[Wrocław] Tramwaje nie wróciły na Sępolno, bo... po remoncie trakcja jest za luźna

tuWroclaw.com
Tramwaje od niedzieli miały znów kursować po świeżo wyremontowanym torowisku na Sępolnie. Ale na swoje stałe trasy wciąż nie wyjechały, bo w sobotę okazało się, że wadliwie zamontowano tam trakcję.
Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta dziś zaplanował zebranie w tej sprawie. Do Wrocławia z Krakowa przyjechał projektant modernizacji torowiska. Niewykluczone, że to właśnie w projekcie przyjęto błędne parametry. Podczas odbioru technicznego okazało się, że wykonawca - firma Ziajka wykonała wszystkie prace zgodnie z założeniami.
- Mimo to odkształcenia trakcji tramwajowej uniemożliwiają uruchomienie na torowisku wzdłuż ulicy Mickiewicza tramwajów - wyjaśnia Ewa Mazur, rzeczniczka ZDiUM.
Przypomnijmy, że to kolejne opóźnienie w oddaniu torowiska po remoncie, który rozpoczął się jesienią. W połowie stycznia ruchu tramwajowego nie udało się na Sępolno przywrócić, bo wykonawca nie dostał od jednego z producentów wysięgników służących do zamontowania trakcji.
Za tamten poślizg firma Ziajka została już ukarana. Nie wykluczone, że teraz za kolejne opóźnienie będzie musiał zapłacić projektant. - Będzie tak, jeśli okaże się, że zadanie trzeba przeprojektować, tak by przy kolejnym montażu trakcja była już odpowiednio napięta - zaznacza Ewa Mazur.
Odkształcenia trakcji tramwajowej nie są też efektem wady wykonawczej i raczej nie powinny mieć związku z wyjątkowo niskimi temperaturami, jakie towarzyszyły wykonawcy podczas ostatnich prac montażowych i podczas odbiorów technicznych.
Przeprojektowanie będzie jednak czasochłonne i może potrwać nawet kilka tygodni. To oznacza, że do tego czasu na Sępolno wzdłuż ulicy Mickiewicza od Paderewskiego do pętli nadal, zamiast linii tramwajowych 9 i 17, będzie kursował tam autobus zastępczy 709. Wozy MPK o numerach 9 i 17 nadal będą dojeżdżały tylko do pętli przy stadionie Olimpijskim.
Warto zaznaczyć, że dokładnie rok temu tramwaje nie mogły wrócić na inne wyremontowane torowisko. Podczas próbnych przejazdów na pętli przy cmentarzu Grabiszyńskim okazało się, że słupy trakcji są ustawione zbyt blisko krawędzi torów. Wtedy przestawienie czterech słupów na odpowiednią odległość, tak aby mogły tam bezpiecznie przejeżdżać wozy MPK, zajęło kilka tygodni. A pasażerowie musieli czekać na powrót tramwajów na stałe trasy.
Wszystko wskazuje na to, że w tym przypadku znów najbardziej ucierpią pasażerowie.
Autor: Jarosław Garbacz