych.
- Każda z imprez jest planowana tak, żeby obie strony wyszły zadowolone. Żeby stadion mógł zarobić i żeby gwiazdy, które do nas przyjadą były zadowolone - mówi Michał Janicki.
- Chciałbym, żeby koszty w całości zostały pokryte przez wpływy z biletów. To oczywiście zależy od frekwencji, ale wierzę, że wrocławianie dopiszą - dodaje Rafał Dutkiewicz.
Te imprezy są raczej przesądzone - miasto podpisało już listy intencyjne. W tym roku planowany jest jednak jeszcze jeden duży koncert muzyczny. Pojawiły się plotki, że do Wrocławia może przyjechać Pearl Jam.
- Musiałbym raczej je zdementować. To nie jest tak, że na 100 procent nie będzie to Pearl Jam i bardzo chcielibyśmy, żeby to oni zagrali we Wrocławiu. Wiemy, że planuje koncert w Polsce, ale jesteśmy bardzo daleko od tego, żeby powiedzieć, że wybiorą Wrocław - wyjaśnia wiceprezydent Michał Janicki.