To jedna sprawa, bo nieczęsto jest, aby inwestycje pod ziemią, a zwłaszcza w takim miejscu i tego typu mogły szkodzić obszarom chronionym (chyba, że kopania odkrywkowa) a to głównie jest brane przez RDOŚ pod uwagę. Zwłaszcza, że nie jest to obszar Natura2000 (brak nacisków unijnych) - to już w ogóle priorytetowość tego zadania spada na dół. Ale inną sprawą jest fakt złodziejskiej umowy Budimexu i Wrocławia. To jest dopiero skandal! Liczę, że za jakiś czas ktoś będzie z tego rozliczony. Osobiście, do ZOO mogę chodzić na piechotę, bowiem ma tam 800 m. Nie mniej, ZOO nie jest tylko dla mieszkańców Wielkiej Wyspy i tłumaczenia, że można sobie dojechać komunikacja miejska są bezczelne i żenujące. Zwłaszcza, jak czyta to rodzinka np. z Rzeszowa, albo Poznania czy innej miejscowości, gdzie przyjeżdża się do Wrocławia SAMOCHODEM, a nie tramwajem, jak to nasi włodarze sobie umyślili. Bo niby gdzie mają zostawić samochód - na pseudo P+R na Grabiszyńskiej, gdzie szajka złodziejstwa już myśli jak tam się dostać? PARANOJA! Oby kto inny przejął to miasto, bo dzieje się źle.
Pozdrawiam serdecznie, Paweł (
www.pawelgebski.pl)