Na poszerzonej Strzegomskiej auta jeżdżą od grudnia, choć oficjalnie przebudowa skończyła się wiosną. Specjalnie zamontowany sprzęt, który miał pozwolić na przyspieszenie autobusów wciąż nie działa, choć obiecywano, że ruszy najpóźniej pod koniec września. Urzędnicy tłumaczą to kłopotami technicznymi.
Po przebudowie na Strzegomskiej za 75 tys zł zainstalowano łącznie zainstalowano 13 kamer wideo detekcji (plus 3 specjalne sterowniki) na trzech skrzyżowaniach: z Nowodworską, Gubińską i Strzegomską Miały one pozwolić na wdrożenie tzw. sygnalizacji akomodacyjnej przyspieszającej przejazd autobusów tą ulicą. Tyle tylko, że pół roku po zakończeniu remontu ten sprzęt wciąż nie działa.
Zanim przejdziemy do pytania: dlaczego, wyjaśnijmy na czym ma polegać działanie wideodetekcji i sygnalizacja akomodacyjna:
- Programy sterowania sygnalizacja świetlną z tzw. systemem akomodacyjnym będą miały cechę ''nadążania'' za zmianami w potokach pojazdów. Czyli kamery wideo detekcji będą mierzyły kolejki pojazdów oczekujących na czerwonym świetle oraz na tej podstawie będzie przez system podejmowana decyzja o wydłużeniu cyklu świetlnego zielonego - tłumaczy Marek Szempliński z Wrocławskich Inwestycji, które przebudowywały ulicę Strzegomską. - Priorytetem będzie objęty główny ciąg główny ul. Strzegomskiej - system będzie chciał udrożnić ulice Strzegomską. System będzie też nadzorował jezdnie autobusową, z tym że pierwszeństwo będą miały pojazdy komunikacji zbiorowej - dodaje.
Teraz skoro wiemy o co chodzi poszukajmy odpowiedzi dlaczego auta mają lepiej od nocy z 22 na 23 grudnia (kiedy puszczono ruch), a autobusy do tej pory mają gorzej. Odpowiedź nie jest trudna: projekt, na podstawie którego realizowano Strzegomską, nie obejmował uruchomienia systemu z akomodacją - dodano ją później. Bo przecież nie zakładano, że trzeba będzie przyspieszać autobusy.
Było tak z dwóch powodów. Po pierwsze, w czasach, kiedy przygotowano projekt w urzędzie pomaganie komunikacji zbiorowej nie było jeszcze modne i nikt o tym nie pomyślał. Po drugie zaś, magistrat zajęty był czym innym - ukryciem informacji, że na Strzegomskiej nie będzie tramwajów. Wcześniej urząd obiecywał, że przy okazji poszerzania tej ulicy dodatkowe pasy dostaną samochody, a powstanie dodatkowy pas dla autobusów i tramwajów. Gry przygotowywano przebudowę tłumaczono: na razie nie ma na nich szyn, bo trudno je tam doprowadzić, ale gdy tylko znajdą się fundusze z pasa dla busów drogowcy zerwą asfalt i położą torowisko.
Jednak droga to nie tylko asfalt, albo beton na samym jej wierzchu. O tym jak ciężki pojazd może się poruszać ulicą nie uszkadzając go decyduje podbudowa. W tym przypadku z podbudowy pod tramwaj po cichu zrezygnowano.
Teraz jest nowy pomysł: dowożenie mieszkańców Nowego Dworu autobusami. Jednak, żeby miało to ręce i nogi - i wrocławianie z tej części miasta nie przesiedli się wszyscy do samochodów, jak to się stało na osiedlach wokół Psiego Pola (gdzie auto ma co drugi mieszkaniec, licząc do noworodków do emerytów) - trzeba przyspieszyć autobusy. Po to wideodetekcja i sygnalizacja akomodacyjna.
Jeszcze pod koniec września obiecywano, że na Strzegomskiej będzie ona działać pod koniec września.
Miesiąc później wciąż nie działa:
- Były problemy techniczne z montażem pętli indukcyjnej na skrzyżowaniu Strzegomskiej z Rogowską, stąd opóźnienie. Roboty są na ukończeniu i spodziewamy się uruchomienia sygnalizacji akomodacyjnej pod koniec października - zapewnia Julia Wach z biura prasowego magistratu.
Autor: Bartłomiej Knapik