Platini z inspekcją na stadionie i lotnisku

Platini z inspekcją na stadionie i lotnisku

Wrocław
tuWroclaw.com
tuWroclaw.com
REKLAMA
We wtorek we Wrocławiu z inspekcją pojawi się Michael Platini. Szef UEFA będzie sprawdzał czy nasz stadion jest gotowy i o ile jeszcze opóźni oddanie terminalu problem z wodami gruntowymi.
Szef UEFA sprawdza na miejscu przygotowanie wszystkich miast-gospodarzy. We Wrocławiu będzie oglądał przede wszystkim nowy stadion oraz terminal.
Z areną piłkarską jest coraz lepiej. Wprawdzie wciąż trwają prace wykończeniowe, ale skoro w przyszłym tygodniu stadion ma oglądać komisja PZPN i zdecydować, czy da się rozgrywać na nim mecze ekstraklasy - większych kłopotów nie będzie.
Zupełnie inaczej wygląda sprawa z terminalem. miał być otwarty we wrześniu, potem pod koniec października - teraz oficjalny termin otwarcia nowego terminala wrocławskiego lotniska to grudzień. Walka trwa o to, żeby przed świętami Bożego Narodzenia pasażerów obsługiwać już w nowym obiekcie.
Kłopot w tym, że budowlańcy nie mogą sobie poradzić z wodami gruntowymi. - Kłopoty z wodami gruntowymi okazały się poważnym wyzwaniem. Musieliśmy zaangażować dwie różne komisje, zrobić dwa projekty dlatego budowa terminala wciąż nie jest zakończona. Liczymy na to, że uda się nam go otworzyć w grudniu, przed świętami - potwierdza Jarosław Wróblewski, wiceprezes portu lotniczego.
O opóźnieniach na budowie terminalu pisaliśmy na początku maja, kiedy wyszło na jaw, że przez dwa miesiące polsko-niemieckie konsorcjum Hochtief, które buduje nowy terminal lotniska, nie dostawało pieniędzy i na budowie praktycznie nic się nie działo.
REKLAMA
Najpierw okazało się, że nie ma pieniędzy na prace. Polsko-niemieckie konsorcjum Hochtief, które buduje ten obiekt za ok. 300 mln zł - przez dwa miesiące nie dostał złotówki, a podwykonawców praktycznie już nie było, to robót oficjalnie nie wstrzymano. Lotnisko negocjowało z bankami, a wykonawca cierpliwie czekał.
Potem okazało się, że kłopoty z płatnościami nie są jedyne.
- W trakcie procesu budowlanego doszło do istotnej zmiany warunków wodno-gruntowych. Ta okoliczność, niespodziewana i niezależna od prowadzonych prac, związana jest z przepływem wód podziemnych - tłumaczył nam Przemysław Marcinkowski. - To jedno z wielu nieprzewidzianych wydarzeń, które mają miejsce przy tak dużych przedsięwzięciach. Lepiej poświęcić im więcej uwagi, by budować prawidłowo, niż działać pod presją czasu - dodaje.
Jak widać to ''więcej uwagi'' spowodowało kolejne opóźnienia.
Autor: Bartłomiej Knapik

Komentarze (0)

Napisz komentarz
REKLAMA